Salvatore Ferragamo Incanto Shine EDT 

Incanto Shine zamówiłam w mega promocji w Hebe - za 100 ml zapłaciłam 129 zł. W sumie zupełnie w ciemno - poczytałam jedynie opinie. I te mnie przekonały. Jak się okazało był to dobry wybór. Nie jestem jakąś koneserką i nie trzeba mi wiele. Na początek zachwycił mnie przepiękny, kolorowy flakon o ciekawym kształcie. Mimo, że woda ma aż 100 ml - szkło dobrze leży w dłoni i nie jest ciężkie. Sam zapach.... Przepadłam. Jest tak cudownie owocowy... delkatnie słodki, nieco świeży... Od pierwszego psiknięcia wywołuje u mnie uśmiech na twarzy i dobre samopoczucie. Nie jest duszący. Co prawda mojego ciała nie trzyma się zbyt długo, ale na ubraniach... To pierwszy zapach, który czuję wyraźnie na ubraniach jeszce po tygodniu! Ktoś porównał ten zapach do wody Avonu Summer White Sunset i coś w tym faktycznie jest. Ale niczym to w moich oczach temu zapachowi nie ujmuje. Na pewno na jednym flakonie się nie skończy i mimo tego, że na moim ciele nie trzyma się długo, to jest tak cudownie optymistyczny, owocowy, słodki i świeży zarazem, że po prostu więcej aplikuję go na ubrania i umila mi dzień :)

Incanto shine jest to piękny zapach. Świeży, kwiatowo-owocowy, lekko słodki, delikatny, bardzo kobiecy i elegancki, poprawiajacy humor. Nie jest duszący czy męczący. Bardzo ładnie się rozwija. Idealny na lato i wiosnę i dla młodej dziewczyny i dla starszej kobiety. Idealny wybór na prezent. Zapach przypomina mi perfumy z Avonu, które uwielbiam Summer White sunset. Flakon podoba mi się, przyjemny dla oka.Perfumy nie są drogie . Dobrze się trzyma. Polecam testować.

Kupiłam po uprzednim zorientowaniu się w Internecie, który zapach przypomina Bombshell VS. Przy czym Incanto Shine powstał w 2007, a Bombshell w 2010 (za Fragrantica). Incanto Shine to woda toaletowa, a Bombshell woda perfumowana. Nosem odpowiedzialnym za Incanto Shine jest Karine Dubreuil-Sereni, w której portoflio znajdują się m.in. Aqua Allegoria Grosellina czy Pivoine Magnifica Guerlain, Gucci Envy Me czy cały szereg zapachów znanej francuskiej marki L’Occitane en Provence. Jest to o tyle ważna informacja, że pani perfumiarz specjalizuje się w lżejszym formacie zapachowym. Incanto Shine doskonale spełniły moje aktualne wymagania co do perfum - zapach jest lekki, świeży, optymistyczny z szamponowo-prysznicową nutą. Jest na tyle lekki, że można wielokrotnie aplikować w ciągu dnia, ponieważ nie jest zbyt trwały, ale w końcu to EDT. Największym plusem jest chyba to, że jest tańszy niż Bombshell i jest to typowy fruity floral, od którego oczekujemy świeżości i delikatnej słodyczy. Na wiosnę idealny. Czuć w nim marakuję i ananas na delikatnej piżmowo-cedrowej bazie. Nie ma sensu wyodrębniać poszczególnych przenikających się nut, bo nie są to wyżyny sztuki perfumeryjnej jak np. Nasomatto, a porządnie zrobiony produkt mass marketowy. Buteleczka bardzo ładna, optymistyczna. Dużym plusem jest również to, że 100 ml często występuje w promocji. Polecam osobom w każdym wieku.

Od dłuższego czasu szukam niezobowiązującego zapachu na co dzień, do pracy, który będzie pasował na każdą okazję, nie przytłaczał, ale jednocześnie nie był pozbawiony charakteru. Jestem fanką wyrazistych, słodkich i orientalnych aromatów, ale mam świadomość, że nie wszystkie są stosowne do codziennego użytku, szczególnie latem. Od bardzo wielu lat niezobowiązującym codzienniakiem jest dla mnie IN2YOU CK, ale mam teraz ochotę na coś nowego o podobnej uniwersalności, ale też czegoś niepozbawionego oryginalności. Jedna z koleżanek od bardzo dawna rekomendowała mi zapachy Incanto, ale nigdy dotychczas nie zdecydowałam się na ich wypróbowanie. Teraz zdecydowałam się na Incanto Shine i niestety muszę stwierdzić, że moje poszukiwania uniwersalnego codzienniaka będą trwały dalej. Urocza, pastelowa buteleczka ozdobiona motywami kwiatowymi oferuje bowiem sympatyczne, ale niestety – w mojej opinii- pozbawione charakteru wnętrze, które ujawnia się dopiero po jakimś czasie. Pierwsze nuty są wesołe, radosne i to właśnie one mnie zwiodły, obiecując pełną optymizmu kompozycję, która mogłaby mi towarzyszyć przez cały dzień. Intensywny ananas przechodzi w słodką brzoskwinię, ale później wyczuwam jedynie frezję, którą na żywo bardzo lubię, ale w tym wydaniu drażni mnie sztucznością i nuży jednostajnością. Bazowy cedr i ambra są moim zdaniem mało wyczuwalne, ponieważ zapach jest bardzo nietrwały i znika równie szybko, jak chmury po letnim deszczu. Incanto Shine jest kompozycją typowo wiosenno- letnią, ale w dość wtórnym i monotonnym wydaniu. Mogą być z nami przez cały dzień, pytanie tylko- „po co?”, skoro jest tyle piękniejszych, lekkich zapachów. Ubolewam, ale aromat tej wody perfumowanej w dłuższej perspektywie mnie nudzi, przypomina byle jakie mgiełki zapachowe i już wiem, że nie są to perfumy, które będę w stanie zużyć do końca…

Perfumy otrzymałam na prezent jakiś czas temu. W pierwszej chwili zachwyciła mnie butelka - kolorowa w barwach tęczy - no po prostu patrzysz i aż oko cieszy :) Zapach bardzo uniwersalny - wielu kobietom przypadnie do gustu z kategorii kwiatowo-owocowych, na lato w sam raz! Obecność w nucie cedru i piżma sprawia, że wyczuwamy nutę pieprzu. Najprościej zapach opisać można tymi słowami: lekki, świeży, letni. Jeśli chodzi o trwałość to w tej cenie nie spodziewajmy się cudu - być może z moim ph skóry się nie zgrał ale musiałam go aplikować kilka razy w ciągu dnia, aby przedłużyć trwałość. Dla osób lubiących subtelne zapachy będzie w sam raz. Zdecydowanie odradzam zwolenniczkom zapachów mocnych, intensywnych i nietuzinkowych - bo ten do takich niestety nie należy. Zapach można kupić w bardzo dobrej cenie - w promocji widziałam go gdzieś w okolicach 98zł/100ml Propozycja na lato: załóż zwiewną sukienkę, rozpuść włosy i spryskaj się Incanto Shine...

Ten zapach jest obłędny, kocham zapachy Ferragamo za ich prostote i niebanalność. Ten zapach pachnie na mnie lekko wytrawnie, kwiatowo I prysznicowo. Bardzo mi to odpowiada bo mnie nie przytłacza, a idealnie pasuje do mojej skóry. Jest to zapach beztroskiego lata nad wodą. Kojarzy mi się z letnią, zwiewną sukienką. Czuje w nim pieprz, choć go nie ma w skladzie. Kupiłam go w ciemno, czytając opinie i nie zawiodłam się. Kiedyś kupiłam Experience the magic Bi-Es i pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że Incanto pachnie jak Bi-Es. Porównałam dwa zapachy, Incanto jest bardziej wytrawny, a Magic jest bardziej słodki i owocowy. Obydwa zapachy są bardzo udane i trochę do siebie podobne.

To owocowy, tropikalny, lekko słodki zapach. Nie widzę w tym nic specjalnego. Najbardziej dominującą nutą jest ananas. I nie jestem wielkim fanem zapachu ananasa. Na szczęście nie jest silny. Miły i delikatny, muszę też zgodzić się z recenzentami, którzy uważają to za szampon.

To jest to, moj zapach, pieknie sie rozwija z uplywem czasu, idealny na lato, zwiewny, kojarzacy sie z zielona trawa, elegancki, zapach z klasa. Kupilam go z polecenia jednej z wizazanek, czytalam opinie o zapachu Forbidden z Avonu, bo to zapach ktory bardzo mnie urzekl, a zostal wycofany i jedna z pan powiedziala ze ten jest w zasadzie blizniaczy z Avonowym. Zawierzylam, kupilam w ciemno flakon 100ml i nie zaluje. Od tamtego czasu to moj ulubiony zapach, bardzo wydajny, niejednokrotnie padaly pytania co to za perfumy, ze sa bardzo ladne, unikalne.

Poznałam ten zapach kiedyś przypadkowo w Sephorze, było to ładnych parę lat temu (chyba z 10). Przyciągnęło mnie mocno kolorowe opakowanie. Zapach od razu mi się spodobał, wręcz się w nim zakochałam. Słodki, cudowny, kwiatowo-owocowy. Do dziś mi się nie znudził i jest moim ulubieńcem. Bardzo lubię go na wiosnę i lato, jest lekki, rześki i dodaje mi pozytywnej energii. Trwałość w mojej ocenie średnia, ale nawet gdy ja już go nie czułam to ktoś inny potrafił zwrócić uwagę "ładny zapach". Jest na tyle oryginalny, że niedawno na spotkaniu z koleżankami z liceum (7lat po zakończeniu liceum) koleżanki zapytały czy to przypadkiem nie ten sam zapach, który wtedy tak kochałam ;) Nie wiem ile już opakowań zużyłam, kilka na pewno. Aktualnie zapach ten dostępny jest jedynie w internecie. Dla odmiany inne zapachy tej marki są dla mnie tragiczne. Bardzo podobnym zapachem do Incanto shine jest DaliA, którą odkryłam niedawno.

Zapach zaczyna się ostrą, chemiczną cytryną, coś na kształt płynu do mycia naczyń. Później cytryna delikatnie się odsuwa i miesza z delikatnymi owocami wśród których prym wiedzie ananas, jednak cytryna albo inny kwaśny owoc wciąż jest nutą dominującą. Zresztą ananas tutaj nie jest słodki, tylko bardzo kwaśny, twardy, taki dopiero lekko dojrzały. Niestety taki kształt zapachu utrzymuje się przez większość czasu. Jak dla mnie jest irytujący, gryzący i chemiczny, kompletnie niepożądany. Trwałość niezła, spokojnie kilka godzin. Jestem nieco zaskoczona tymi perfumami, ponieważ opakowanie sugeruje zapach kwiatowy, kolory kojarzą się z wiosennym bukietem, a tu takie zaskoczenie. Jeśli już miałabym tego zapachu używać to wyłącznie w ciepłe dni, zimą nie wyobrażam sobie tkwić w tej kwasowości. Fakt faktem nie gustuje w świeżakach, zwłaszcza tych z ananasem w składzie (podobnie irytuje mnie Live spod szyldu Jennifer Lopez), jednak niektóre z nich potrafią mnie przekabacić. Salvatore tym razem nie podołał zadaniu.

Zgadzam się z poprzedniczkami, zapach jest niemal identyczny jak Bombshell VS, trwałość taka sama czyli mierna. Początek w Incanto Shine dla mnie jest bardziej gruszkowy (mimo, że nie ma gruszki w składzie, to ja ją czuję;)), ale zanika i jest kropka w kropkę jak Bombshell. Co ciekawe Incanto Shine jest z 2007 roku, a Bombshell z 2010, czyli raczej to Bombshell jest jak Incanto:) Ogólnie uwielbiam ten zapach przypomina mi w charakterze Versace Bright Crystal za taką przestrzeń, świeżość i brak tandety, ale trwałość jest tak znikoma na mnie, że mogę co 30 minut robić poprawki;/ Szkoda, bo naprawdę lubię ten zapach, mimo, że jest tani, to raczej nie kupię go więcej ze względów praktycznych (nie zawsze mam możliwości robienia poprawek w ciągu dnia, a więc ważna jest dla mnie trwałość zapachów). Zdecydowanie polecam wypróbować jako zamiennik kultowego Bombshella za dużo niższą cenę :) Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 50 ml

Jestem zaintrygowana zapachem Bombshell od Victoria\'s Secret, ale rzadko mogę sobie na niego pozwolić z racji mocno zawyżonej (polskiej) ceny. Na różnych forach spotkałam się ze stwierdzeniem, że Bombshell posiada bliźniaczy zapach - Incanto Shine. Zakupiłam 100ml flakon (cena w opisie jest zawyżona, 100 ml kosztuje poniżej 100 zł) i przystąpiłam do testów. Porównałam obydwa zapachy i... Są niemal identyczne! Incanto ma delikatnie inny zapach na początku, ale po kilku minutach zapachy są ciężkie do odróżnienia. Dodam, że Incanto utrzymuje się na skórze dłużej. W każdym razie oceniając już same Incanto: na początku zapach jest mocno ananasowy, powiedziałabym, że nawet duszący. Natomiast później pięknie się rozwija i czuć owocowo-kwiatowy aromat, bardzo delikatny, dziewczęcy, trochę mydlany. Nie mogę powiedzieć, żeby były to perfumy mojego życia. Zapach powinien pasować każdemu, ale brakuje mi w nich pazura, czegoś hipnotyzującego, jakiegoś wyjątkowego aromatu, który przyciąga. Są piękne, ale nudne. Często bardziej pociągają nas ludzie niedoskonali od tych wyglądających jak chodzące ideały. Tak samo jest z tym zapachem. Plusy: + Niska cena + Identyczne, a przy tym bardziej trwałe niż Bombshell. + Zapach dość uniwersalny, można nie kochać, ale ciężko go nienawidzić - dobry wybór na prezent. + Świeże, słodkie nuty idealne na wiosnę/lato Minusy: - Flakon wygląda trochę bazarowo (chociaż i tak lepiej niż na zdjęciach) - moim zdaniem wygląd zupełnie nie pasuje do zapachu (być może to przez to skojarzenie z Bombshell). - Trwałość oceniam na 3/5. Nie jest to dla mnie duży problem, bo używam perfum kilkakrotnie w ciągu dnia. - Zapach jest trochę bez polotu. Podsumowując: polecam jako odpoczynek od innych, ulubionych zapachów. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Jestem absolutnie zauroczona tym zapachem. Pierwszy raz dostałam go w prezencie urodzinowym dwa lata temu i od tego czasu nie rozstajemy się na długo :) Moja recenzja nie będzie chyba tak do końca obiektywna bo z tym zapachem wiąże się bardzo dużo wspaniałych wspomnień ale jeśli mówić o faktach to na pewno nie można odmówić mu bardzo efektownego i przyjemnego dla oka opakowania (z resztą buteleczki całej serii incanto są bajecznie kolorowe). Zapach jest delikatny, świeży, lekko się go nosi. Nie znam się zupełnie na nutach zapachowych ale dla mnie to połączenie zapachu świeżych kwiatów i owoców z... świeżym praniem, pachnącym megaprzyjemnym płynem/proszkiem :D Jeśli ktoś się waha czy wypróbować to gorąco polecam! Tester 100ml można znaleźć w internecie za około 75zł. Co do trwałości moim zdaniem na 4+. Używam tego produktu od: dwóch lat Ilość zużytych opakowań: ok 4x100ml

Zapach kupiłam całkiem w ciemno w internetowej perfumerii, gdy akurat był on w promocji. Poczytawszy na Wizażu, że większości użytkowniczek przypadł on do gustu, postanowiłam zaryzykować. \\n \\nZapach jest bardzo przyjemny, świeży, dodający energii. \\nNiestety jestem perfumiarską nogą i absolutnie żaden zapach (żadna nuta zapachowa) nie wybija mi się na pierwszy plan i nie umiem jej rozpoznać. Nie zmienia to jednak faktu, że perfumy pachną mi...kwiatowo :-) Nie duszą, nie są nieprzyjemne, nie powodują żadnych mdłości, tudzież innych niepożądanych efektów - ale jakiegoś mega szału też nie ma. \\n \\nCóż więcej mogę powiedzieć, nie wiem czy kupię ponownie, pewnie nie ponieważ perfumy te posiadają jedną, zasadniczą dla mnie wadę, a mianowicie trwałość. Niestety jest ona dość słaba, na mnie zapach utrzymuje się około 2-3 godzin, a później już nic nie czuć (nawet na ciuchach). \\n \\nPodsumowując, nie określiłabym ich mianem super fajnych, ani też beznadziejnych. Taki zwyklaczek. \\n

Niestety nie zgodzę się z większością opinii tutaj. Ale trudno oceniać perfumy skoro o gustach się nie dyskutuje. Faktycznie zapach troche kojarzy się z praniem, a raczej z proszkiem do prania, płynem do płukania (który mi nie odpowiada) lub płynem do mycia łazienki. Mnie męczy, choć lubię swieżaki, ale to nie typowy świezy zapach. Raczej taka chemiczna świeżość. Nie potrafię wyodrębnić w nim żadnej konkretnej nuty, ale to nie są perfumy dla mnie. Jednak uważam, że są trwałe. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: żadnego

Zakupiłam Incanto Shine nie znając zapachu, bardzo spodobał mi się jego flakon, oczywiście wcześniej zapoznałam się z recenzjami na wizażu. Spodziewałam się że zapach będzie lekki, zwiewny, nie narzucający się. I takie właśnie są Incanto Shine, kwiaty i owoce, właściwie powiedziałabym że dominują tu soczyste owoce - brzoskwinia i ananas. Nie jestem w stanie określić jakie kwiaty wyczuwam. Zapach na cieplejsze dni. Nie tak dawno kupiłam w końcu wymarzonego od lat otulacza - Classique JPG i przyłapuję się często na tym, że zamiast nim - bo jak dla mnie zima to odpowiednia pora roku dla tego zapachu - przed wyjściem używam właśnie Incanto :) Uważam że takie zapachy też są potrzebne, nie powalają może oryginalnością ale na pewno nie spowodują u nikogo mdłości, odrzutu na kilometr, nie będą drażnić, nadają się na prezent no i mają swój urok. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

szkoda, że zapach jest nie do dostania w sklepie. Teraz zamawiam go przez net. Kupiłam przypadkowo namówiona przez Panią w sephorze jako zapach kwiatowy na lato. To był strzał w 10! Zapach jest lekki, kawiatowy, słodki, ale bez przesady. Stosuję go przez cały rok. Używam tego produktu od: prawie 2 lata Ilość zużytych opakowań: 2 po 50 ml., trzecie opakowanie w trakcie

Jest to świeżutki zapach, idealny na wiosnę, wakacje :) Bardzo dobrze się czułam "w" tych perfumach, zapach jest przyjemny i nie zbyt intensywny- w tym sensie że mam wrażliwe oczy na perfumy i czasem mi łzawią jak się wyperfumuje czymś :D Ale niestety ma kilka minusów: * nie jest bardzo trwały nawet na ubraniach, miałam w między czasie zwykłe perfumiki za 40 zł i np. bluzki mi dłużej pachniały tymi tańszymi niż Incanto. * ja po 2-3 godzinach nie czułam już tego zapachu na sobie (skóra).... * zauważyłam że szybko parują z butelki, więc trzeba uważać gdzie się je kładzie... ja trzymałam kilka dni w łazience i niestety "uciekały" z butelki... Ale daje 4 gwiazdki bo zapach jak najbardziej Mój! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: jedno