Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody toaletowe męskie

Penhaligon's Opus 1870 EDT 

3,8 na 55 opinii
40% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
3,8 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 40% osób
  • Usia83
    Usia83
    1 / 5
    4 stycznia 2018 o 20:12
    Bardzo przeciętny
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:próbka
    Wykorzystał/a:jedna próbka
    Skuszona pozytywnymi opiniami,szukając tego jedynego zapachu skusiłam się na próbkę(10zl)dla mnie zapach przeciętny, ledwo wyczuwalny,bardzo bliskoskorny . Nie wybija się niczym szczególnym, nie czuję w nim żadnej pierwszorzędnej nuty..ani pieprzu ani roży. Przypomina mi męskiego Aventusa ale wg mojej oceny daleko mu oj daleko do niego. Zapach wręcz irytujący bo aby go poczuć trzeba co chwilę wąchać nadgarstek
    Wady:
    • Przeciętny zapach
    • Słaba projekcja
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W perfumerii
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 6 kwietnia 2009 o 16:52
    zachwytow brak
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Przyjemny dla nosa, lekko kolonski zapach. W poczatkowej fazie cieply, drzewny z elementami cytrusowymi (limonkowymi) w tle i odrobina pieprzu. Niestety po pewnym czasie wylazi z niego nutka "kamforowa" czesto spotykana w meskich wodach. Zapach sie wyostrza i traci na swojej pierwotnej subtelnosci. Mysle, ze w wersji kobiecej bylby o niebo lepszy. Nie zachwyca ( a moglby bo ma potencjal ) Trwaly, trzyma sie blisko skory. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: probka
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 20 lipca 2008 o 22:07
    Pieprzowy,bardzo przyjemny
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Wiec ja butelki nie bede ocenial bo w sumie liczy sie zapach,a nie flacha. Kurcze rzeczywiscie ma cos co przypomina mi syrop od kaszlu pierwsze nuty to ostry pieprz dajacy po nosie ten po kilku minutach znika po czym wychodzi ta specyficzna nuta syropu od kaszlu troche dziwna absolutnie nie kamforowa tylko bardzo przypominajaca osuszona skorke z zielonego jablka ktora trwa dlugo,nie zmieniajac sie za specjalnie. Tradycyjnie oceniam trwalosc,ktora jest bardzo dobra faktycznie trzyma sie blisko skory nie zostawia ogonu ogolnie rzecz ujmujac bardzo udany zapach.Czy go kupie nie wiem chba nie a to dlatego,ze nie bedzie mnie na nie go stac.Niestety cena za 50 ml troszke za wysoka ok 280 zl w perfumerii quality Używam tego produktu od:nie wiem Ilość zużytych opakowań:probka.
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 27 marca 2008 o 15:42
    Dobra robota to mało...
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Opus to najbardziej seksualny, sensualny i rozbierający zapach męski, jaki mialam szczęście poznać. Po zużyciu (przez 3 miesiące w małych dawkach) jednej próbki mam do niego tak osobisty stosunek, że ręce mi drżą przy pisaniu recenzji. Wejście pieprzne, wiercące w nosie, potem kolendra, a po 20 minutach na mojej skórze dziki taniec rozpoczynają goździki (całe szczęście pozbawione akordów rożanych). Pieprz w Opus, to najczystsza forma przyprawy, bez jakiejkowiek syntetyki, pieprz przewijający się przez głowę, serce i bazę, niknący i pojawiający się, ale zawsze obecny. Jesli w tle przebija się jakiś cytrus, to na pewno nie w formie żywego, świeżego owocu, ale raczej w postaci lekko przysuszonej skórki. Opus to zapach lata, łąki, plaży, ziół, wiatru, wakacji nad Morzem Śródziemnym...Otula, unosi, kołysze, jest jak hamak rozpięty między drzewami oliwnymi, jak długa biała sukienka i sandały, jak rozpalona słońcem skóra. Uwodzi, przyciąga i nie chce puścić. Może byc kojarzony z Ogródkiem Śródziemnomorskim, nie przeczę, że mają coś współnego, ale jest zupełnie pozbawiony goryczy, którą Ogródek na mojej skórze uwalniać lubi. Baza cedrowo-ziołowa, senna i rozleniwiająca... Równie dobrze gra ze skórą męską jak i damską. Flakon prosty i nie odwracający uwagi od piękna kompozycji. Całość jest niezwykle spójna, nie zmieniłabym ani jednej nuty. Zapach trafiony w punkt, bardzo trwały ale w sposób zwany zwykle "przyskórnym". Niech się dzieje co chce, ja go muszę mieć. Tylko ta przyprawiająca o zawrót głowy cena, jeśli już się w ogóle trafi... Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: próbka...buuuuuu...:(
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Sabbath
    Sabbath
    5 / 5
    3 grudnia 2007 o 5:18
    Opus = dzieło. Naprawdę.
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Zaczyna się nutką pieprzu - pierwsze wtulenie nosa w nadgarstek kończy się takim małym "psik". To świeżo zmielony, czy raczej zmiażdżony czarny pieprz w kulkach. Same kulki też świeże, jeszcze lśniące, nie ma w nich jej kurzowej nuty pieprzu, który kupuje się w stanie zmielonym i przechowuje. To popieprzone otwarcie wzbogacone jest nutką skórki cytrusowej (raczej gorzkawą, niż musującą) i zapachem kolendry (nie świeżej zieleniny, lecz takiej suszonej w pęczkach). Wszystkie składniki kuchenne, a zapach... piękny. A potem jest tylko lepiej: po kilkunastu minutach pojawia się bogactwo korzennych przypraw (korzennych zwanych korzennymi, nie zaś będących korzeniami w sensie botanicznym): miałki cynamon wygładzający świdrujący w nosie pieprz, takie ledwo dosuszone goździki ze śladem kwiatowej miękkości, pozbawiony słodyczy zapach miodu, może raczej pierzgi... I wreszcie nuty drzewne: cedr w pięknej postaci umiarkowanie wyschniętego żywicznego drewna, sandałowiec zaznaczający swą obecność wyrafinowanym aromatem przywodzącym na myśl misternie rzeźbione w drewnie kwiaty, plus jakiś szczególny, gładki, prawie aksamitny dodatek, który kojarzyłby mi się z Orientem, gdyby nie to, że nie ma w sobie tej orientalnej ciężkości i lepkości. Zapach niezwykły: wytrawny, ale nie przysadzisty, korzenny, ale nie słodki, głęboki, ale wciąż lekki. Dzieło sztuki! Zupełnie poza wrażeniami zapachowymi zaznaczyć wypada, że fachowcy w Penhaligons zrobili coś, na co, niestety, nie wpadli ludzie odpowiedzialni za flakony Lutensów: pod oplatającym szyjkę zwieńczonego (plastikową) kulką flakonu sznureczkiem ukryli atomizer. Rzecz niezwykle ważna i dla wygody uzytkowania, i dla trwałości perfum. Używam tego produktu od: Kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: Ciągle w trakcie pierwszej setki
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne


Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.