Guess Double Dare EDT 

Czy naprawdę pierwsza piszę tu recenzję? Przecież to tak piękny zapach. Świeży, gruszkowo-morelowy. Leciutki, dziewczęco-romantyczny, ale nie nudny i nie banalny. I nie powoduje bólu głowy! To taki "dzienniak" idealny na wiosnę i lato. Odpowiednik zapachów typu: zielona herbata (zapachy "zielone") czy cytrusy (zapachy "żółte"), tylko stojący po morelowo-gruszkowo-brzoskwiniowej stronie (zapachy "pomarańczowe" - aczkolwiek zaznaczam, że chodzi mi o nastrój i odbiór zapachu, bo Guess Double Dare nie ma nic wspólnego ani z pomarańczami, ani z cytrusami, ani z zieloną herbatą). Równo ponad rok temu szukałam na Gwiazdkę idealnych perfum dla mojej Mamy. Ona kochała świeże, owocowo-kwiatowe zapachy. Szukałam i szukałam, nic nie wydawało mi się odpowiednie, aż pewnego wieczora powąchałam w Rossmanie Guess Double Dare i wiedziałam, że "to jest to". Tyle że równo rok temu przed Gwiazdką moja mama zmarła i nie zdążyłam jej nawet kupić tych perfum. Dopiero ostatnio, przy okazji Dnia Kobiet, który spędzałam samotnie i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, przechodziłam smętnie między półkami w Rossmannie i zobaczyłam promocję. Zapach, który zawsze kosztował 120 zł, był przeceniony na 70 zł... Pomyślałam, może głupio, że to moja Mama chciała, żebym kupiła sobie te perfumy na prezent... Więc kupiłam. I spryskuję się nimi codziennie: dla poprawy humoru, w pracy, kiedy siedzę przy biurku, a nawet trochę przed snem.