Perfecta Serum D Active 10% 

Mimo tego, że moja cera jest gruba, tłusta, ze skłonnością do powstawania niedoskonałości, a więc potrzebująca głównie oczyszczenia, to raz w tygodniu funduje jej kurację odżywczą. Kolejny tydzień, kolejny test, wybór padł na kurację witaminową D-active, którą stosowałam przez trzy dni z rzędu- zawsze przed snem. Opakowanie to foliowa saszetka, z lekkim, ale wygodnym nacięciem,co pozwala na dobranie się do zawartości bez pomocy nożyczek. Grafika jest prosta, pomarańczowo-metaliczne tło, obrazek przedstawiający "X", jasne napisy. Całość mimo swojej banalności wygląda elegancko i schludnie. Wszelkie niezbędne informacje jak opis produktu, propozycja stosowania, skład umieszczone są na rewersie saszetki. Zapach kosmetyku ma w sobie nutę profesjonalizmu, luksusu. Jest on przyjemnie, aczkolwiek nienahalnie perfumowany, z lekką dozą cytrusów. Z pewnością odpręża zmysły, zatem dobrze wypada tuż przed snem. Konsystencja dzięki swojej lekkości, ale też leistości ma wysoką wydajność, przez co 10 ml jest nie do zużycia na raz. Ta ilość idealnie wypada dzielona na trzy stosowania, zapewniając intensywną kurację. A jak efekty? Dla mnie bomba! Cera już po pierwszym dniu ma ładny, wyrównany koloryt, przy czym zaczerwienienia są ukojone i mniej widoczne. Wszelka suchość jest zniwelowania, skóra staje się miękka, delikatna, wręcz kaszmirowa. Dzięki lepszej pielęgnacji makijaż trzyma się jej zdecydowanie lepiej. Dużym plusem jest brak zapychania, a więc śmiało może być aplikowana na cery trądzikowe. Kosmetyk nie powoduje podrażnień, nie pozostawia po sobie nieprzyjemnego filmu, zatem nie wymaga zmywania. Idealna pozycja na nocną pielęgnację.

O MNIE Mam 30 lat. Moja buzia w strefie T jest jednym błyszczącym obszarem nie do opanowania, już po kilku minutach od umycia świeci się. Dodatkowo mam problem z naczynkami i rozszerzonymi porami. Wypryski zdarzają się u mnie sporadycznie (oczywiście najczęściej w okresie miesiączkowania). Często po użyciu jakiegoś kosmetyku mam uczucie niekomfortowego ściągnięcia. W okolicy ust mam zmarszczki mimiczne. WARUNKI TESTU Maski nakładam 1-2 razy w tygodniu w zależności od pory roku i kondycji mojej cery. Maseczki dobieram w zależności od potrzeb mojej skóry i efektu, który chcę w danym momencie osiągnąć. Tą maskę stosowałam jak krem kilka dni z rzędu rano i wieczorem. O KOSMETYKU Produkt zakupiłam w Rossmannie za 2,79 zł. Jest to moje pierwsze opakowanie. Opakowanie: W opakowaniu znajduje się 10 ml produktu. Opakowanie to pomarańczowa saszetka o ładnym wyglądzie. Na opakowaniu znajduje się przystępny opis w języku polskim i angielskim. Na opakowaniu znajduje się również numer serii oraz data ważności produktu. Produkt: Produkt jest w formie żelowej maski/serum. Maska bardzo fajnie się rozprowadza i szybko się wchłania. Produktu jest sporo i jest wydajny więc wystarczy na twarz i dekolt na kilka razy. Zapach kosmetyku jest przyjemny, ale ciężki do określenia. Kolor kosmetyku jest cielisty z czerwonymi granulkami. JAK STOSUJE Wieczorem: Zmywam makijaż, a następnie myję twarz żelem oczyszczającym. Tonizuję twarz wacikiem nasączonym tonikiem. Po oczyszczeniu twarzy nanoszę maskę. UŻYWANE KOSMETYKI - Żel oczyszczający: Have a Eggshell, Cleansing Foam (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,137151,its-skin-have-a-eggshell-cleansing-foam.html). - Tonik: Le Cafe de Beaute, Oczyszczający żel-tonik do skóry tłustej i problematycznej (https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,302343,le-cafe-de-beaute-oczyszczajacy-zel-tonik-do-skory-tlustej-i-problematycznej.html) - Żel micelarny: Bielenda, Fresh Juice - żel micelarny do mycia twarzy z bioaktywną wodą cytrusową, detoksykujący (https://bielenda.pl/produkty/fresh-juice-detoksykujacy-zel-micelarny-do-mycia-twarzy-limonka) DZIAŁANIE I EFEKTY Rzadko biorę maski inne niż nawilżające, oczyszczające lub liftingujące ponieważ ciężko mi ocenić czy maska odżywia lub regeneruje zwłaszcza po jednorazowym użyciu. Ta maska zaciekawiał mnie tym D Active. Dodatkowo lubię maski w formie kremu. Są one fajnym rozwiązaniem na wyjazdy ponieważ to takie 2 w 1. Mam maseczkę, a jednocześnie nie musze zabierać dodatkowo kremu. Ta maska to zgodnie z deklaracją producenta serum, ale dzięki bogatej formule świetnie zastępuje krem. Bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając na skórze tłustego filmu. Zawarte w niej granulki ładnie się rozprowadzają i nie zostawiają śladów. Skóra po niej jest delikatna, nawilżona i ładnie wygląda. Maska bardzo ładnie współgra z innymi kosmetykami i można ją dać pod makijaż. Dodatkowo jest naprawdę wydajna i jeśli stosujemy ją dwa razy dziennie na twarz i dekolt to wystarcza na 4 dni. PORÓWNANIE DO INNYCH KOSMETYKÓW Lepsza niż Perfecta, PP Forte, Serum do twarzy 'Stop naczynkom'. Fajna maska, ale wolę maski nawilżające, oczyszczające lub liftingujące łatwiej mi ocenić ich działanie.

Moja tłusta, gruba i skłonna do zanieczyszczeń cera w ostatnim czasie potrzebowała solidnego kopa energetycznego, rozświetlenia oraz odżywienia. W akcie desperacji zaczęłam przeglądać swoje zapasy kosmetyczne i w ręce wpadło mi to właśnie serum. Kupiłam je po pozytywnych relacjach z serum z witaminą C tej samej marki. Stwierdziłam, że jeśli będzie podobne, to może być to czego akurat potrzebowałam. Serum znajduje się w foliowej saszetce i jest go aż 10 ml. Trochę dużo, żeby zużyć na jeden raz. W końcu tego typu produkty często można dostać w 30 ml buteleczkach, czyli tutaj mamy aż 1/3 takiej pojemności! Producent zaleca stosować raz na kilka dni albo jako kurację przez bodajże 3 dni pod rząd. Ja stosowałam codziennie na noc. W zależności od potrzeb skóry w duecie z kremem albo solo. Serum ma leciutką, kremową postać. Jest dosyć rzadkie, co pozwala na bezproblemową aplikację nawet cieniutką warstwą. Produkt zawiera w sobie drobne, pomarańczowe perełki, w których znajduje się witamina E. Drobinki bez problemu pękają podczas aplikacji, nie zostawiając po sobie śladów. Zapach serum określiłabym jako perfumowany, subtelny chociaż wyczuwalny, ekskluzywny i może faktycznie posiada coś z cytrusów. Mnie osobiście bardzo się podobał. Serum bez problemu rozprowadza się na skórze i błyskawicznie wchłania. Nie zostawia nieprzyjemnego filmu, chociaż w przypadku mojej cery dawało taki zbyt mocno świetlisty efekt. Dlatego też nie stosowałam go na dzień pod makijaż, bo mogłoby to doprowadzić do lekkiej katastrofy. Za to efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Już po pierwszym użyciu na noc po przebudzeniu mogłam podziwiać swoją twarz mocno odmienioną. Przede wszystkim na pierwszy rzut oka rzucało się rozjaśnienie i wyrównanie kolorytu. Cera była jaśniutka i rozświetlona. Ponadto skóra twarzy była w idealnym stopniu nawilżona i odżywiona, co dawało niesamowitą miękkość, a także wypełnienie i zagęszczenie. Oczywiście również makijaż wyglądał i utrzymywał się na tak wypielęgnowanej cerze lepiej. Właściwie wystarczał mi lekki krem BB plus puder i kontur. Serum stosowane każdego wieczoru nie zapchało mojej kapryśnej cery, co także odnotowuję jako wielki plus. Skład co prawda nie należy do tych idealnych i nad tym mocno ubolewam, bo inaczej zaopatrzyłabym się w niezliczoną ilość saszetek. A tak rozum jednak podpowiada mi, żeby stosować serum raz na jakiś czas jako kurację. Na szczęście początek jest obiecujący. Zaraz po wodzie mamy glicerynę, mleczko pszczele, olej makadamia, wyciąg z korzenia cykorii, magnez, cynk. Potem robi się już mniej ciekawie. Całość konserwowana jest fenoksyetanolem oraz disodium EDTA. Witamina E znajduje się dopiero za konserwantami, więc jest jej stosunkowo niewiele. Na plus oczywiście brak parafiny, sylikonów oraz donorów formaldehydu. Opakowanie to oczywiście foliowa saszetka niewielkich rozmiarów w mocnym pomarańczowo-rudym kolorze. Ani szczególnie brzydka, ani też ładna, ale w końcu nie jest to kosmetyk do eksponowania w centrum toaletki. Bez problemu rozrywa się w wyznaczonym do tego miejscu. Cena w okolicach 3 zł, to naprawdę korzystna propozycja marki Perfecta. Gdyby tylko wsadzili to serum do normalnego opakowania, to byłabym wniebowzięta i pierwsza stałabym z buteleczką do kasy. Dostępność wyśmienita - ja swoją saszetkę dorwałam w Rossmannie. Będę wracać do tego serum, bo na mojej skórze spisuje się wyśmienicie.

Serum kupiłam na promocji w jednym z dużych sklepów spożywczych, skuszona niezwykle atrakcyjną ceną- było to bodajże 99 groszy. Stwierdziłam, że za takie niewielkie pieniążki grzechem byłoby nie wypróbować kosmetyku i nie podzielić się swoimi odczuciami. Serum zapakowane jest w wygodną, jednorazową saszetkę. Choć wydaje się ona dosyć sporych (jak na saszetkę z kosmetykiem) rozmiarów, nie ma raczej co się łudzić, że produkt wystarczy nam na dwa zastosowania. Kosmetyk jest bowiem niezwykle rzadki, wręcz wodnisty, coś w stylu mieszaniny olejek z kremem. Z tego powodu trzeba go nałożyć dosyć dużo na twarz, szyję i dekolt, Przyznać trzeba, że produkt pachnie przyjemnie- wprawdzie jest to zapach sztuczny, chemiczny, niemniej nie jest on przykry dla zmysłu powonienia. Mnie osobiście on kojarzy się z lekko cytrusowymi nutami (choć do prawdziwych cytrusów jest mu oczywiście daleko). w każdym razie zapach- choć sztuczny i intensywny- w moim odczuciu nie kojarzy się z detergentem do toalet . Jest chemiczny, ale dosyć przyjemny i bez wątpienia ma wpływ na przyjemność stosowania recenzowanego w tym miejscu kosmetyku. Serum wchłania się szybko, nie zapycha skóry, nie pozostawia na niej tłustej powłoki. Dobrze współgra z kremem na dzień, podkładem czy pudrem - nic się nie warzy i nic się nie roluje. Produkt bez wątpienia lekko rozjaśnia i rozświetla skórę, dobrze więc sprawdzi się w przypadku zmęczonej, poszarzałej buzi, gdyż nada jej wypoczęty wygląd. Nie zauważyłam natomiast, aby intensywnie nawilżył czy zmiękczył skórę- po jego zastosowaniu i wchłonięciu musiałam dodatkowo nasmarować buzię kremem, gdyż miałam uczucie, że moja skóra -choć nie jest ściągnięta- to nie jest również dostatecznie nawilżona. Z pewnością kosmetyk nie będzie moim hitem, ale nie uważam go też za produkt zły. Bez wątpienia ładnie rozświetla i rozjaśnia zmęczoną, poszarzałą skórę, nie nawilża jej natomiast w stopniu, który by mnie satysfakcjonował. Ze względu na to, że serum kosztowało grosze i było bardzo przyjemne w użyciu, daję czwórkę.