Nie rozumiem, dlaczego ten zapach wzbudza takie zainteresowanie otoczenia! To już kolejny zapach, który dla mnie jest po prostu okej, ale powoduje nieoczekiwany wysyp komplenetów. Chyba sprawię sobie własną flaszkę, bo naprawdę, przeszłam wieeele zapachów, również tych za znacznie większą cenę i nie wzbudziły żadnych emocji. Co więcej, nawet osławione killery (np. LVEB) okazały się słabo wyczuwalne dla innych. Ja wiem, że pachniemy dla siebie, a nie dla innych, ale czasami miło jest usłyszeć pochwałę, albo jakikolwiek komentarz. Tymczasem 90% posiadanych przeze mnie perfum, które chociaż mają miano mocarnych, na mojej skórze wcale takie nie są. A ta stosunkowo tania propozycja od Halloween robi furorę.
Zapach jest BARDZO zbliżony do Si (za którym nie przepadam), ale mam wrażenie, że na mnie jest zdecydowanie lepiej wyczuwalny. Różano-paczulowo-porzeczkowy, chociaż o dziwo porzeczka nie występuje wśród podanych nut zapachowych. Jest to zapach trwały, ciężki, ogoniasty, wieczorowy, chociaż moja skóra tak słabo trzyma zapachy, że ja bym go używała na co dzień. Ale na mnie naprawdę mało co czuć.
Nie czuję się komfortowo ubrana w Mia Me Mine, są zbyt duszne i za mało przestrzenne. Wiem, że do mnie pasują, ale czuję się w nich staro. Wolałabym, żeby inne perfumy do mnie pasowały, ale wydaje mi się, że dużo osób z mojego otoczenia powiedziałoby, że to perfect match.
To jest naprawdę duszący zapach. Ciężki, przytłaczający, nie ma w sobie żadnej orzeźwiacej, przełamującej tą ciężkość nuty. Bardziej pasuje mi do kobiety dojrzałej (chociaż ja taką zdecydowanie nie jestem) niż do bardzo młodej osoby. Kojarzy mi się z seksowną brunetką, z mocnym, ale nieprzesadzonym makijażem, w kuszącym, ale gustownym stroju. Zwraca uwagę, kusi, jest zdecydowana, ale nie ma w tym krzty wulgarności.
Bardzo ciekawe perfumy zwłaszcza w tak korzystnej cenie. Polecam choćby testy nadgarstkowe w Hebe.