Whamisa Organic Flowers, Water Cream Nawadniający krem

Uzależniłam się ostatnio od marki Whamisa, a dokładniej od zapachu ich kosmetyków. Żałuję, że nie wypuścili jeszcze własnej linii perfum. Jak tylko pojawia się w sklepie internetowym miniaturka jakiegoś ich produktu, którego nie miałam jeszcze okazji przetestować, od razu zamawiam żeby ocenić działanie ale też żeby sprawdzić jak trwały jest zapach i czy ewentualnie mogę się nim wysmarować cała żeby jak najintensywnej paaachnieć ???? Do zakupu tego konkretnego kremu zachęcił mnie również dobry, naturalny skład i że w nazwie ma "water", która skojarzyła mi się z lekką formułą, która odpowiednio "nawodni" mi skórę. Dodatkowo jeśli krem kosztuje aż tyle a przy tym jest marki Whamisa, to przecież musi być dobry, nie? Niestety niekoniecznie. W tym przypadku się zawiodłam. Krem na pierwszy rzut oka wydaje się lekki ale przy wydobywaniu ze słoiczka dziwnie się ciągnie, trochę jak kremy ze śluzem ślimaka, chociaż tu go w składzie nie znalazłam. Trzeba włożyć trochę wysiłku we wsmarowanie go w skórę bo na początku zostają białe smugi, które trzeba dobrze rozprowadzić po powierzchni twarzy. Stosowałam go na różne sera i za każdym razem zachowuje się tak samo. Nie odważyłam się nigdy wsmarować go na gołą twarz więc nie wiem jak wygląda aplikacje solo, może wtedy się tak nie maże? Mam też wrażenie, że ten produkt nie lubi się szczególnie z moim filtrem do twarzy. Po aplikacji się roluje. Ostatnio się nie maluję więc nie wiem jak dogaduje się z makijażem. No i najważniejsze - działanie. Nie zauważylam niestety obiecanego efektu nawilżenia. A w przypadku mojej mieszanej, z przewagą suchej cery jest to bardzo ważne. Bardzo szybko poczułam na twarzy dyskomfort, ściągnięcie i potrzebę nałożenia kolejnej warstwy nawilżacza. Nie pomógł mi też na suche skórki na nosie i policzkach. Na plus zaliczyłabym to, że krem nie zrobił mi krzywdy, nie spowodował wysypu niedoskonałości, nie zapchał porów, nie wyświecal, nie podrażnił. No i zapach piękny, kwiatowy, lub ziołowy jak ktoś tutaj napisał. Jednak jak za taką cenę to zdecydowanie zbyt mało zalet. Być może sprawdzi się u cer tłustych. Tego kremu nie kupię ponownie, choć na pewni nie zakończył on mojej przygody z marką Whamisa. Oceniam na 3 z minusem.

Mam skórę mieszaną, szukałam kremu który domknie moją pielęgnację. Niestety nie byłam z niego zadowolona, nie mam skóry suchej, a czułam ściągnięcie. Zauważyłam także że za szybko się wchłania i tworzy jakąś brzydką matową skorupę...

Bardzo dobry krem. Urzekł mnie tym, że jest zrobiony ze składników pochodzenia naturalnego , a jednocześnie skuteczny. Ma tylko dość nieprzyjemny zapach i trzeba uważać przy nakładaniu bo lubi się rozlewać. Kolejny produkt z Azji, który mnie pozytywnie zaskoczył.

Świetny krem nawilżający - dla fanek K-beauty oraz dla wszystkich, którzy potrafią docenić jego powalający na kolana skład: absolutnie naturalny, certyfikowany, fermentowany ...i och i ach. Bestseller marki. Jeśli stosuje się go według zasad pielęgnacji koreańskiej - w zupełności spełnia swoje zadanie - czyli pięknie nawilża, nawadnia i nawet lekko chłodzi. Podczas pielęgnacji ...po polsku - czyli bez wielu płynnych warstw tonerów, esencji, ampułek itd przykrytych olejkiem - krem może okazać się nietrafiony. No cóż, jest przeznaczony do określonego stosowania, to należy mieć na uwadze. Konsystencja bardzo nietypowa, taka hmmm... mokro-masełkowa-jakby maść - wyczuwa się obecność olejków. Dobrze łączy się z innymi kosmetykami. Ze względu na fermentowane składniki krem odbudowuje mikrobiom skóry. Mam cerę skłonną do odwodnienia i przesuszenia - teoretycznie wersja bogatsza Whamisy bardziej powinna mi przypaść do gustu ...ale ja jednak wolę ten!

Krem zakupiłam w Korei w sklepie internetowym marki. Miałam duże oczekiwania wobec tego kremu, gdyż uwielbiam kosmetyki whamisy. Krem jest lekki - co mnie zdziwiło, gdyż spodziewałam się czegoś bardziej bogatego. Lekkie jest także nawilżenie, takie raczej chwilowe, raczej nie długotrwałe, nawet przy wielotygodniowym stosowaniu. Mam skórę wrażliwą mieszaną i ten kosmetyk jej nie podrażnił, za co duży plus. Zauważyłam, że bardziej tłuste partie mojej twarzy nawilżył odpowiednio, więc u osób z cerą tłustą może się sprawdzić lepiej niż u mieszańców.

Miałam wersję różową odżywczą i zdecydowanie była lepsza. Ta wersja jest zdecydowanie za lekka dla mojej cery. Konsystencja kremowo-żelowa wręcz. Krem szybko się wchłania. Nie nadaje się pod makijaż, który lubi spływać w kombinacji z tym kremem. Zapach dziwny, lekko czuję geranium, ale znośny.

Miałam próbkę i była super! Próbkę dostałam przy jakiś zakupach. Krem jest lekki z konsystencji i bardzo dobrze się go nakłada na buzię. Błyskawicznie się wchłania pozostawiając buzię nawilżoną. Mam wrażenie jakby delikatnie matowił. W każdym razie buzia nie świeci się i wygląda dobrze. Krem jest do każdego typu cery, ja mam mieszano-tłustą i wypada super. Pachnie... Kwiatowo, z dodatkiem jakby ziół, miodu? Ale na prawdę cudownie i cały czas czuję ten zapach. Użyłam go zarówno solo jak i pod makijaż. Krem ma dobry skład, nie jest testowany na zwierzętach i posiada certyfikaty. Wszystko na plus!

Nie zachwycił mnie ten krem. Był bardzo lekki, nawilżał przeciętnie. Konsystencja lekka, nietłusta. Szybko się wchłaniał, no właśnie , może troszkę za szybko, bo czułam lekki dyskomfort na policzkach. Pachnie eukaliptusem, co dawało dodatkowe poczucie orzeźwienia. Używałam go w listopadzie i dodatkowej świeżości to ja nie potrzebowałam.