Doceniłam po czasie. :)
Khy, moja Ty zapachowa siostro! (można?) :)
Głosy zwolenników Ouarzazate, jako najładniejszego spośród pięcioraczków CdG Incenses, potrafię zrozumieć o tyle, o ile jestem w stanie rejestrować, że de gustibus... i że każdego zachwyca co innego.
Dla mnie Ouarzazate to szałwia w postaci prawie czystej. Kadzidło przyczaja się nieśmiało pod potężną warstwą tego, skądinąd nieszkodliwego, ziółka na płukanie gardła :] i po kwadransie znika bezpowrotnie, niestety, bye-bye incense, hello sage. W meczecie nigdy nie byłam, więc przyjmuję, że niewykluczone, że kadzidło muzułmańskie pachnie właśnie tak. Ale liczyłam na - jednak - żywiczne, dymne kadzidło, w stylu potężnego Avignon czy zadumanego Zagorska, a nie ziółka marki Herbapol.
Doceniam klasę, nietypowość zapachu, pomysłowość twórców Ouarzazate. Ale zapach nie podoba mi się, nosić nie będę i już. W mojej ocenie wszystkie pozostałe Incensy, nawet Kyoto :D są od Ouarzazate dużo piękniejsze i już.
Właściwie - nie. Ouarzazate nie jest brzydki czy męczący. Od biedy i z braku lepszej alternatywy mogłabym go nosić. Jest na swój sposób ciepły, przestrzenny, miękki. Nawet ma ta szałwiowa goryczka swój koślawy urok. Jakby komuś bardzo zależało - ponosić mogę bez obrzydzenia. Tylko po co.
Jak zwykle, nie oceniam estetyki buteleczki, która podoba mi się bardzo, ale jak zwykle - co z tego? Buteleczki przyczepionej na czole nie noszę :] Dwie i pół gwiazdki to ocena samego, powiedzmy, płynu.
-------
Edytuję recenzję po upływie kilku miesięcy, bo i zmieniła się całkowicie moja ocena Ouarz. W dalszym ciągu absolutnie nie uważam, żeby to był najbardziej udany z pięcioraczków Incense (a powyższą frazę "nawet Kyoto" odszczekuję pokornie :] ), ale warto dać mu zagrać.
Otwarcie zapachu to wciąż nie jest moja ulubiona faza Ouarzazate - dużo ziół (z szałwią na czele), którym zdarza się na mnie skwaśnieć i zgorzknieć. Ale co z tego, kiedy po chwili pojawia się - nie, nie kadzidło, tylko... Iso E Super, czyli słodkie, zakurzone drewno prosto z niesfornych Ekscentrycznych Molekuł! I trwa sobie, wpierw na lekkim ziołowym podbiciu, później już samo, coraz piękniejsze, słodsze.
Ouarzazate to dla mnie zapach na lato. W niskich temperaturach Iso E wypełza z ociąganiem, a i te zioła z pierwszej fazy nosi się znacznie lepiej, kiedy ciepło dookoła.
Używam tego produktu od: 1 roku
Ilość zużytych opakowań: próbka + napoczęte 50 ml.