Hermes Hermessence, Vetiver Tonka EDT 

Pierwszy test był straszny, Vetiver mnie zadusił swoją suchością. Do teraz nie wiem co się stało z moją skórą, że taki był efekt. Ale dzis dokonałam powtórnego testu i zapach jest juz o wiele sympatyczniejszy. Tak jak AN mnie powaliło od razu i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu, to VT jest dla mnie trudniejszy, wymaga czasu i lepszego poznania. Tak ja AN jest wyjątkowo damski, to VT skręca w męską stronę .... Czuć orzechy laskowe :) Co do słodyczy.... Nie ma tu jej w klasycznej postaci, ale w końcu nie każdy zapach musi być słodki :) Ta słodycz jest, ale taka podbita zielenią. Trzeba dać mu czas, żeby sie uleżał - wtedy jest ładniejszy. Podsumowując zapach jest ciekawy i na tym zakończę swoją opinię. Używam tego produktu od: 2 tygodnie Ilość zużytych opakowań: 15 ml w trakcie

Od zawsze bylam pewna, ze nie jestem z wetiwerem za pan brat i się balam go jak ognia, bo w innych zapachach jest stanowczo męskim, zielonym i swidrującym w nosie. Szkoda czasu, ktory uplynąl, a nie sięgalam po ten aromat. Więc- jest naprawdę urzekającym unisexem. Miękkim, zielonkawym, slodkawym i trwalym do granic mozliwosci. Ma wspolne cechy z L\'Artisan Bois Farine przez te orzechy, ktore lagodzą zielony męski pierwiastek. Wyraznie wyczuwam tez zboze (zapach klosow w siepniowy sloneczny dzien), a w bazie bob tonkę. Uzywamy na spolkę z moim męzczyzną i wiemy na pewno, ze zagoscil u nas na stale. Używam tego produktu od: 2012 pazdziernik Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100 ml

Wlasciwie to myslalam, ze Wetiwer nienalezy do moich ulubionych nut. Nie zeby mi przeszkadzal w odpowiedniej ilosci, jednak nigdy przedtem tak sie nie zachwycilam zadnym innym wetiwerem. No coz, po wyprobowaniu Vetiver Tonka, to wrecz niemoglam sie oprzec i jestem pod calkowitym wrazeniem! Zaczyna sie wetiwerowo, bardzo wetiwerowo, co o dziwo wcale mi nieprzeszkadza. Wetiwer, nuta, ktora zazwyczaj nadaje sie do bazy zapachu, tym razem wysuwa sie na pierwszy plan. Jest troche zielono, trawiasto i ziemnie, ze tak to okresle, ale za chwile dolaczaja nuty suszonych owocow i slodkich platkow owsianych. Dodajmy jeszcze garstke orzechow lub nalewki orzechowej... i mamy doczynienia z istnym cudem! Zapach jest dosyc slodki, puszysty, ze tak to nawet okresle i z pazurkiem. Naprawde niecodzienne polaczenie trawiastego i surowego wetiweru z apetycznymi nutkami. Pieknie trzyma sie na skorze, i wiruje wokol mnie w ciagu caaalutkiego dnia. Trwalosc swietna i naprawde goraco polecam, zwlaszcza milosnikom zapachow "jadalnych". I co najwazniejsze, obok Rose Ikebany, Vetiver Tonka to moj ulubiony zapach. Jestem zaskoczona jak moze byc tak roslinnie i zielono, a do tego slodko i apetycznie? I to wszystko pieknie ze soba komponuje! Vetiver Tonka nadaje sie na kazda pore roku, ale mysle, ze gdy jest chlodniej na dworzu, to wyplywa jego prawdziwy czar. Uwielbiam i kooooocham ten zapach!! Wiem, ze ta cena moze odstraszyc, ale ja za swoje najpiekniejsze zapachy zaplace kazda cene. U|ywam tego produktu od: kilku miesiecy Ilo[ zu|ytych opakowaD: 2 probki od Hermesa i w trakcie 15ml

Vetiver Tonka i Vetiver Dance Tauera są u mnie na szczycie listy ulubionych perfum. Porównując, VT jest cieplejszy, dużo bardziej subtelny i mocniej orientalny. Waniliowa słodycz jest dość silnie zaznaczona, ale lubię ten zapach również za to, że jest przyzwoicie trwały i uwalnia "wetiwerowe sztachy" kiedy kręcę się i wiercę w ciągu dnia. Uwielbiam, kiedy zapachy w taki sposób przypominają o sobie, a wbrew pozorom mało który to potrafi. Ellena to jeden z moich ulubionych współczesnych perfumiarzy, jego kompozycjom prawie nic nie brakuje:) Vetiver Tonka jest na pewno na szczycie listy. Do noszenia w zasadzie dla każdego, słodko-drzewny i układny, a jednocześnie niebanalny zapach. Ociupinę brakuje pazura, ale cóż, nikt nie jest doskonały. Zapach za 4,5 gwiazdki. Używam tego produktu od:4 mcy Ilość zużytych opakowań:miniatura 5 ml

Przepiekny zapach unisex, jeden z tych, których nie wahałabym się nazwać SZLACHETNYM. Na pierwszy "rzut nosa" czujemy, że to zapach zdecydowanie z górnej półki. Ma w sobie jakiś czar, magie, szlachetność. Jest tajemniczo słodki, a raczej słodkawy - najbardziej, zdaje się, właśnie tą słodyczą suszonych owoców. Unisexowo drapieżny, uwodzicielski, zmysłowy. Przy tym wszystkim nie za bardzo w moim stylu - co nie zmienia faktu, ze od czasu do czasu z pewnoscia mnie skusi ;-))). Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: jedna probka