Olejek przeciw wypadaniu włosów marki Floresan stosuję razem z maską i szamponem z tej samej serii. Od kilku miesięcy z powodów zdrowotnych zmagam się z nadmiernym wypadaniem włosów, jednak przy odpowiedniej suplementacji oraz kosmetykom przeciw wypadaniu włosów udaje mi się opanować ten problem do pewnego stopnia i mam nadzieję, że odzyskam gęstość włosów sprzed choroby. Kosmetyki marki Floresan sprawdziły się na moich cienkich, wrażliwych włosach i widzę efekty ich stosowania. Olejek jest całkiem dobra alternatywą dla wcierek, jednak trzeba lizyc się z tym, że lekko dociąża włosy i może sprawdzić, że stracą objętość u nasady, jednak uważam, że mimo to warto się nim zainteresować.
OPAKOWANIE
Opakowanie nie robi większego wrażenia, ale przecież nie ono jest najważniejsze. Produkt zapakowany jest w prosty kartonik w kolorze żółto-fioletowym z grafiką przedstawiającą łopian będący głównym składnikiem aktywnym. Napisy są jedynie w języku rosyjskim, ale na kartoniku polski dystrybutor umieścił naklejkę z opisem produktu i sposobem stosowania w naszym ojczystym języku. Sam olejek znajduje się w spłaszczonej butelce z aplikatorem typu dzióbek, który pozwala dotrzeć do samej skóry głowy i nałożyć kosmetyk w sposób dokładny i precyzyjny. Opakowanie wykonano je z przezroczystego plastiku. To bardzo praktyczne, bo na bieżąco widzimy zużycie kosmetyku. Na butelce znajduje się naklejka imitująca przednią ściankę kartonika.
OLEJEK
Jestem ogromną fanką olei do włosów, olejowanie to stały rytuał mojej pielęgnacji i nawet kilkanaście minut robi na moich włosach ogromną różnicę. Na skalp olejków przeważnie nie nakładam, zdarzało mi się to wcześniej bardzo rzadko. Ten olejek staram się nakłada przed każdym myciem włosów, gdyż trio szamponu, maski i olejku ma szansę przynieś lepsze efekty. Olejek ma wyrazistą, słomkową barwę, która ciekawie prezentuje się w opakowaniu. Charakterystyczny jest tutaj zapach produktu – typowy dla kosmetyków z łopianem. Nie drażni nosa, dla mnie jest nawet przyjemny, bo przywykłam do ziołowych kosmetyków, jednak wiem, że nie wszyscy lubią takie aromaty. Aplikuję go na skórę głowy miejsce po miejscu a następnie wykonuje delikatny masaż. Mimo, że oczekiwałam lekkiego efektu rozgrzania to nie zaobserwowałam go u siebie (nawiasem mówiąc nawet maska kompres słabo mnie grzeje, taki urok mojej skóry). Zauważyłam jednak, że dla mojej skóry ten olejek jest nieco zbyt bogaty i przy codziennym stosowaniu pojawiły się u mnie krostki na skórze głowy, ograniczyłam więc jego użycie do 2-3 razy w tygodniu i sytuacja się uspokoiła, podejrzewam że po prostu zapchał mi skórę. Olejek trzymam zalecane kilkanaście minut, ale czasem przedłużam czas, bo zwykle o nim zapomnę. Przy regularnym stosowaniu z szamponem i maską zauważyłam znaczne wzmocnienie włosów i zmniejszone wypadanie. Włosów na szczotce czy podczas mycia zostaje zdecydowanie mniej. Baby hair są nieliczne, jednak nie tracę nadziei, że jeszcze się pojawią, przyznam, ze szczerze mi na tym zależy. Niestety olejek obciąża cienkie włosy, co nie kończy się kompletnym przyklapem, jednak włosy tracą swoja naturalną objętość. Mam cienkie włosy, więc naprawdę widzę różnicę. Jedno opakowanie wystarczyło mi na ponad miesiąc stosowania, jednak nie codziennie. Produkt jest wydajny, a cena nie odstrasza potencjalnego klienta. Na uwagę i pochwałę zasługuje naturalny skład produktu pełny wyciągów roślinnych i ekstraktów. Minusem jest jedynie dostępność – stacjonarnie nie widziałam tego produktu, pozostaje zamówienie online, ale wiele drogerii ma ten produkt w magazynach. Nie wiem czy do niego wrócę, chyba wolę zwykłe wcierki, gdyż nie zapychają.
PLUSY
lekko wzmacnia włosy i zmniejsza wypadanie
praktyczny aplikator z dzióbkiem
dobry skład
wydajność
korzystna cena
MINUSY
dostępność (jedynie online)
zmniejsza objętość włosów u nasady
stosowany zbyt często zapycha skórę głowy