Deni Carte Dermafixer, Puder ryżowy 

Podchodziłam do tego pudru 2 razy. Pierwszy raz, gdy nie mogłam znaleźć mojego ulubionego Paese, a drugi raz, gdy cera znów zaczęła mi się przetłuszczać (o kochana izotretynoino i czasy matowej skóry). O starej wersji nie będę się rozpisywać, gdy zawierała przesuszający dla mnie talk - szybko się go pozbyłam i żałowałam 20 zł wydajnych na coś takiego. Za drugim razem przeczytałam skład i nie było w nim talku, cena także była niższa. Puder matuje, jednak zostawia taką delikatną, białą poświatę na skórze, która znika/wchłania się po kilkudziesięciu minutach. Nie jest to na pewno mój KWC, jednak jest to dobry produkt. Ja do swojego dodałam po jakimś czasie odrobinę glinek (żółtej, ghassoul) i zauważyłam, że działanie matowienia się wzmocniło. W ciągu dnia używam bibułek matujących, a puder z reguły nakładam tylko pod podkład. Jeśli zależy mi na nieskazitelnym wyglądzie, nakładam również dodatkową warstwę w ciągu dnia, nie jest to jednak u mnie 'mus'. Co do opakowania - lubię produkty sypkie, ale niestety problemy z dawkowaniem przemawiają na ich niekorzyść. Wysypuję po prostu troszkę kosmetyku na zakrętkę i nakładam pędzlem do pudru, puszek jest beznadziejny. Czasem czuję po nim ściągnięcie i lekkie uczucie wysuszenia. Nie wiem, czy zdecydowałam by się na ponowny zakup. Daję ocenę 4, gdyż matuje, fajnie wygładza skórę przed nałożeniem na nią podkładu, ma naturalny i krótki skład BEZ talku. Bardzo wydajny.