Limitowana wersja 'Kenzo Amour'. Radosna i zmysłowa woda perfumowana.
Kwiatowo - piżmowa interpretacja święta Holi obchodzonego każdego roku na powitanie wiosny w Indiach.
Holi ma głowę wysoko w chmurach, dzięki parze ryżowej i tchnieniu kadzidła, które otula zwiewna woń kwiatu wiśni. W sercu salwy śmiechu i nieokiełznana euforia wzbudzone przez naturalną esencję róży i świeżość różowego pieprzu, muśnięte płatkami piwonii i kwiatu frangipani. Głębia roztacza zmysłowy zapach melanżu piżma, drzewa sandałowego i strąków wanilii.
Okolicznościowy flakon 'Kenzo Amour' ubrany w odświętne kolory również uległ atmosferze Holi.
Kategoria: kwiatowo-piżmowa
Nuty zapachowe:
nuta głowy: para ryżowa, kadzidło, kwiat wiśni
nuta serca: róża, różowy pieprz, płatki piwonii, kwiat frangipani
nuta bazy: piżmo, drzewo sandałowe, strąki wanilii.
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Ten zapach musi na mojej skórze rozwijać się gorzej niż na innych osobach - to znaczy na mnie nie rozwija się w ogóle. Pachnie jak ogólno-sephorowa landryna, z obowiązkową dla tego typu perfum słodko-kwaśną syntetyczną nutą. Ryżowe wykończenie czuję tylko wąchając korek, na mojej skórze nie ujawnia się wcale, o wywąchaniu reszty składników nie mam nawet co marzyć. Tyle mogę o tym zapachu napisać, jest po prostu przeciętny. Natomiast mam parę słów do dodania na temat nazwy. Jak to możliwe, że japoński projektant wypuszcza na rynek perfumy na bazie kwiatu wiśni i ryżu i pozwala, aby jakiś "kreatywny" pracownik jego firmy wymyślił tekst o inspiracji indyjskim świętem i nawet nadał nazwę Indian Holi?!!! Rozumiem, gdyby nutami były np. curry, palisander, akacja i mango, ale tak?!!!! Czy ktoś wpadłby na pomysł, aby schaboszczaka z kapustą sprzedawać jako dajmy na to nowozelandzkie danie sporzadzane według oryginalnej receptury Aborygenów albo szampana jako tradycyjny napój pochodzący z tropikalnych wysp na Oceanie Spokojnym?!!! No bzdura jakaś, przekręt intelektualno-estetyczny, pretensjonalny chwyt reklamowy, a tfu!Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy
Trzy flakony za mną,Czwarty umila codzienność.
Ten zapach to...ja.
Żadna inna kompozycja nie pasuje do mnie bardziej niż właśnie ta. Uwielbiam cierpkość tych wiśni, która wyłania się z początkowej pudrowo-mydlanej mgły.
Zapach nie męczy otoczenia,nawet latem.Jest zupełnie inny od także lubianego przeze mnie brata Kenzo Amour.Delikatniejszy,bardziej cierpki.Równie trwały,ale jednak mniej duszący.
Pozostanie ze mną do ostatniej butli na ziemi..
Używam tego produktu od: od 2008
Ilość zużytych opakowań: trzy
Flakon piękny, nowoczesny, niebanalny, przypominający swoim kształtem ptaka.
Gorzej z zawartością... Nazwa sugeruje, iż będzie to trochę zmodyfikowane Kenzo Amour. Tymczasem otrzymujemy zupełnie inny zapach. Kwaśno-słodki kisiel wiśniowy. Dodatkowo wyczuwam jakąś mydlaną nutkę... (na odzieży). Zapach staje się mdlący i przeszkadzający.
Jestem trochę rozczarowana. Spodziewałam się bardziej zmysłowych doznań...
Używam tego produktu od: test
Ilość zużytych opakowań: 1 próbka
To jest to- moj zapach na jesien i zime a takze na chlodne wieczory wiosna i latem. Jezeli je zdradzam to tylko z Samsara (Versace Crystal Noir jest na szczegolne okazje,-). Jakos nie chce mi sie oceniac poszczegolnych skladnikow-zreszta jaki kon jest kazdy widzi. Ten amorek przylepia sie do mojej skory tworzac czarujaca won. Jedyne co mnie wkurza maksymalnie to ten korek-gdyby zapach mial przenosic mnie do epoki kamienia lupanego to bym pomyslala ze ten korek tworzy rekojesc jakies maczugi na mojego Flinstona. Ale nawet to sie nie sprawdzi bo butelka ,,wylata´´. Probowalam korek skrocic ,, o glowe´´ ale go tylko uszczerbilam(!) i uszczesliwilam mojego TZ widokiem spoconej kobiety z pilka w rekach i sapiacej z wysilku;-)
Mój zachwyt tym zapachem trwał do momentu jak go powąchałam. Dodajmy, że kupiłam w ciemno, sugerując się moim zachwytem (graniczącym z uwielbieniem) klasycznym Amour i opiniami wizażanek.
Zapach nie jest brzydki, broń Boże. Jest bardzo wdzięczny, lżejszy, w bazie troszkę budyniowy jak klasyk. Dla mnie ta budyniowość, nuta kurzu i słodycz klasyka to była jego absolutna zaleta, więc szkoda, że tylko "troszkę". Ale ta wiśnia Tymbarkowa, no nie.taka troszkę bazarowa.... Bardzo mocno wyczuwalna, dominująca zapach. Zapach nie jest ciężki, uważam że za lekki na wieczór, ale to mój nos, ja lubię słodycz i intensywność, więc granica troszkę mi się pewnie zatarła;p
Klasyk to jednak klasyk, choć powtórzę - Indian Holi jest urokliwy, ale liczyłam na amorowy rodzaj uroku, a nie cherry cherry lady...
Trwałość bez zarzutu.
Używam tego produktu od: wczoraj
Ilość zużytych opakowań: zaczęłam 3oke
Piękny, zmysłowy zapach soczystej wiśni, piżmy, wanilii oraz drzewa sandałowego. Uwodzicielskie a zarazem intensywnie delikatne. Jak dla mnie wprost zniewalający, ale to trzeba kochać te nuty zapachowe. Na pewno nie jest to mocna, ostra wybuchowa bomba o masowym rażeniu. Polecam!! Dlatego, że nie jest ogólnie dostępny jak inne standardy, wydaje się być jeszcze cudowniejszy! Pozdrawiam wszystkie szczęśliwe posiadaczki Kenzo Indian Holi :)Używam tego produktu od: 2008
Ilość zużytych opakowań: 1
Najlepszy Amour moim skromnym zdaniem. Doprawiony w nutach głowy soczystą wiśnią, odrobinę syntetyczną, ciut chemiczną ale wiśnią, tak rzadko doświadczaną w zapachach, a tak piękną. Podszyty Amourową bazą, która okraszona dorodną wiśnią i kwiatem wiśni nie drażni mnie tak bardzo, bo raczej nie jestem fanką klasycznego Amour. Niestety jest dość ulotny i po 3-4 godzinach już go nie czuję. Flakon fatalny, korek nie trzyma się na flakonie, znacznie zwiększa wymiar całego flakonu ten jakże okropny koras. Fatalne kolory, połączenie fuksji i czerwieni, dosyć niespójne.
Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 50ml
Kandyzowana wiśnia podszyta nutą plastiku. I o dziwo ten plastik mnie nie odrzuca. (Do dziś mam traumę po wyśnionym wymarzonym Lou Lou, które na wejściu przyprawiły mnie o wielogodzinny ból głowy). Tymczasem Indian Holi, mimo czającego się w tle plasiku podoba mi się, uwodzi mnie, kusi - jest radosny, wyobrażam sobie, że mogłabym pryskać się nimi ot tak, dla poprawy humoru. Klimatem przywodzi mi na myśl Lolitę Lempickiej, ale to zapewne ta wiśnia. Podsumowując, słodkie i soczyste perfumy, może niekoniecznie must have, ale bardzo się cieszę, że dane było mi je poznać. Jeśli znajde gdzieś w okazyjnej cenie, na pewno się skuszę, Używam tego produktu od: paru dni
Ilość zużytych opakowań: odlewka ok 5 ml
Podoba mi się ten zapach, jest wyrazisty, bardzo intensywny, bardzo długo się utrzymuje. Nadaje się na specjalne okazje, na wieczor. Nie pasuje na codzień, gdyż jest zbyt intensywny. Zapach bardzo mi się podoba, pomimo tego powera, bo jest dość cięzki ale bardzo ciekawy. Nawet mój facet zauważył ze bardzo ładnie pachnę.
Opakowanie ma ciekawy flakon, stoi jako ozdoba na mojej toaletce.
Używam tego produktu od:2 tygodni
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1
Nie wiem czego sie spodziewalam ale za nic w swiecie nie potrafie odnalezc poszczegolnych nut zapachowych Wybija cos mocno syntetycznego i odrzuca mnie od razu.Mdle i migrenogenne.
Wiecej testow nie bedzie Nie moj klimat.
Oczekiwalam czegos naprawde ciekawego tymbardziej,ze jest to moja ulubiona kategoria kwiatowo-pizmowa a tu...nic z tego :( Slodki i mdly ulepek,w ktorym ciezko jest mi poczuc cokolwiek,co moge wyodrebnic by zatrzymac sie dluzej przy tym zapachu.
Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:probka
Jako, że posiadam i uwielbiam Amour zwykłe, "zażyczyłam" sobie też Indian Holi ;) W sumie bez prób zapachowych :) W ciemno. I trafiłam- zresztą nawet nie obawiałam się, że nie trafię:)
W zasadzie tak właśnie sobie ten zapach wyobrażałam- jest radosny ale nie "świeżak" (nie lubię świeżaków), jest nieco "duszny" ale to dobrze bo to lubię.
Czuję klasyczną nutę ryżowo-waniliową + raczej mocną wiśniową, jeśli chodzi o kadzidło to jest trochę słabo wyczuwalne. piżmo? Ja nie wyczuwam. Niestety zapach trzyma się raczej przy skórze, czego trochę żałuję no ale bywa :)
Buteleczka piękna, bardzo mi się podoba połączenie złota z tą płomiennym czerwienio-amarantem.
Trwałość? Chyba średnia (a może to właśnie kwestia tego, że są "przy skórze" i ja ich tak wtedy już nie czuję?).
Zaznaczyłam, że nie wiem czy kupię ponownie- 50ml to dla mnie dużo (mam jeszcze wiele wiele innych perfum) no i nie wiem jak z ich wycofaniem. Gdyby nie to to pewnie wybrałabym, ze kupię :)
Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: 50ml w toku
Mam 50 ml... i ciesze sie na sama mysl gdy moge podejsc i tylko go...powachac ;) niesamowity zapach!!! Ma w sobie COS.... czego nie maja kazde perfumy... nawet te z najwyzszej polki... PRZYCIAGA!! ojj bardzooo... flakonik?! rozkosz dla oka... niebanalne! zapach?! rozkosz dla zmyslow... nie tylko moich ale i ludzi, ktorzy mnie otaczaja... gdyz pytaja co to za zniewalajacy zapach :)))))
Używam tego produktu od: tygodnia ;)
Ilość zużytych opakowań: ****50****
Napaliłam się na te słynne wisienki. No i figę - znaczy - nie pachnie figą, tylko wisienek brak ;) . Początek to gęsta, lepka słodycz jakiegoś miksu składników, których nawet nie umiem nazwać - ale to ostatnio często spotykany akord, supersłodka owocowa nuta w otwarciu,a po jej przebrzmieniu - nie wiem - albo tak doskonale się wtapia w moją skórę, albo jest tak nietrwały - bo nie czuję już nic... Nie zainteresował mnie.
Buteleczka śliczna
Używam tego produktu od:-
Ilość zużytych opakowań:test
Nie rozumiem pomysłu... Co to, po co to, komu i na co? A do tego to jeszcze Kenzo. o_o
No trudno. Jakoś to przeżyjemy. :)
Zapach raczej dla nastolatek, dojrzała kobieta, świadoma siebie i tego jak chce pachnieć raczej umrze z nudów. No ale... rzecz gustu.
Wiśnie są. Tylko jakieś takie mało wiśniowe. Kisielowate takie, sztuczne, plastikowe. Słodko niby jest, ale jakoś tak też nie do końca. Jakaś gorycz mi się wynurza z tej słodkości i ją tłumi, nie dając nosowi się zmęczyć. Może to i dobrze w sumie.
No i to tyle. Nic po za tym. Wiele się tam nie dzieje. Jest trochę ryżowo, jest wiśniowato, trwałość taka sobie, butelka całkiem całkiem. No i wszystko. Czyli średnio ogólnie.
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: 2 próbki
Po przeczytaniu recenzji i najrozmaitszych innych opisów spodziewałam się wybuchu wiśniowej bomby. Czekałam, czekałam... i nic.
Ten zapach jest na mnie taki "skryty". Najpierw pachnie lekko wiśniową zasypką do niemowlęcej pupy. A później czuję już tylko jakieś kwiaty, chyba róże. Cały czas bardzo dyskretnie, po cichu.
Indian Holi kojarzy mi się z targowiskiem, na którym sprzedawane są ręcznie wyrabiane kremy, balsamy i mydła. Ich zapachy mieszają się ze sobą i w efekcie czuć tylko charakterystyczną, nudną, mydlaną woń.
Miałam ochotę na słodkawą i radosną wiśnię, ale się rozczarowałam. Co nie zmienia faktu, że perfumy nie są brzydkie i na pewno mogą bardzo przypaść do gustu. Szkoda, że nie mnie.
Bo większych testach... pokochałam ten zapach! Muszę mieć całą butlę! Nie znaczy to, że zmieniłabym opis, moje odczucia się nie zmieniły. Po prostu zaczęło mi się to podobać. Te perfumy są chyba magiczne ;)
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbka
Testuję i testuję i natestować się nie mogę :)
Zapach pełen barw, żywy, młodzieńczy, nie mogący usiedzieć na miejscu, pełen sił i energii życiowej. Tak się czuję wwąchując się w puszyste wiśnie otulone kadzidłem na podusi waniliowo ryżowej (słodkiej, a jednak nie budyniowej)
Zapach ożywia umysł i ciało, nie daje zwyciężyć depresji i sprawia, że sama do siebie uśmiecham się z przyjemnością.
Czuję, że to dłuższa miłość, choć zapach limitowany i nie jest łatwo dostępny. Może zrobią reedycję? To ostatnio taki miły trend w perfumiarstwie .... :D
Trwałość zadowalająca - kilka godzin, to całkiem niezły wynik. Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50 ml flakonu
Podczas testowania tego zapachu nawiedziło mnie naprawdę nieczęsto pojawiające się uczucie. Amour Indian Holi całkiem mi się podoba (momentami nawet bardzo), z przyjemnością iczasem ponhalowałabym się tym zapachem poprzez wąchanie go na kimś, ale sama nie muszę z obłędem w oczach angażować się w poszukiwania flaszki tego wycofanego już specjału i wyskakiwania ze sporych pieniędzy ;)
Zapach jest bezapelacyjnie miły, słooodki i charakterny, ale każdy z wyeksponowanych w nim akordów znajduję w nawet piękniejszej formie w innych zapachach. Smakowite, realne wisienki? Pudrowo-mleczna kaszka ryżowa? Gładka wanilia? Proszę bardzo, mam już swoich faworytów w każdej z tych kategorii ;) Tutaj wszystkie te przyjemności zostały zaserwowane jednocześnie i teoretycznie powinna u mnie wystąpić kulminacja zapachowej przyjemności, ale co ciekawe wcale tak nie jest :D Ależ ulga dla mojego portfela i półki z flakonikami... ;)
Indian Holi bardzo przyjemnie się nosi - w szczególności w tej jesiennej aurze działa jak wiśniowo-waniliowa tarcza chroniąca nasz dobry humor przed szarugą atmosferyczną ;) Piżmo i drzewo sandałowe ociepla kompozycję dodając jej ciepła, głębi oraz szlachetności.
Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: ...
Po entuzjastycznych opiniach Izy i Pauliny musiałam i ja przetestować ;) Zwłaszcza, że to limitowanka - nie moge tego zbyt długo odkładac! Ale czemu limitowanki zawsze maja takie pojemności ?! Co producentom szkodza małe, zgrabne 30...?! Owszem - indian Holi mi sie podoba, na pewno bardziej, niz wersja klasyczna. Jest słodsza, bardziej jadalna, mniej pudrowa...Wisnie i ryż, jakos tak wesoło...I bardziej trwale na mojej skórze, niz szacowny klasyk...Ale: a) zapasy widze ogromne
b) własnie kupiłam All about Eve, choć sie zarzekałam
c) 100 ml odpada w przedbiegach, a na 50 natknąc sie trudno, choc i to zbyt wiele...Nie wiem. Może. A może nie...
Ciezki jest los zakupoholiczki :D
Używam tego produktu od:kilku dni
Ilość zużytych opakowań:próbka