Pixie Cosmetics Clay Delights, Powder Puder glinkowy

Puder świetnie spisuje się u mnie jako baza pod podkład tej samej marki. Dzięki niemu podkład lepiej 'układa się' na twarzy, mam wrażenie, że dłużej trzyma się też w nienaruszonej formie. Sam podkład bez pudru glinkowego pod spodem nie wygląda aż tak gładko. Niestety jako puder utrwalający sprawdza się bardzo średnio, już po godzinie moja twarz zaczyna się świecić - można by uznać to za healthy glow, ale wolałabym jednak mat. Zużyję go jako bazę - bo tak świetnie się sprawdza. :)

Idealna baza pod podkład mineralny. Najzdrowsza. Dobra dla cery wrażliwej i nie tylko. Można używać także jako puder. Efekty, które u mnie były widoczne to wygłądzenie, wyrównanie struktury skóry, podkład lepiej się nakłada, dłużej się trzyma, pomaga redukować niedoskonałości takie jak rozszerzone pory. Podkład mineralny lepiej wygląda na takiej bazie. Myślę, że najlepiej sprawdzi się na cerze tłustej i mieszanej.

Dostałam próbkę tego pudru do zamówienia, testowałam, testowałam i zadowolona nie jestem w ogóle. Jako baza nie robi nic oprócz pomarańczowienia podkładu!!!!! jako puder, w ogóle nie utrzymuje matu, ani nie utrwala makijażu. Niestety

Solo: może delikatnie ujednolica koloryt cery, jest to jakaś opcja dla minimalistek czy na dni, gdy nie chcemy stosować podkładu. Produkt jest suchy, ale drobno zmielony, po jakimś czasie dobrze wtapia się w skórę. Jako puder wykończeniowy: wykończenie lekko matowe, trochę jedwabiste, nie jest to suchy płaski mat. Ładnie się wpasowuje, nie daje zbyt pudrowego efektu. Dość dobrze utrwala makijaż. Ma podobne wykończenie do Laury Mercier (na sucho i na mokro). Utrwala oczywiście także klasyczny makijaż, nie tylko mineralny. Jako primer pod podkład Pixie: no własnie i tutaj mnie konkretnie rozczarował. Podkłady mineralne są bardzo nietrwałe, szybko się ścierają i bardzo liczyłam na to, że ten produkt przedłuży trwałość makijażu jako baza (jako puder wolę stosować coś bardziej rozświetlającego). Niestety, tak się nie dzieje. Czytałam, że poprawia przyczepność minerałów do skóry, więc przedłuża trwałość. Nic z tych rzeczy nie widzę- podkład zaczyna się warzyć i ścierać w tym samym momencie co bez użycia pudru. Być może działa trochę jak baza wygładzająca, ale efekt jest zdecydowanie zbyt mały, nie minimalizuje mojej jedynej zmarszczki na czole. Produkt ok może dla osób, ktore naprawdę nie mają co zrobić z pieniędzmi i ucieszy je fakt, że stosują pod podkład glinki, może jest szansa na jakieś działanie pielęgnujące, ale na pewno jest to produkt dla osób nastawionych na to, że zadziała jak baza przedłużająca trwałość. Z uwagi na cenę w stosunku do gramatury, nie kupię pełnowymiarowego opakowania, za mało robi, podkład mineralny i tak ma dobry skład, nie muszę dodatkowo traktować cery glinkami. Na plus piękne opakowanie, jak to w przypadku marki Pixie, i wielość zastosowań. Dostępność: strona marki, mineralsy.com, mintishop, czyli trochę kiepsko.

Bardzo lubię ten puder. Daje efekt Photoshopa, wygładza, zmiękcza rysy, zostawia satynowe wykończenie. Jest lekko kryjący, dlatego idealnie nada się do lekkich podkładów we fluidzie czy minerałów. Przy kryjących podkłdach, będzie to dodatkowa warstwa, która może wywołać efekt ciężkości. Moje ulubione trio: kapok od Pixie plus minerały plus na wierzch puder glinkowy. Puder mineralny wygląda ładnie i ma lepszą trwałość. Nałożony na płynny podkład również się sprawdza. Wyrównuje koloryt pozostawiając skórę satynową. Nie jest to puder typowo matujący, dlatego idealnie sprawdzi się do cery suchej, normalnej, ale i mieszanej. Ja w zasadzie jak i po każdym pudrze, w ciągu dnia bibułkuję nos, czasami czoło i brodę. Co ważne puder ma krycie, dlatego nie należy przesadzać z ilością. Nie jest to puder typu pyłkowego, raczej trochę cięższy kaliber, ale nie za ciężki i maskowaty. Nie ciastkuje się i nie warzy. Twarz zyskuje satynowy błysk bez efektu tłustości. Nie podkreśla porów, wręcz je maskuje i wygładza. No i ma piękny, naturalny skład :) Puder przypadł mi do gustu. Idealnie współgra z makijażem mineralnym, lekkimi podkładami o słabym kryciu, idealnie je uzupełnia. Na wieczór sprawdzi się na cięższe podkłady, zdejmując z nich trochę matu. Szczerze polecam.

Dostałam w prezencie próbkę pudru glinkowego Clay Delights, więc dzielę się wrażeniami. Słowem wstępu - mam cerę mieszaną, wrażliwą, naczynkową. Na codzień używam podkładu mineralnego Amazon Gold + puder Kapok na wierzch. Fanką pudru z kapokiem jestem wielką więc do Clay Delights podeszłam z dystansem ;) Pierwsza próba - zamiast Kapoku zastosowałam puder glinkowy jako wykończenie. Efekt od razu był bardzo ładny, twarz była jakby bardziej wygładzona, taka satynowa, ale też i mniej zmatowiona. Ale nie świecąca tylko jakby.. rozświetlona. No ale po 2-3 godzinach już ładny efekt zrobił się za bardzo świecący dla mnie. Twarz zdecydowanie do poprawki poszła szybciej niż przy Kapoku. No ale też i puder glinkowy nie jest typowo pudrem matującym, więc nie czepiam się. Ale u mnie na wykończenie raczej jednak zostanę przy Kapoku. Do mniej świecących się twarzy - powinien być okej. Ale potem przyszła próba druga - na twarz najpierw nałożyłam Clay Delights, potem dopiero podkład. I tu efekt podobał mi się dużo bardziej! Nierówności, pory, wszystko ładnie się wygładziło. Twarz się „uspokoiła” po samym pudrze. Potem nałożyłam standardowo podkład i na to minimalną ilość kapoku na nos i czoło. Mimo, że akurat cerę mam średnio ładną, efekt podobał mi się bardzo (a myślałam, że lepiej niż z Amazon Goldem już nie będzie a tu proszę…). I wiecie co? Dzisiaj miałam długi i ciężki dzień (dużo dzieci, dużo biegania i zero czasu na poprawę makijażu)… i dotrwałam do wieczora a wieczorem moja twarz nadal wyglądała fajnie. Wiadomo, że już nie idealnie, jak rano. Ale fajnie, gładko, minimalnie świecąca tam gdzie zwykle (no cóż, bez żadnych poprawek!). Nic się nie zrolowało, mam wrażenie, że mniej podkładu się wytarło bo nadal widać, że jestem umalowana. Makijaż został na swoim miejscu, nie widać czerwoności na mojej twarzy, co zazwyczaj dzieje się, jeśli makijażu nie poprawiam. Także moje pierwsze wrażenia są baaardzo pozytywne - polubimy się z pudrem glinkowym, oj tak. Jako primer i utrwalacz makijażu zadziałał super. Potestuję jeszcze w innych warunkach pogodowych ale puder ma duże zadatki na mój KWC :)