Miałam nie oceniać perfum, bo odbieranie zapachu to bardzo subiektywna sprawa, ale stwierdziłam po namyśle, że nie mniej i nie bardziej subiektywna niż wchłanialnośc kremu :)
Więc do rzeczy
Larendogra jest zapachem dziwnym i mocno niedzisiejszym. Na pewno nie dla każdego. Nie kojarzy mi się z żadnymi znanymi mi wcześniej perfumami.
Zapach jest silnie ziołowy, nie są to czyste i świeże zioła ale kordiał albo jak kto woli driakiew :). Jestem w stanie wyodrębnić bez wątpienia rozmaryn, tymianek, hyzop (?). Otwarcie mają mocno ziołowe, ale po chwili łagodnieją. Cały czas jest to zapach gorzki, wytrawny, trochę żywiczny, nie czuję e nich grama kwiatków ani słodkości, nie ma beztroskich cytrusków ani radosnych owocków ani słodkich korzennych przypraw. Chwilami pachnie na mnie jak miąższ słonecznika. Ten miąższ słonecznika pojawia się niespodziewanie i ginie pod rozmarynem, zaskakujący zapach, długo go nie umiałam nazwać chociaż go znałam, aż kiedyś w warzywniku-eureka :D.
Z czasem zapach kompozycji łagodnieje, baza jest trochę żywiczna, troszkę pieprzowa, troszkę skórzana, jest tez tu trochę wilgotnej ziemi i zielonej łupiny orzecha włoskiego... Zapach trzyma się blisko ciała, ogona mi nie doprawia. Uczciwie przyznaję, początek może przytłaczać otocznie, szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach. Trwałością nie powala, przy skórze trzymają się około 4 godzin. Zapach dobrze się komponuje z otwartą przestrzenią, leśnym wiatrem, powiedziałabym, że wtedy rozkwita.
Aktualnie jestem nim zafascynowana. Lubię wytrawne, pełne goryczy zapachy, a ten właśnie tak na mnie pachnie.
Całość jest zamknięta w szklanym fioletowym sześcianie z koreczkiem. Brak im atomizera, może i dobrze, myślę że beztroski psik tą miksturą mógłby mnie przyprawić o ból głowy.
Cieszę się, że go poznałam, latam po świecie nochal wsadzam w zagraniczne niszowce i wytwory miejscowej ludności w egzotycznych krajach, a tu w Polsce powstała taka ciekawa, ziołowa kompozycja.
Cena śmiesznie niska, zapłaciłam około 50 PLN za 100 ml.
Być może kupię kolejną butelkę kiedy te się skończą, bo jest zapachem który powolutku we mnie "wrasta".
Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego