Kerastase Couture Styling, L'Incroyable Blowdry Balsam aktywowany ciepłem

Mam włosy oporne na układanie, ale od kiedy posiadam airwrapa całkiem nieźle mi to wychodzi. Chciałam trochę podbić ten efekt, bo jednak układanie moich włosów i zachowanie ich w tym kształcie jest ciężkie do osiągnięcia. Z tego powodu kupiłam balsam z Kerastase. Niestety ten kosmetyk nie robi nic, nie pełni żadnej funkcji i jest tylko dodatkowym krokiem w pielęgnacji, który nic nie wnosi. Taki sam efekt osiągam stosując na włosy serum silikonowe, a nawet lepszy, bo serum wygładza włosy, a balsam z Kerastase niestety nawet tego nie robi. Plusem jest deklarowana termoochrona włosów, ale przy tak wysokiej cenie oczekuję czegoś więcej. Używałam tego kosmetyku w różnych konfiguracjach - zaczynając od połączenia z innymi kosmetykami z linii chronologiste z Kerastase, a kończąc na tych bardziej „włosingowych” np. Anwen i nigdzie nie dawał pożądanych efektów. Zużyłam całe opakowanie 150 ml i na pewno więcej go nie kupię, plusem jest wydajność, jeśli komuś faktycznie się on sprawdzi.

Couture Styling, L’Incroyable Blowdry nie jest moim faworytem jeśli chodzi o kosmetyki marki Kerastase. Kupiłam duże opakowanie tego produktu sugerując się opinią mojej siostry, której ten produkt odpowiada. Mnie zdecydowanie nie. Mimo lekkiej konsystencji i delikatnego różnego zapachu, balsam mocno obciąża moje włosy, nadając im efekt przetluszczonych włosów. Jestem posiadaczką długich i niesfornych włosów, dlatego też czesto uzywam prostownicy. Zazwyczaj staram sie aplikowac kosmetyki, ktore pełnią funckje ochrony przed wysoką temperatura, ale i takie, które je jednocześnie dyscyplinują. Prawdopodobnie ten produkt spełnia te funkcje i widać tego edefekty w kondycji włosów przy dłuższym jego zastosowaniu, ale po kilku użyciach stwierdziłam, że to produkt nie dla mnie.

Na szczęście miałam tylko kilka próbek tego produktu. Używałam w ramach odżywki b/s w celu ułatwienia modelowania i ochrony przed temperaturą. Balsam jest lekki, kremowo-żelowy, przyjemnie pachnie. Pomaga w rozczesywaniu i sprawia, że mam zupełnie proste włosy (normalnie są lekko falowane, tzw. krzywe proste) po samym suszeniu suszarką. Natomiast dla moich suchych włosów jest za słaby, nie zapobiega puszeniu, trochę ułatwia układanie. Nałożenie większej ilości nie ma sensu, bo wtedy na włosach zostaje osad z produktu a włosy są jeszcze bardziej matowe i szybko się plączą. Z plusów - nie tłuści włosów, utrzymywały świeżość tak samo jak zwykle. Włosy w dotyku były lekkie i miękkie. Natomiast z całą pewnością mogłyby być bardziej nawilżone.

Przypadkiem kupiłam go i nie żałuję! Posiadam włosy cienkie i mega puszące się! Po zastosowaniu tego mleczka puch magiczne znikał z mojej głowy, włosy były ujarzmione ,gładkie i pięknie lśniące ???? uwaga ! Można przesadzić z tym produktem i potem możemy mieć "przyklap " na głowie. Radzę używać go z głową. Bardzo wydajny !

Balsam zamknięty jest w bardzo ładnej buteleczce, ma przyjemną, „śliską” konsystencję niezbyt gęstego mleczka. Bez problemu rozprowadza się go na mokrych włosach, ułatwiając ich rozczesywanie. Pachnie bardzo ładnie, powiedziałabym, że wręcz luksusowo. Jak przystało na miłośniczkę perfum walory zapachowe oceniam odrazu po otwarciu produktu ;) Wyczuwam różę z oudem, trochę jak w jednym z wariantów Montale. Włosy po użyciu bardzo ładnie się układają. Mam wrażenie, że są odrobinkę dociążone, bardziej zdyscyplinowane, a jednocześnie sypkie. Nie sprawiają wrażenia przetłuszczania, choć fakt, nakładam go tylko od linii ucha w dół. Po użyciu mniej się elektryzują, co teraz zimą jest mocno na plus. Balsam jest dość wydajny co nieco rekompensuje wygórowaną cenę. Myślę, że warto spróbować, lecz w nieco niższej półce cenowej również znajdziemy kosmetyki działające podobnie. Trzeba przyznać jednak, ten produkt, poza działaniem daje poczucie luksusu dzięki bogatej oprawie wizualnej i zapachowi niszowych perfum. Dla wielu osób jest to bardzo ważne bo wpływa na samopoczucie, a to przecież również bardzo ważny aspekt używania kosmetyków :)

Kupiłam ten produkt o mniejszej gramaturze we wrześniu tego roku i jeszcze trochę zostało. Nie używam go często, starałam się oszczędzać, ale były też momenty, że go sobie nie żałowałam. Chciałam sprawdzić go na różne sposoby. Żel nakładam najczęściej na umyte włosy tuż przed suszeniem. Możliwe, że chroni włosy przed szkodliwym ciepłem. Może trochę działa wygładzająco, ale na pewno nie jest tak, że włosy po jego użyciu są jak spod igły. Używam prostownicy i mam dużo tańszy i lepszy kosmetyk do stylizacji. Ten z Kerastase jest po prostu w porządku. To bardziej gadżet. Nie działa też jakoś wybitnie na końcówki. Nie zauważyłam, żeby mocno wpływał na stylizację włosów. Zauważyłam, że w moim przypadku jest tak, że szampon i odżywka mają kluczowe znaczenie. Zdrowe włosy są podatne na stylizację i wtedy niepozorne i tanie serum wystarczy jako ochrona przed wysoką temperaturą.

Couture Styling, L’Incroyable Blowdry nie był dla mnie przekonywujący ze względu na jego konsystencję czyli na formę balsamu. Najczęściej sięgałam po kosmetyki w sprayu, gdyż uważałam, że jest to najbardziej wygodne i praktyczne, jednak myliłam się. Jestem posiadaczką gęstych i długich włosów z natury kręconych/falowanych. Kolor naturalny a najbardziej uporczywe dla mnie to przetłuszczająca się skóra głowy-włosy u nasady i puszenie np. w momencie wilgotnego powietrza aczkolwiek dobrze dobrane kosmetyki + ciężar włosów (przez swoją długość i grubość) są bardziej wygładzone. Balsam to była zupełnie nowość dla mnie, gdyż jak wspominałam ochrona w sprayu to była najlepsza forma ale postanowiłam coś zmienić i spróbować czegoś nowego dlatego postawiłam na ten kosmetyk i cóż, sprawdza się. Produktu używam wyłącznie do ochrony włosów, gdyż co drugi dzień prostuje w temperaturze 200 stopni. Po każdym umyciu (włosy myje co drugi dzień, wieczorem, schną same i prostuje następnego dnia) włosów na osuszone ręcznikiem włosy, nakładam balsam i zazwyczaj jest to jedna pompka czasami nieco więcej. Oczywiście rozsmarowuję balsam w dłoniach i przenoszę po całej długości włosów, nie na skórę głowy. I tak za każdym razem. Balsamu używam już od pół roku i nie widzę aby stan włosów się pogorszył. Włosy nie przetłuszczają sie szybciej i co najważniejsze nie są przesuszone. Myślę, że nie jest to kosmetyk naprawczy, więc jeśli włosy są w kiepskiej kondycji on nie sprawi cudów. Ważna jest cała pielęgnacja skóry głowy i włosów oraz oczywiście wizyty w salonie fryzjerskim. Kosmetyk sprawdził się i tym samym wiem, że jeśli nie znajdę czegoś nowego/fajnego do testowania kupie ponownie.

Produkt który kupiłam przede wszystkim z myślą o ochronie moich włosów przed działaniem szkodliwej temperatury. Jest to produkt również do stylizacji włosów.