SKIN79 3 Step, Shower Glow Brightening Mask Maska rozświetlająca w płachcie

Maska zawiera trzy kroki, w trzech saszetkach. STEP 1 peeling gommage, dostajemy płatek nasączony płynem, którym mamy wykonać peeling twarzy, przygotowując ją do dalszych zabiegów. STEP 2 maska w płachcie, cieniutka, doskonale nasączona i idealnie przylegająca do twarzy. Po aplikacji, skóra jest wypoczęta, nawilżona, ukojona, rozświetlona i jakby mokra. Wygląda wspaniale! STEP 3 krem, który nakładamy po masce. Jest to mój ulubiony krok. Jednak nie wolno przesadzić z jego ilością, ponieważ bieli. Jeśli nałożymy go odpowiednią ilość, to krem pięknie się wchłonie i zostawi nasza skore rozjaśnioną, odżywioną, zmatowioną. Lubie używać jego reszty na drugi dzień pod makijaż, a nawet solo. Moja skóra wygląda wtedy bardzo dobrze, nawet bez podkładu. Gdyby istniał taki krem w formie normalnej wielkości, byłabym pierwsza, która go kupi. Jedna z moich ulubionych masek!

Można powiedzieć, że z koreańskimi maseczkami jestem już zaprzyjaźniona. Kocham je za wszystko. Od działania po urocze opakowania skończywszy. Zrewolucjonizowały moje podejście do dbania o skórę, dostarczyły jej niezbędnych składników i przyzwyczaiły do pewnego komfortu, kiedy nakładam je na twarz. Wybór tych maseczek jest ogromny (największą popularnością w Polsce cieszą się maski marki Holika Holika, Tony Moly i SKIN79, w Korei Południowej serca podbiły maseczki Mamonde, dr Jarta i Innisfree). Maseczki Mamonde do tej pory były moim ideałem, lecz ich dostępność w Polsce jest znikoma. Właśnie dlatego zaczęłam szukać czegoś równie dobrego. Kiedy w moje ręce wpadła ta 3-etapowa maska, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że odnalazłam coś bardzo cennego. STEP 1. Peeling typu gommage, idealnie przygotowujący skórę do późniejszego wchłonięcia dobroczynnych składników. Mimo skuteczności, i tak robiłam wcześniej peeling. Ten jajkowy od Holiki sprawdził się idealnie. STEP 2. Maseczka wykonuje tu większość roboty. Jest delikatna i ma piękny, nienachalny zapach. Po jej zdjęciu skóra jest ekstremalnie rozjaśniona i aż kipi życiem. Nie żartuję! STEP 3. Gęsty, biały krem, który pozostawia na twarzy ochronną warstewkę. Właśnie z jego powodu maseczkę najlepiej robić sobie przed snem (baaaardzo długo się wchłania). Efekty? Skóra wygląda jakby przeszła jakieś specjalistyczne zabiegi i to nie w polskich zakładach, ale takich zlokalizowanych w samum centrum Seoulu! Rozjaśniona, pełna życia skóra to marzenie po które można tak łatwo sięgnąć. Mój absolutny KWC!