Orientana Bogaty krem z kurkumą 

Warto zaznaczyć, że to bardzo mały produkt, zapach nie porowa. Jeśli chodzi o jego skuteczność - to nie widzę dużej różnicy przy używaniu, a bez. Nie należy od do szczególnie tanich - więc nie kupię powinne, nie polecam.

Ten krem z Orientany to prawdziwa rewelacja! To jest mój jeden z ulubionych kosmetyków. Doskonale uratował moją skórę twarzy, która była sucha i łuszcząca się. Idealnie ją nawilżył i ukoił. Szybko się wchłania i nie zatykał mi porów.

Spodziewałam się utulającej, orientalnej kołderki dla skóry, a dostałam żółty krem. OPAKOWANIE Plastikowa, mała tubka. Tylko 30 ml. Kartonik, bo jakże. Choć niektóre z nas pytają "po co?" Nie szkoda nam drzew? SKŁAD Bardzo naturalny. Opis kremu, który mnie zachwycił mówił, że krem bogaty, że 3 MASŁA, 8 OLEJÓW I 5 EKSTRAKTÓW Z ROŚLIN. I dużo kurkumy. Wszystko prawda. KONSYSTENCJA Spodziewałam się kremu bogatego. Że będzie i nawilżający i tłusty. Nie całkiem. Krem nie jest bardzo gęsty, ani tłusty. Za to baaaardzo żółty. Zapach taki sobie. DZIAŁANIE Stosuję na noc. Na serum z retinolem i serum nawilżające. Krem dobrze się rozprowadza. Jeśli ktoś lubi kremy wchłaniające się bez śladu, to nie polecam, bo krem zostawia na skórze warstwę. Nawilża, ale nie jakoś spektakularnie. Rano skóra jest OK. Mojej skóry nie podrażnia. PODSUMOWUJĄC Być może to po prostu krem nie dla mnie. Moja skóra jest dojrzała, mieszana. Lubi dużą dawkę nawilżenia i natłuszczenia. A tu jest OK, ale bez tego obiecanego "bogato" . Może krem lepszy dla skóry z niedoskonałościami, stanami zapalnymi? Nie mam, więc nie wiem. Dla dojrzałej, zdrowej skóry - są lepsze kremy.

Krem ma za zadanie nawilżać, łagodzić stany zapalne skóry, działać przeciwstarzeniowo, likwidować przebarwienia i rozjaśniać cerę. Czyli wszystko, a w efekcie nic... Nawilżenie takie sobie, nie zauważyłam działania rozjaśniającego ani łagodzącego stany zapalne, a już efektu przeciwstarzeniowego, to wcale! Przemęczyłam się z nim bardzo, a resztkę wtarłam w stopy. Ale nie polecam tego robić latem, bo krem zażółca nieco skórę i palce stóp wyglądają jak z grzybicą ;) Co do zapachu, to ciężki do zniesienia i długo wyczuwalny.

Krem kupiłam ze względu na ciekawość, bo używałam jego żelowego odpowiednika, ale potrzebowałam czegoś mocniejszego. Na początku stosowałam solo na dzień, ale przy cerze mieszanej było to zbyt wiele i powodował wzmożone błyszczenie. Idealnie nadaje się na noc, dobrze napina i nawilża skórę. Nie wymaga podkładu w postaci serum. Ma raczej masełkowatą konsystencję, ale nie rozprowadza się topornie. Mimo żółtego koloru nie pozostawia na twarzy po sobie żadnego koloru. Duży plus za zapach i poręczne opakowanie.

To właśnie skrywa ta niepozorna tubka. Dzięki wysokiej zawartości kurkumy krem jest intensywnie żółty i na pierwszy rzut oka wyglada jak maść. Kolor stapia się w skórę i jest kompletnie nie widoczny. Nie brudzi. Krem jest bardzo treściwy, ale jednocześnie świetnie się wchłania, pozostawia skórę wygładzoną i przyjemnie wyrównaną. Nie zapycha. Krem nadaje się zarówno pod makijaż, jak i do stosowania na noc. Skóra po nocy jest odżywiona, rozświetlona, przyjemnie miękka i delikatna. Skutecznie i zaskakująco szybko radzi sobie z przebarwieniami i niedoskonałościami. Naprawdę ujednolica koloryt. Skóra wyglada świeżo i promiennie.

Kosmetyki marki Orientana znane są mi od dawna i z chęcią wracam do ulubionych (jak w przypadku recenzowanego kremu z kurkumą) oraz testuję nowości. Krem umieszczono w kartoniku z wszystkimi czytelnymi informacjami dotyczącymi produktu, poręczna lekka tubka z miękkiego plastiku w kolorze białym jest minimalistyczna i z łatwością można wydobyć odpowiednią ilość kremu. Nakrętka jest duża i z łatwością można otworzyć i zamknąć opakowanie, tubka stabilnie stoi na nakrętce. Dodatkowo umieszczono sreberko pod nakrętką. Pojemność 30 g , PAO 6 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia. Krem jest bogaty, gęsty, maślany w żółtym kolorze z łatwością się rozprowadza i wchłania, pozostawia delikatny film ochrony. Moja sucha i wrażliwa cera go uwielbia. Zapach jest mocny i nie każdemu może odpowiadać, ja go lubię. Wydajność zależy od intensywności i ilości nakładanego produktu czasem wystarczy na miesiąc stosowania, innym razem na dwa tygodnie - zależy to od stanu mojej cery, pogody i ilości nakładanego produktu. Zima moja sucha cera wypija go litrami ;) Skóra zostaje nawilżona, żaden mróz czy deszcz nie jest jej straszny. Działa ochronnie niczym kołderka. Niedoskonałości skóry zostały szybciej wyleczone, duże zmiany goją się znacznie szybciej, a nowe przestały się pojawiać. Minusem jest wydajność i mały dyskomfort podczas stosowania na drobne ranki - skóra może nieco zapiec. Krem jest ze mną wystarczająco długo, testuje w międzyczasie inne ale i tak wracam do sprawdzonego - polecam wypróbować.

Bardzo szybko po zastosowaniu odczuwam ulgę, krem daje przyjemne uczucie odżywienia, które jest zbawienne na noc, po nocy twarz jest w świetnym stanie. Na plus jest również zapach, bardzo lekki i przyjemny. Uwielbiam, kiedy kosmetyki do twarzy dodatkowo rozpieszczają pięknymi zapachami.

Zachęcona naturalnym składem i rekomendacją jednej ze znanych osób, zamówiłam krem. Nie mogę powiedzieć, że jest zły, ale też żadnego szału nie ma. Krem jest mocno żółty, dość intensywnie pachnie i potrzeba naprawdę dłuższej chwili, żeby przestał być wyczuwalny. Nawilża średnio. Jak dla mnie za mało, zwłaszcza w okresie jesienno zimowym. Mam wrażenie, że nie wchłania się do końca. Część kosmetyku pozostaje na skórze i powoduje wyświecanie się. Mam uczucie zapchanej cery, ale jednak nic złego się nie dzieje, nie pojawiają się wypryski i niedoskonałości. Widzę po mojej twarzy, że nie jest dopieszczona, dobrze nawilżona i odżywiona. ja do tego kremu nie wrócę.

Delikatny ale za to jaka moc! Ten krem jest rewelacyjny. Dobrze nawilża i świetnie redukuje przebarwienia na skórze. Lekka konsystencja idealna na dzień i na noc, a szczególnie sprawdzi się pod makijażem. Ma śliczny, delikatny zapach. Formuła nie zapycha porów, sprawia że skóra promienieje i jest znacznie odżywiona. Polecam szczerze, sprawdził się dobrze przy mojej mieszanej cerze.

Krem kupiłam ze względu na ciekawość działania kurkumy. Produkt ma tak bogaty i dobry skład, że uznałam iż niemożlwością będzie jeżeli by nie działał. Postanowiłam użyć go na wypryski, żeby sprawdzić czy przyśpiesza ich gojenie i muszę przyznać, że na prawdę działa. Sama kurkuma ma wiele cennych właściwości likwiduje przebarwienia, rozjaśnia oraz przyspiesza gojenie drobnych ran np. po trądziku. Krem ma wysoką zawartość kurkumy o działaniu przeciwzapalnym i antybakteryjnym, a także jest bogaty w masło shea, które świetnie nawilża skórę. Konsystencja kremu jest lekka, delikatna o żółtym kolorze. Szybko się wchłania i co najważniejsze nie zapycha porów. Te efekty są dla mnie bardzo pożądane, moja skóra potrzebuje tak dobrych produktów, które o nią zadbają. Już od pierwsze użycia czuć jak znakomicie krem działa, łagodzi i koi podrażnienia doskonale nawilża i matuje skórę w strefie T. Polecam go najbardziej do skóry problematycznej, która boryka się z różnymi niedoskonałościami i nadmiernym wydzielaniem sebum. Krem świetnie sobie z tym poradzi. Kremik ma 30 ml, początkowo myślałam że trochę go mało, bo standardowo kupuję zawsze 50 ml. Mimo to konsystencja kremu nadrabia i na prawdę wystarczy niewiele go użyć, świetnie się rozprowadza. Kupiłam w ciemno i nie żałuję!

Krem kupiłam na początku rozpoczęcia świadomej pielęgnacji twarzy .Nie wiedziała co lubi moja skóra .Moje cera jest trądzikową nie jest tłusta ani sucha . Po tłustych kremach z zawartością olei wysoko w składzie bardziej mnie wysypuje i tak było w tym przypadku . Po za tym krem ma naturalny i dobry skład . Jest wydajny i gęsty ładnie pachnie , ma wygodne opakowanie .Z pewnością na innych typach cer sprawdzi się o wiele lepiej .

Ten krem jest zdecydowanym sprzymierzeńcem skóry tłustej. Ma idealny skład i świetnie radzi sobie z kontrolą sebum w przypadku skóry problematycznej. Nadaje się pod makijaż, może być stosowany zarówno na noc i na dzień. Świetnie współpracuje z innymi produktami do pielęgnacji. Podczas jego stosowania zauważyłam, że moja skóra wyraźnie się uspokoiła, zaskórniki pojawiają się znacznie rzadziej, Na pewno kupię go ponownie.

Uzywalam go zima ze wzgledu na bogata konsystencje. Dobrze odzywia i niweluje probne niedoskonalosci, przyspiesza ich gojenie i redukuje podraznienia. Uwielbiam go zima bo bardzo dobrze odzywia skore.

Krem jest jak dla mnie dość uniwersalny, używam go na dzień i na noc, nie podrażnia, nawilża, przyjemny w uzyciu, odpowiedni dla różnych typów skory, ja mam sucha, moja mama mieszana i tez się sprawdza

Zachęcona kurkumą w składzie długo się nie zastanawiałam czy krem ma wylądować w moim koszyku. Krem jest żółty w gęstej żelowej konsystencji, zapach jak dla mnie przyjemny, typowy dla naturalnych kosmetyków. Nie zostawiał żółtego koloru na mojej skórze. Kremem z szafranem z tej serii byłam zachwycona, tak ten krem nie zadziałał na moją skórę specjalnie spektakularnie. Nie wyciszył moich zmian na twarzy oraz nie zauważyłam rozświetlenia. Do tego dość mocno się klei mam wrażenie, że bardziej niż krem z szafranem. Jednak używając go na dzień przed makijażem nie wpłynął on na niego negatywnie. Mam wrażenie, że lepiej sprawdzi się stosowany jako baza pod makijaż niż jako krem od którego będziemy oczekiwać większego nawilżenia czy pokonania niedoskonałości.

Krem znajduje się w niewielkiej tubce. Jego konsystencja jest średnio gęsta, po rozprowadzeniu częściowo się wchłania do matu, jednak pozostaje lekki filtr na twarzy. Ma żółty kolor, jednak po nałożeniu nie zmienia kolorytu skóry. Dość uciążliwy jest natomiast jego zapach - bardzo intensywny, ziołowy, wyczuwalny jeszcze przez jakiś czas po aplikacji. Jeśli chodzi o działanie to bardzo dobrze odżywia skórę, rano wygląda na odpowiednio nawilżoną. Wydaje mi się, że zapobiega powstawaniu nowych zmian trądzikowych, ponieważ odkąd go używam znacznie rzadziej pojawiają się u mnie nowe wypryski. Nie zauważyłam jednak rozjaśnienia cery, o którym wspomina producent. Mojej mieszanej skóry nie zapchał, ale zazwyczaj nie mam z tym problemu. Nie spowodował uczulenia ani podrażnienia. Krem kupiłam jeszcze w okresie zimowym i wtedy idealnie sprawdzał się na dzień pod makijaż mineralny. Niestety w okresie letnim jest już zbyt ciężki i bardzo szybko zaczynam się świecić, więc stosuje go na noc i również bardzo dobrze się sprawdza.

Krem był dodatkiem do gazety. Bardzo się ucieszyłam bo słyszałam o nim dość dobre opinie. Więc wiązałam z nim duże nadzieje. Krem zaczęłam od stosowania na noc. Po pierwszym użyciu, było wszystko wporządku. Skóra była rano ładnie nawilżona, wygładzona i rozświetlona. Niestety już po drugim użyciu produktu zaczęły się problemy. W nocy buzia zaczeła mnie swędzieć. Rano zauważyłam bardzo podrażnioną skórę i wysypkę. I takie podejścia do kremu robiłam trzy razy, niestety za każdym razem z tym samym efektem. Tak więc mimo moich szczerych chęci moja skóra się z nim nie polubiła.