Dr. Hauschka Volume Mascara Tusz do rzęs pogrubiający

tusz ładnie pogrubia rzęsy i ma ładne opakowanie ale to tylko tyle jak dla mnie. Jest drogi i powiem szczerze ze kolejny raz bym go nie kupiła. Mnie w dodatku zaczął podrażniać.

+ skład + ładny zapach + piękne kolory! + mam go już kilka miesięcy i ani trochę nie wysechł +łatwo się zmywa - jednocześnie łatwo się rozmazuje, w ciągu dnia odbija się pod oczami - pogrubia, ale nie wydłuża. Daje baaaaardzo naturalny efekt. Początkowo rzęsy wydają się podkręcone, ale szybko ten efekt znika. Właściwie pod koniec dnia mam wrażenie, że cały tusz znika :( U mnie skończył jako tusz na wyjścia po bułki.

Natualnym tuszem nigdy nie uzyskamy efektu takich rzęs jak przy zwykłych kosmetykach, ale moim zdaniem ten tusz zestawuony z naturalnymi produktami jest całkiem niezły - faktycznie pogrubia rzęsy, po dłużym stosowaniu są one w lepszej formie. minusem tuszu jest roznawywanie się - cięzko się nim maluje i przy tłustej cerze zostawia ślady na powiekach. mógłby też być ciur tańszy. Używam tego produktu od: 3 miesiecy Ilość zużytych opakowań: jedno, niecałe

Tak jak napisałam w tytule recenzji - jest to mój pierwszy naturalny tusz, który faktycznie pogrubia rzęsy. Poprzednie tusze naturalne (naturado, anne marie borlind, 2 rodzaje tuszów alverde) dawały efekt naturalny do bólu :-) Zaznaczyłam, że nie wiem, czy jeszcze go kupię ponieważ jest jeszcze parę naturalnych mascar, które chciałabym wypróbować i nie wiem czy znajdę wśród nich swój ideał. Tusz hauschki fajnie pogrubia rzęsy, a nie tylko je koloryzuje. Różany zapach mi osobiście nie odpowiada, ale to oczywiście kwestia gustu :-), pielęgnuje rzęsy. Rzęsy mają kolor pięknej, głębokiej i błyszczącej czerni. Szczoteczka bardzo gęsta i świetnie rozprowadzająca mascarę - jedna z najlepszych szczoteczek z jaką miałam do czynienia (mam na myśli wszystkie tusze, te nienaturalne również). Nie mam problemu z grudkami, ponieważ po prostu ich nie ma :-) Tusz nie zasycha tak jak inne tusze - ma to plusy i minusy: - na plus działa fakt, że dzięki temu rzęsy są bardzo elastyczne i zmniejsza się zagrożenie ich połamania czy pokruszenia (np. w przypadku kontaktu z pocierającymi oczy paluchami, które zapomniały o tuszu na oczach :-) ) - minusem jest jednak zmniejszona trwałość tuszu i jego podatność na migrowanie na skórę wokół oczu. Zresztą moim najwiekszym zastrzeżeniem do tuszu jest własnie jego kiepska trwałość - wilgoć sprawia, że tusz się rozmazuje, na wietrznej pogodzie również szybciej znika z rzęs. Taki tusz na ładną pogodę :-) Robi jeszcze jedną rzecz, której nie lubie - prostuje mi rzesy...... Nie wymagam, aby podkręcał, ale po nałożeniu tuszu mam rzęsy mniej podkręcone niż z natury (nakładam tusz w małej ilości, więc z całą pewnością nie jest to wina ciężkości spowodowanej nadmierną warstwą mascary). Pomimo jego wad naprawdę go lubię :-) denerwuje mnie trochę nienajlepsza trwałość i to prostowanie rzęs, ale rzęsy są ładnie podkreślone, pogrubione i pielęgnowane. Jeśli zatem ktoś poszukuje tuszu naturalnego dającego efekt pogrubienia to ja na chwilę obecną nie znam lepszego! I mała rada co do używania - nie walczcie z nim przy nakładaniu! Tusz hauschki nakłada się tylko głaszcząc rzęsy, nie próbujcie go "wepchać" pomiędzy rzęsy w trakcie malowania i nie róbcie tradycyjnych ruchów zygzakowatych, bo zemści się za to kiepskim efektem i posklejanymi rzęsami :-) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Witam, od 2 lat uzywalam tuszu pielegnujacego Dr Haushka , az w koncu postanowilam kupic pogrubiajacy. Plusy: + ladnie wydluza + ladnie pachnie , jak cala kolorowka z tej firmy + nie nabiera sie go zbyt duzo na szczoteczke + szybko zasycha + ladnie podkresla cienkie rzesy + idealny dla oczu , ktore pieka i swedza , z popekanymi zylkami - ten tusz nie uczula!!!!! Minusy: - tylko dla cer suchych, bo przy tlustych moze sie rozmazac - nie mozna dotykac powieki ,bo sie rozmazuje - tylko na dzien, na wieksze wyjscia nie nadaje sie, bo przy mocniejszym makijazu go nie widac Kiedy mi sie skonczy kupie wersje pielegnacyjna, dla mnie byla lepsza Używam tego produktu od: 1 tydzien Ilość zużytych opakowań: zaczelam pierwsze

Swego czasu mialam manie na kolorowke naturalna. Szukalam tuszu, ktory pogrubia rzesy ( wszystko co bylo na rynku tego nie robilo) i nagle okazalo sie ze Hauschka wypuscila taki tusz. Zacisnelam zeby i kupilam ( tanie nie byl). Wtedy obok czarnego i zdaje sie brazu, a takze sliwki byl kolor ciemnozielony. Kupilam wlasnie zielen. Piekna ciemna zielen, ktora dopiero w sloncu stawala sie widoczna. Tusz pieknie pogrubial, dwie warstwy dawaly efekt jak po dobrym tuszu drogeryjnym. Nareszcie cos naturalnego co dorownuje zwyklym produktom. Niestety dosc szybko zaczelam dostawac pande pod dolnymi rzesami. Tusz za 18 euro rozmazywal sie, nawet nie wiedzialam kiedy. Udalo mi sie dorwac bezbarwna maskare od uma. maskara ta powoduje ze kazdy zwykly tusz robi sie wodoodporny, ale mimo to dobrze mi sie maskara Hauschki zmywala. Moj problem zniknal. Po ok 6 m-cach kupilam kolejny egzemplarz. Cos mi swita, ze bezbarwna maskara uma przestala dzialac, nawet jak kupilam nowy egzemplarz to tworzyla mi sie dalej panda pod oczami. pamietam ze bylam zla na Hauschke, ze taka droga maskara sie rozmazuje, chodz skora sucha. Porzegnalam sie z ta firma i juz wiecej tego tuszu nie kupilam. edit: jesien 2015 :-) a jednak, znow posiadam ten tusz teraz w kolorze oberzynowym i antracyt( mojej zieleni juz nie ma w sortymencie). Czailam sie na te kolory, ale balam sie ze panda bedzie jak po zielonej maskarze. Wrocilam do uzywania naturalnych kosmetykow i cala moja kolorowka to tez natura, wiec szukalam idealnego tuszu naturalnego. Przez przypadek dostalam te dwie maskary i zaczelam moje ponowne testy. Oberzyna jest taka jaka zawsze szukalam. Nie robi mi zaplakanych, czerwonych oczu krolika. Nawet sie dobrze trzyma. Antracyt na poczatku z trwaloscia byl gorszy, ale ostatnio znow go uzylam i bylo lepiej. Zauwazylam ze maskara nie jest juz taka plynny, przez co jeszcze lepiej pogrubia i moze to tez jest przyczyna , ze mniej sie rozmazuje. Poza tym zmianilam pielegnacje. Nie uzywam juz kremu pod oczy na dzien, filtry tez juz nie caly rok, jak wczesniej, wiec moze to tez sie przyczynilo, ze maskary sie lepiej na mnie trzymaja. Jedynie co mi nie pasuje, to zmiana szczoteczki na szczote. Wolalam ta starsza wersje. byla wezsza i lepiej sie manewrowalo przy oku. Używam tego produktu od: jak sie pojawil na niemieckim rynku, chyba ze 3 lata temu to bylo Ilość zużytych opakowań: 2 sztuki.

Uzywam od paru lat tylko naturalnych tuszow do rzes,wczesniej kupywalam Alverde (d&m markt)-za 2,50 e za tusz do 3,50 e ...ale mowie musze w koncu wyprobowac dr.Hauschka tusz...i musze stwiedzic ze ten tusz z Alverde jest o wiele lepszy,ladniejszy naturalniej wyglada...no i przede wszystkim tanszy! tusz Dr.Hauschka 15 e ALVERDE - 3,50e ... -jak nakladam go troszke jakby mi lzawia oczy co w przypadku tuszow z Alverde nie bylo tego problemu..i Dr.Hauschka tusz wyglada taki jakby za suchy..i jak go nakladam na rzesy w pierwszej chwili lzawia mi oczy ..

zdecydowałam się na ten tusz, ponieważ zaczęły mi wypadać rzęsy po mocnym tuszu pogrubiającym. Dodam, że mam bardzo słabiutkie rzęsy więc lubię je mocno wytuszować. Dlatego wybrałam tusz pogrubiający a nie pielegnacyjny DrH, wyszłam z założenia, że każdy tusz DrH i tak będzie pielęgnacyjny. Po dwóch tygodniach od zakupu nie mogę jednak sie wypowiedzieć na temat działania pielęgnacyjnego, ponieważ tego tuszu nie da się używać regularnie. Po prostu jest wybitnie niewodoodporny. Jedna mała łezka czy troche wilgoci w powietrzu - i maziaja na oku. Jak widzę, że pogoda mokrawa (a ostatnio ciągle albo pada deszcz albo śnieg) to wybieram starego MaxFactora odpornego na wszystko, niestety.... Mam jednak wrażenie, że nie obciąża rzęs, jest delikatny, nie skleja. Jeżeli chodzi o efekt wizualny to jest ok. Nie należy się spodziewać firanek, ale jako właścicielka słabych rzęs mówię że jest dobrze, nie jest źle. Bardzo dobra błyszcząca czerń, raczej wydłuża niż pogrubia, rzęsy są elastyczne, pod warunkiem że się nałoży maksymalnie dwie warstwy, przy trzeciej już są owadzie nóżki. Ładnie unosi rzęsy i bardzo dobrze rozdziela (do 2 warstw), potem co prawda rzęsy opadają. Demakijaż samą wodą nie da rady (rozmazany tusz można jednak "zmyć" śliną...), mleczko DrH radzi sobie z tym tuszem tak samo jak z innymi tuszami. Opakowanie podoba mi się, estetyczne, tusz ma przyjemny zapach, szczoteczka ok, konsystencja też ok. Ogólnie, tak na podratowanie rzęs, dla tych, które nie wyobrażają sobie makijażu oka bez tuszu, polecam. Jeżeli zauważę jakiś widoczny efekt pielęgnacyjny, dopiszę. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: 1

Zachęcił mnie skład, jego naturalne składniki, właściwości pielęgnacyjne. Od niektórych tuszy wypadają mi rzęsy, a po nim nie, wręcz przeciwnie. Wypadają gdy odstawię :) Co do jego właściwości pogrubiających - nie zauważyłam, fakt, że moje rzęsy zawsze po aplikacji jakiegokolwiek tuszu wyglądają tak samo :/ Przyznać się muszę do pewnej manipulacji przy jego składzie:) dolałam do niego olejku rycynowego, gdyż sklejał rzęsy. Zabieg rzecz jasna pomógł. Jedyną wadą tego tuszu jest jego rozmazywanie się, szczególnie na dolnych rzęsach, dlatego też nie jest to absolutnie tusz na imprezę. Na co dzień idealny.Używam tego produktu od: wiosny 2009 Ilość zużytych opakowań: 1, z przerwami

Miałam dość spore oczekiwania wobec tego tuszu. Od jakiegoś czasu przerzucam się na kosmetyki pozbawione chemii. Na pierwszy rzut padło na ten tusz Dr.Hauschki. -Łatwo się nakłada pomimo dość dużej szczotki -ma plynną konsystencję, która niestety trochę dłużej schnie niż standardowe tusze drogeryjne -ma przyjemny różany zapach, typowy dla kosmetykó dr.H -nie sklea rzęs, pozostają one elastyczne (nie zostawia skorupy) -bardzo łatwo się zmywa delikatnym płynem do demakijazu -długo utrzymuje prawidłową konsystencję -dość duże opakowanie, starczy na długo, chociaż wg mnie tak duże opakowanie jest zbędne, szczególnie, że wymieniam tusze regularnie co 6 miesięcy i nie udaje mi się całości zużyć. niestety dla mnie ma jedną, ale za to bardzo dużą wadę: przy najmniejszej ilości wody, deszczu, czy łez ta maskara rozmazuje się jak dzika, zostawia smugi i jest "panda" gwarantowana. Niestety dla mnie ta wada skreśla ten tusz i będę szukać innego gdy upłynie pół roku od otwarcia opakowania. Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 x 10ml

Po pierwsze w tym tuszu zachwycił mnie zapach, nie jest chemiczny jak w przpadku innych tuszów, tylko kwiatowy. Obawiałam się, że skoro jest to kosmetyk naturalny, może być nietrwały - i tu też jestem mile zaskoczona. Tusz utrzymuje się na rzęsach w nienaruszonym stanie ponad 8 godzin. Szczoteczka wydawała mi się na początku nieco toporna, ale dobrze mi sią nią maluje rzęsy. Z pewnością nie jest to tusz, który daje spektakularny efekt, nadaje się bardziej do delikatnego makijażu. Plusem jest też to, że bardzo łatwo się zmywa i nie podrażnia oczu. Mam wrażenie, że ten tusz działa jak odżywka - pielęgnuje rzęsy. Mam kolor oberżynowy i bardzo mi odpowiada :-) Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kolejna wersja produktu i kolejna edycja recenzji. O ile teraz szczoteczka i konsystencja jest suuuuper, bo rozzesuje i wyczesuje każdą rzęsę z osobna i mamy taki śliczny, pierzasty wachlarzyć i dokładac warstw można bez końca, to trwałość to jest jakiś koszmar. Mam porównanie do nowej wersji "podstawowej" i jej trwałość jest ok, więc nie wiem, co jest tutaj grane. Nawet jeśli nałożę cieniteńko jedną warstwe, to po pracy mam wszytsko rozmazane pod oczami - jeszcze żadna maskara mnie tak nie urządziła.... Poza tym, mam wrazenie, ze po ok. miesiącu, dwóch używania, coś się złego z tą maksarą dzieje, bo zaczyna mi koszmarnie podrazniać oczy. i nawet jeśli walory "malunkowe są ok, to i tak musze wyrzucić :/ ***************************************************************************** Cudowny tusz jak dla mnie! Bardzo mi przypomina kosmetyki mojej babci, które pamiętam z dzieciństwa. Ja używam tego w kolorze oberżyny - w opakowaniu wygląda na bardzo intensywny (co mnie na początku zmartwiło) ale po nałozeniu na rzęsy nabiera pięknej, sliwkowej barwy. Opakowanie jst bardzo ładne i wygodne, szcoteczka jest bardzo higieniczna, bo przy jej wyciąganiu nie brudzi się gwint. Ale dla mnie najwazniejsza jest jakośc kosmetyku - nie śierdzi tak jak inne tusze, nie powoduje u mnie podrażnienia oczu, nawet po 8 godzinach spedzonych w biurze. Pięknie pachnie różą i bardzo lądnie podkreśla rzęsy. Nie powiedziałabym , że efekt jest mało widoczny - ja mam niezbyt efektowne rzęsy a ten tusz je ładnie podkreśla. Jak dla mnie zero minusów! Edytuję i odejmuję 2 gwiazdki. Za nową szczoteczkę, która: 1) nabiera zbyt dużo tuszu - bez wycierania w chusteczkę nie da rady 2) skleja rzęsy 3) po wytarciu szczoteczki dla uzyskania jakiegokolwiek efektu trzeba 3-4 warstwy Po zapoznaniu sie z nową szczoteczką przerzuciłam się na wersję pielegnacyjną. Używam tego produktu od:mies Ilość zużytych opakowań:1 zaczęte

W tuszach drogeryjno-salonowych zawsze przeszkadza mi mały wybór kolorów. Czarny albo brąz mnie nie zadowala Nie dla tego, że chcę mieć kolory tęczy na rzęsach. Tusze w kolorach innych niż czarny lepiej odbijają światło i oko lepiej wygląda. Aubergine (03) posiada wspaniały kolor bakłażana. Nie za ciemny, nie za jasny i niezbyt mocno fioletowy. Bardzo ładnie podkreśla on kolor szarych oczu. Sam tusz nie wzbudza u mnie entuzjazmu. Dla moich niezgrabnych rąk szczoteczka wydaje się być za duża. Podczas malowania zawsze zdołam wysmarować również powiekę. Pogrubia bardzo delikatnie i delikatnie też skleja rzęsy. Dla lepszego efektu lepiej używać go z zalotką. Nie osypuje się. Jeśli nie trafi się deszcz lub łzy to niestety spływa. Pachnie bardzo przyjemnie i to jest miła odmiana od chemicznego zapachu tuszy innych marek. Czekam, aż producent wyeliminuje wady tego produktu. Wtedy będzie niezastąpiony. Warto go wypróbować.Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Jeden z nielicznych tuszów, który nie powoduje u mnie zaczerwienia i uczucia piasku pod powiekami, a w dodatku pielęgnuje rzęsy. Tusz ma delikatny różany zapach (no, nalewki różanej, bo alkohol jest wyczuwalny), jest graczej rzadki, ma fajną gęstą szczoteczkę, która wydobywa odpowiednią ilość kosmetyku, nie pozostawiając jego nadmiaru na gwincie opakowania. Precyzyjnie i higienicznie. Używam go od ok. 4 miesięcy (może trochę dłużej; nie maluję się codziennie) i dopiero teraz zaczęły się sporadycznie pojawiać malutkie grudki; konsystencja pozostaje nadal kremowa. Bardzo prosty w obsłudze - ładnie rozdziela włoski, delikatnie je wydłuża, nieznacznie pogrubia po nałożeniu dwóch, trzech warstw, ani trochę nie podwija i nie usztywnia rzęs. Lubię naturalny efekt, ale mimo wszystko miałam nadzieję, że będzie jednak bardziej spektakularny. Mam też zastrzeżenia co do trwałości, bo trochę się rozmazuje. Tyle z tego dobrego, że łatwo go zmyć mleczkiem lub żelem. Nie jest zły i pewnie jeszcze go kupię, ale i będę poszukiwać maskary o lepszych właściwościach dekoracyjnych. Używam tego produktu od: ok. 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1