To jest jeden z tych zapachów, które potrafią natychmiast zawładnąć serduchem i wyobraźnią, poruszyć, wywołać wielkie emocje. osoby z otoczenia wąchają, zachwycają się, wzdychają, a potem coś w rodzaju: "hmm, co jest w tych perfumach? ani kwiatki, ani owoce, ani chemia, co za mix? ale boskie To!" I serio, nie raz i nie dwa słychać, ze jest to To dużą literą. Zachwyca głębią, iskrzeniem wszystkich nieuchwytnych jednoznacznie woni składowych, tworzy wokół "nosicielki" aurę mocy, tajemniczości, odwagi, ale i zmysłowości. Ach! Niestety, są i wady. Z tego co widzę, dostępny tylko w Sephorze.
Edit po ponad miesiącu: Chyba wiem, jakie wrażenie na mnie robi i za co go uwielbiam. Reaguję na niego, jak na zapach... męski! Nie, nie męski, nie jest też unisexem, ale ma w sobie ten pierwiastek, który sprawia, że czując go nie myślę wcale o tym, jak wygląda kobieta, która go nosi, jak ja się w nim prezentuję, ale... kim jest Jose?! :D I widzę go w trakcie letniej wakacyjnej podróży, palącego cygaro, tak jak dziewczyna w reklamie, w upalny dzień, w rozpiętej koszuli, dżinsach, półleżącego, opartego o stóg siana. Leniwie się uśmiecha wspominając swoje przygody... Dziś wiem, że nie rekomendowałabym go na randkę w typie romantycznej kolacji (chyba, że to miłosna fajna wyprawa ;)), intymne spotkanie, czy bal. Na takie okazję są inne perfumy, wieczorowe. Te bardziej pasują na podróż, wakacje, letnie spacery, wypady z przyjaciółmi w góry albo nad jeziora czy do pracy, gdy chcemy zrobić wrażenie kreatywnych i silnych, oryginalnych, ale zmysłowych. Są pełne przygody, szaleństwa, pasji i pasują do kobiety energicznej i z fantazją, mającej swoje tajemnice, nieprzewidywalnej. Od kilku dni mam na niego straszną jazdę, odpoczywam przy nim, marzę, zbieram sobie za niego komplementy...
Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1