Zacznę od tego że to najlepsza maseczka, jaką ostatnio udało mi się kupić, z drogeryjnej półki.
Maseczka średnio przyciąga uwagę klienta, do którego rossmanna się nie udałam w jej poszukiwaniu, była umiejscowiona gdzieś przy samej podłodze, albo na półce, albo na stojaku. Zaryzykowałam jak zwykle, no i wróciłam po więcej.
Cena jest dość zachęcająca, bo na promocji udało mi się kupić ją za 2.99, co dla mnie jest bardzo atrakcyjną ceną. Opakowanie jest bardzo wygodne, łatwo się otwiera. Produktu jest wystarczająca ilość w opakowaniu, a nawet trochę więcej, więc można śmiało sobie wycisnąć pozostałość z opakowania na twarz, podczas nakładania. Maseczka nie jest dobrze dopasowana do twarzy, jest znacznie większa, jednakże wystarczy ją rozciąć w dwóch miejscach, aby dobrze ułożyć.
Podczas pielęgnacji nie towarzyszyło żadne pieczenie twarzy, szczypanie, czułam jedynie efekt odświeżenia, który był bardzo przyjemny, chłodzący. Pozostałość maseczki zostawiałam zawsze do wchłonięcia, po czym nakładałam krem i kładłam się spać. Produkt posiada bardzo delikatny zapach, wręcz bardzo neutralny. Twarz, po zostawieniu do wchłonięcia, nie jest lepka, wchłania się dość szybko, nie zostawia po sobie śladu.
Skóra po całej pielęgnacji jest pięknie odświeżona, pełna blasku. Pory są wręcz niewidoczne, nie widać ich nawet po nałożeniu makijażu, można śmiało nałożyć ją przed ważnym wydarzeniem, jeśli chcemy aby nasza skóra na drugi dzień wyglądała na oczyszczoną. Co jest dla mnie najważniejsze skóra nie była w żadnych miejscu przesuszona, nie przyczyniła się również do wyskoczenia krostek, pryszczy, czy kaszki. Skóra miała bardzo ładny blask i była świetnie nawilżona.
Bardzo polecam ten produkt, idealny do skóry przesuszonej, a także skłonnej do wyprysków, nie pogorszył on stanu mojej skóry, a tylko poprawił jej wygląd. Na pewno zostaje w mojej kosmetyczce na dłużej.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie