Lirene Dermoprogram Stay Cover, Długotrwały podkład kryjący 

U mnie dobrze się sprawdził. Jestem bardzo zadowolona, polecam. Super kryje, dzięki pompce jest bardzo wygodny w użyciu. Używam go już bardzo długo i naprawdę jest super, na pewno jeszcze kupię.

Pompka w tubce: umożliwia naprawdę dobre, wygodne, dopasowywanie ilości produktu do potrzeb. Przez co podkład zdecydowanie można zaliczyć do wydajnych. Podkład ma rewelacyjne, mocne krycie. Niestety, zauważyłam, że choć dobrze zakrywa zaczerwienienia lub niektóre niedoskonałości skóry: to inne niestety uwypukla. Chodzi mi szczególnie o suche skórki (które czasami pojawiają u mnie w okolicy nosa lub ust). Co do trwałości - byłam z niej naprawdę zadowolona. Moja ogólna ocena tego podkładu jest naprawdę dobra, przede wszystkim ze względu na krycie i trwałość!

Na wypielęgnowanej cerze wygląda nieźle. Krycie jest mocne, trwałość po przypudrowaniu - około 8 godzin bez poprawek. Schodki zaczynają się, gdy na twarzy pojawiają się jakieś niedoskonałości czy przesuszone miejsca - podkład wtedy dodatkowo je podkreśla. Lepiej używać go bez bazy - użyty na bazę lirene (na zmianę matującą i wyrównującą koloryt) za każdym razem wyglądał okropnie - był mocno widoczny, nie dało się go równomiernie rozprowadzić - jednym słowem koszmar! (Dodam że w przypadku bazy wyrównującej koloryt można winę zrzucić na bazę - jest kiepska, ale matująca z innymi podkładami sprawdza się wyśmienicie).

Kupiłam go za zawrotną kwotę 0,99zł na ostatecznej wyprzedaży. Ostatnia sztuka koloru Jasnego. Nie spodziewałam się po nim cudów, ale że nigdy nie używałam podkładu Lirene, to w sumie czemu by nie spróbować. Nie ukrywam, że cena grała tutaj ważną przekonującą rolę ;) Jako bladzioch niestety stwierdzam, że nieco opalony jest ten jasny ;) Owszem, gdybym w lato się nieco postanowiła opalić, być może trafiłabym z kolorem. Także zaliczyłabym go do jasnych, ale z końca palety barw bladych. Jednak u mnie na żuchwie bardzo widać różnice w kolorze, na nosie, wokół, i na czole jeszcze jako tako się dało go rozpracować. Zatem na żuchwie wspomogłam się nieco korektorem. Krycie ma całkiem zacne, raczej mocne, ale nie na tyle aby wszystko zakryć. Przepięknie wygładził, być może przez to, że Lirene kojarzy mi się bardziej z pielęgnacją niż z makijażem, więc może ma dobry skład (albo taki, który to umożliwia). Całkiem nieźle utrzymał się na czole i policzkach, tylko z nosa całkiem zjechał już po 4h (dodam, że zwykle do testowania nowego podkładu nakładam sprawdzoną bazę i kończę sprawdzonym pudrem). Jestem pod wrażeniem, jak za taką cenę. Wykończenie raczej satynowe, choć dał się trochę zmatowić. Nie powchodził w zmarszczki. Nałożyłam jedną pompkę, i choć wylało się sporo to udało się całą porcję rozpracować, ponieważ z racji koloru musiałam trochę podziałać także na szyi. Konsystencja dosyć gęsta, kremowa, ale może dzięki temu naprawdę super wygładził cerę i nie podkreślił skórek. Jest też niestety nieco wyczuwalny, trochę ciężki, warto nałożyć cieniutką warstwę, a krycie budować tylko gdzie potrzeba.

Podkład wzięłam gdy nie było mojego ulubionego City Matt z Lirene, którego używam od wielu lat. Myślałam że będą podobne, ale to jednak bardzo odmienne produkty. Ten podkład ma MEGA MOCNE krycie nawet gdy nałoży się go bardzo niewiele, przez co wygląda dość sztucznie i bardzo widać że coś jest na twarzy. Do tego po pewnym czasie się waży, ciemnieje. Używam go w sytuacjach naprawdę alarmowych gdy mojej cerze zdarzy się być w opłakanym stanie, no i ewentualnie na jakieś okazje typu egzamin ustny czy randka na mieście, która nie będzie trwała dłużej niż godzinę czy dwie :D

Zaletą jest dobre krycie, naturalny kolor i matowy wygląd. Opakowanie jest też bardzo praktyczny i zwiększa znacząco wydajność. Niestety podkład nie jest trwały, ściera się przy każdym dotyku, przemieszcza się na nosie, gromadzi w zmarszczkach i na powiece. Po 3 godzinach wygląda już kiepsko a po 5-6 nadaje się już tylko do zmycia, bo nie da się go wyrównać. Niby daje się utrwalić fixerm ale nawet w takich warunkach nie wytrzyma 8 godzin.

Podkład skusił mnie ceną oraz sentymentem do firmy z czasów szkoły, kiedy to używałam jego brata - City Matt jeszcze w starszej odsłonie. Przechodząc do oceny: podkład ma dość delikatne krycie, jednak jest możliwość delikatnego stopniowania krycia. Niestety nigdy nie będzie to porządne krycie, które poradzi sobie z większymi przebarwieniami, nie mówiąc już o wypryskach. Konsystencja jest lekka i nie zapychająca, zapach ok. Wadą jest uboga paleta odcieni, używam kolor 301 i jest on najjaśniejszy i najbardziej nude, cała reszta wpada w pomarańcz... Trwałość raczej średnia, bez przypudrowania bardzo średnia;) Podsumowując - produkt mogę polecić osobom bez większych problemów z cerą czy większymi przebarwieniami jako lekki podkład wyrównujący koloryt buźki, jednak zdaję sobie sprawę że po to kupuje się podkład kryjący, by ten zakrył to co chcemy ukryć:P - nie rozumiem w takim razie po co producent firmuje produkt jako "cover" skoro tak naprawdę nie jest taki...

Produkt nie jest zły, ale nie jest też dobry. Wygląda nieco sztucznie na twarzy, podkreśla suche skórki, krycie ma średnie, ale przyzwoite. Niestety ciemnieje i nie jest trwały. Kupiłam raz i raczej do niego nie wrócę.

Nie spełnił moich oczekiwań. Liczyłam, że utrzyma się przynajmniej 4h na mojej cerze niestety wygląda dobrze tylko zaraz po nałożeniu. Zakrywa zaczerwienienia ale mocno się ściera. Po 8h w pracy mało go zostaje na skórze. Niestety mocno ciemnieje i zaczyna wpadać w różowe tony. Jest wydajny, bo używam go codziennie od conajmniej 1,5 miesiąca, a jeszcze go trochę zostało.

Podkład kupiłam w promocji w jednej z drogierii i na szczęście nie był drogi. Podkład powinien utrzymywać się 20 godzin - dla mnie utrzymuje się jakieś 5-6 , więc jak się umaluje rano, to nawet już w pracy zauważam że jestem słabo umalowana. Efekt utrzymuje się dobry jedynie na samym początku. Na plus opakowanie - dno podnosi się w miarę korzystania z podkładu - dokładnie potrafię ocenić ile mi zostało podkładu i kiedy powinnam kupić nowy.

Używałam kiedyś podobnego podkładu Lirene w ciemnofioletowym opakowaniu i byłam z niego zadowolona, więc postanowiłam spróbować Stay cover. Żurawina w składzie i dbanie o naczynka były przekonujące. Na mojej twarzy najjaśniejszy odcień (301 jasny) jest niestety ciemnobeżowy i w ciągu dnia robi się jeszcze bardziej ciemny. Na pierwszy rzut oka dobrze kryje , ale jest kleisty, świeci się na twarzy. Jest bardzo widoczny w bruzdach. Po kilku godzinach wygląda naprawdę ciężko.

Skusiła mnie promocja, był w cenie 17 zł więc wzięłam na próbę i o dziwo mnie zaskoczył, oczywiście pozytywnie. Po przetestowaniu jestem skłonna kupić go w normalnej cenie. Podkład bardzo ładnie kryje, zakrywa wszelkie niedoskonałości. Dodatkowo trzyma dość długo mat. Utrzymuje efekt przez co najmniej 8h jak nie dłużej. Polecam!