Zbawienne, kiedy Wasza skóra swędzi, łuszczy się przesusza.
Ja ten produkt używam do wszystkiego - twarzy, ciało, dłonie, higiena intymna. Z tym, że twarz myję nim rano po nocnej pielęgnacji, wieczorem preferuję żel do mycia twarzy, kiedy trzeba dojechać nim nawet w linię rzęs po noszeniu makijażu.
Rzecz jasno szare mydło Biały Jeleń znane jest mi z dzieciństwa, jednakże tylko z nazwy, gdyż jego działania nie pamiętałam. Powróciłam do niego jako osoba dorosła po jednym artykule wyczytanym w sieci. Już trochę zrezygnowana byłam żelami pod prysznic, po których wiecznie swędziała mnie skóra i wyglądała jak posypana mąką - tak się bieliła z przesuszenia. Oczywiście, były produkty, które w mniejszym stopniu to wywoływały i były to tzw naturalne żele, ale po czasie nawet i po nich skóra była wysuszona na wiór na tyle, że nie mogłam sobie pozwolić nie kremować ciała kilka dni z rzędu, bo wtedy mogłam się drapać do krwi z suchości. Dlatego postawiłam na kosmetyk składający się z 6 lub 7 składników, przeanalizowałam w sieci każdy z nich i po miesiącu stosowania muszę stwierdzić, że nie wyobrażam sobie powrotu do formy żelowej czy w ogóle innego kosmetyku myjącego niż to właśnie mydło.
To mydło nie zaburza/nie zdziera bariery hydrolipidowej, a więc to największy atut. Dzięki temu, że nie zdzieramy codziennie naturalnej ochrony skóry, to ona po jakimś czasie ładnie się unormowała, tzn przestała nadmiernie przesuszać, łuszczyć, zniknęły wypryski będące wynikiem ciągle zdzieranej bariery. Nie ma agresywnych składników myjących, więc i one nie drażnią i nie wysuszają skóry. Ja rozpieniam je w dłoniach a potem na mokrej skórze i ono naprawdę przyjemnie się pieni, ale właśnie jest to taka lekka pianka, która dobrze domywa każde zabrudzenie skóry i każdy fragment ciała. Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do piany na miarę płynu Fairy i myślimy, że jak tego nie ma to kosmetyk nie myje, a to największa zmyłka. W czasie mycia czuć pod palcami jakby skrzypienie na skórze, które kojarzy się włosomaniaczkom po szamponach mocno oczyszczających, ale w tym przypadku to nie ma nic wspólnego z "rypaniem" skóry. ;) Po umyciu i osuszeniu ciało jest gładkie, nawilżone, a co ważne - nie swędzi, nie piecze. W dzień używam go do mycia dłoni i jak ręką odjął zniknęła mi z dłoni twarda sucha skorupa, jaka była po pięknie pachnących kolorowych mydełkach... Zdecydowanie rzadziej sięgam po krem do rąk, bo zwyczajnie nie czuję już tego nieprzyjemnego ściągnięcia i odwodnienia. Nie podrażnia stref intymnych, mydło jest i tam ultra delikatne. Ogólnie mam wrażenie, że bardzo łagodząco działa na skórę wrażliwą jak moja.
Zalety:
- prosty skład
- dobrze oczyszcza skórę
- nie zaburza bariery hydrolipidowej
- łagodzi skórę wrażliwą
- koi podrażnienia i świąd
- delikatne w działaniu
- uniwersalność i funkcjonalność
- dostępne w wielu miejscach
- cena w porównaniu do gramatury
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie