Tom Ford Vert D'Encens EDP 

Gdybym sama miała sobie sprawić ten zapach musiałabym najpierw zachorować na alzhaimera- uwielbiam bowiem wszelkie słodkści i te wyrafinowane i spożywcze , rzadko znajdzie sie kompozycja utrzymywana w innej stylistyce która mnie zachwyci , no chyba że Etat Libre no ale jestem ich psychofanką , wiec nie jest to obiektywne Private Blend to jeden z najbardziej trafionych prezentów jakie dostałam. Lekko mroczny mocno żywiczny zachaczający już o orient - mocno przypomina starą aptekę usytuowaną u stóp górskiej malowniczej miejscowosci Otwiera sie niewinnie czystą kwaśną cytryną z nutą niesłodzonej lawendy. Dość proste w odbiorze to wejście i bardzo rześkie. Dość szybko na lawendę nakłada się świeżo zerwana bazylia i pewnie kompozycja byłaby gorzkawa gdyby nie dość słodki jaśmin który bardzo dobrze wszystko tonuje Środek to typowy las letnią wieczorową porą. Pachnie świeżym drzewkiem sosnowym ubarwionym kilkoma gałązkami świeżej jodły , żywica jest dosć lepka ale chłodna więc nie daje ciepła bursztynu ona raczej lekko zrasza chłodem Baza jest przepiękna i unikatowa , mocno czuć świeżo zmielony kardamon i kadzidło ale ono jest bardzo mocno przepalone , wręcz czarne jednak wcale nie kościelne jak w Charogne u Etat , to kadzidło jest po prostu kobiece Całość genialna i krem i las i przyprawy Bardzo kobiece , bezpieczne i kojące idealne zimową porą do płaszczy i skórzanych rękawiczek Projekcja kozak dobre 12 godzin z mocno korzenno- dymnym ogonem Polecam testy , próbki i odlewki na początek , bo łatwy w odbiorze nie jest :)