Od pewnego czasu z przyjemnością testuję kosmetyki fińskiej marki Lumene. Po raz pierwszy dowiedziałam się o nich za sprawą kalendarza adwentowego z miniaturami produktów - swoją drogą bardzo przydatna rzecz, bo miniaturki zawsze przydają się w podróży. Kilka z produktów tej marki, jak na przykład nawadniające serum Arctic Dew czy nawilżająca pomadka Nordic Chic na stałe zagościły w mojej kosmetyczce. Tym razem z ciekawością przyjrzałam się serum tonującemu. Czy i tym razem marka Lumene spełniła moje oczekiwania?
Serum posiada bardzo wygodne opakowanie z zakrętką wyposażoną w pipetę. Dzięki temu jego aplikacja jest nie tylko higieniczna, ale i bardzo precyzyjna. Posiadam najjaśniejszy odcień, który idealnie współgra z bardzo jasną karnacją. Dobrze współpracuje z pędzlami do nakładania podkładu, gąbeczkami typu beauty blender oraz klasycznie, z palcami :). Pachnie bardzo delikatnie, nienachalnie, niemal niewyczuwalnie. Z jego demakijażem również nie ma większych problemów, bardzo szybko usuwa się go z pomocą płynu micelarnego czy mleczka do demakijażu. Nie uczula, nie podrażnia, nie zapycha porów.
Do codziennego makijażu staram się dobierać delikatne, nieobciążające skóry kosmetyki. Zamiast ciężkich, zapychających pory podkładów, chętnie sięgam po łagodne kremy BB lub CC. Serum tonujące marki Lumene to kosmetyk godny uwagi - dzięki lekkiej formule można stosować go zarówno jako samodzielny produkt (zamiast podkładu) lub jako bazę pod podkład. Serum jest delikatnie kryjące, dlatego też świetnie sprawdzi się na co dzień, kiedy zależy nam na naturalnym wyglądzie. Niech nie zniechęci Was jednak to, że od razu po jego aplikacji cera sprawia wrażenie mocno błyszczącej - po kilku minutach kosmetyk idealnie wtapia się w skórę, niejako zastygając na niej. Pomimo lekkiej konsystencji bardzo dobrze radzi sobie z niedoskonałościami na skórze - zaczerwienieniem, niewielkimi naczynkami czy porami, ukrywając ich widoczność. Nie tworzy maski, nie ciemnieje, wygląda bardzo naturalnie. Przywraca skórze zdrowy wygląd i naturalny blask oraz promienność. Wyrównuje także koloryt skóry. Jeżeli mowa o wykończeniu, to jest na pograniczu satyny i matu, co daje bardzo ciekawy efekt.
Serum długo trzyma się na skórze (nawet 12 godzin), również bez pudru. Pomimo wysokiej ceny (około 150 złotych za 30 ml) opłaca się w nie zainwestować - serum jest wydajne i pomimo standardowej pojemności, charakterystycznej dla podkładów, wystarcza spokojnie na kilka tygodni codziennego stosowania. Muszę jedynie przyczepić się do jego właściwości pielęgnacyjnych, które zachwala producent - serum ma nawadniać, odżywiać oraz odmładzać skórę. Ja nie zauważyłam, aby dostatecznie nawilżało moją mieszaną cerę, podczas jego stosowania wcale nie rezygnowałam z kremu nawilżającego - kiedy przez kilka dni go nie nałożyłam, czułam lekkie napięcie oraz przesuszenie w okolicy policzków. Efekt odmładzający również jest raczej doraźny - jeżeli mamy na swojej skórze serum, wygląda ona pięknie i promiennie. Jeżeli natomiast zmyjemy je z pomocą kosmetyku do demakijażu, skóra wygląda tak jak do tej pory, bez większych zmian. Dlatego też odejmuję jedną gwiazdkę.
Zalety:
- wygodne opakowanie z pipetą,
- lekka, przyjemna konsystencja,
- bardzo delikatny zapach,
- idealne na co dzień,
- lekkie, ale skuteczne krycie,
- duża trwałość,
- spora wydajność,
- nadaje skórze zdrowego, promiennego wyglądu,
- wyrównuje koloryt,
- nie uczula,
- wygląda bardzo naturalnie, nie tworzy maski.
Wady:
- znikome nawilżenie,
- słabe działanie odmładzające.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie