OPI, Nail Lacquer (Lakier do paznokci)

To jedna z moich ulubionych marek lakierów do paznokci. Uwielbiam szeroką gamę kolorów i wykończeń. Jest to samopoziomujący i stosunkowo szybko wysycha. Jestem w stanie uzyskać świetne krycie w dwóch aplikacjach z większością kolorów, a aplikacja może trwać do 2 tygodni bez odpryskiwania.

Lakiery firmy O.P.I. dostepne są w zaoklaglonej butelece, dość sporej 15ml, z precyzyjnym pedzelkiem ktory nie powoduje smog na paznokciu.
Lakier powinnismy zużyć do 24 miesiecy po otwarciu.

Zakupiłam Bubble Bath- pół transparentny lakier o jasnym, beżowym odcieniu, wyglądający na paznokciach bardzo naturalnie, typowo 'upiększający'.
Trochę rozjaśnia płytkę i również daje mleczny efekt, ale nie wybiela.
Jest idealny do wykonania french manicure, neutralny i podstawowy.

Lakier jest dość trwały idealnie wyglonda przynajmiej przez 3 dni, ja go noszę około 5 dni, a czasem zdarza mi się nawet tydzień.
Jest wydajny, jeśli lubisz delikatny odcień wystarczy tylko jedna warstwa, jest wydajny a przy 15ml buteleczka starcza naprawdę na długo,.

Lakier błyskawicznie zastyga na paznokciu, nie pozostawiając przy tym żadnych smug. Delikatnie schodzi z naskórek jeśli zdarzyło ci się wyjść za linie płytki paznokcia.

Jestem zadowolona z zakupu lakieru i sięgnę po inne odcienie tej firmy.

Mam kilka kolorów:
-Reykjavik has all the hot spots - półprzezroczysty perłowy różowy
- Aurora Berry-alis - różowy
- Less is norse - zgaszony dosyć ciemny buro-niebieski
- Suzi & the arctic fox - ciemny grafitowy
- Polly want a lacquer? - jasny liliowy
- Skating on thin Ice-land - żywy ciemny fiolet
Lakiery mają bardzo wygodne pędzelki o odpowiedniej szerokości, odpowiednio giętkie. Pozwalają na dokładne docieranie pod skórki. Co do krycia można mieć zastrzeżenia jedynie do jasnych kolorów - smużą się, trzeba nałożyć przynajmniej 3 warstwy dla pełnego pokrycia kolorem. Z ciemnymi odcieniami nie ma problemów - 2 warstwy i uzyskujemy pełną taflę koloru. Półprzezroczysty perłowy nadaje się do ozdabiania. Schną dosyć szybko.
Z dobrym top coatem - używam Seche Vite - trzymają się do ok. 5-7 dni. Są trwałe także w buteleczce, nie gęstnieją szybko. Mam otwarte ponad 3 lata i dalej są gotowe do użycia. Pojemność jest bardzo duża, starcza na długo.
Są to jedne z moich ulubionych lakierów tradycyjnych. Często w tk-maxxie można je upolować znacznie taniej - ok.20zł/buteleczkę.

Zacznę od tego,że prawie wszystkie lakiery do paznokci trzymają się u mnie góra do dwóch dni,następnie zaczynają odpryskiwać i muszę czynność wykonywać dosyć często co jest bardzo męczące.

Pewnego dnia stwierdziłam,że dam sobie ostatnią szansę i zainwestuje w droższy lakier do paznokci i jak on również będzie trzymał się tak krótko to znaczy,że zwyczajnie moje paznokcie nie nadają się do tego...

Pełna nadziei odrazu po dostawie rozpoczęłam tesowanie tego lakieru i zostałam pozytywnie zaskoczona!
Najpierw użyłam lakieru podkładowego firmy Seche,następnie dwie warstwy OPI i na koniec Seche Vite aby utrwalić całość.
Efekt utrzymał się przez tydzień !!! TYDZIEŃ !!!!!
Co prawda wystąpiły po kilku dniach delikatne odpryski,ale były na tyle mało widoczne,że spokojnie można było tak chodzić. No powiem,że przeżyłam szok i stwierdzam,że warto było wydać 42zł aby cieszyć się długim efektem na paznokciach. Mój kolor to Malaga Wine- jest to przepiękny ciemno czerwony kolor,bardzo elegancki ,nadający się na codzień.

Miałam parę lakierów tego producenta i niestety muszę przyznać, że mają bardzo złą pigmentacje. Mimo dobrej daty na opakowaniu, szybko się ważą. Ciężko je nałożyć na paznokcie by nie zrobić smug. Żeby uzyskać ładny kolor należy zrobić minimum 3 warstwy, schnięcie też nie należy do najkrótszych. Może trafiłam na takie kolory, ale już nie mam ochoty próbować dalej. Jeżeli chodzi o trwałość dla mnie też pozostawia wiele do życzenia, lakiery odpryskują i się ścierają. Jedyny plus to poręczny pędzelek i ładne opakowanie. Do tego dość szeroka gama kolorów.
W tym wypadku jest to klasyczny przykład płacenia za markę, a nie za dobry produkt. A szkoda.

Posiadam ten lakier w trzech kolorach:
- O Suzi Mio- bardzo ciemny fiolet
- Berlin There Done That- szary, dymny
- Keeping Suzi At Bay- dość jasny atramentowy kolor
Gdybym nie wiedziała, że te 3 lakier są z tej samej firmy i tej samej serii to byłabym bardzo zdziwiona. Dwa pierwsze dobrze utrzymują się na moich paznokciach, ubytki pojawiają się po około trzech dniach. Natomiast ten niebieski nie wytrzymuje u mnie dnia, potrafi odpryskiwać od razu albo schodzić całym płatem. Dodatkowo słabo kryje, 3 warstwy to konieczność.
Lakiery posiadają grube, szerokie pędzelki, średnio takie lubię, ponieważ muszę bardziej skupiać się przy malowaniu.
Długo pozostają świeże, swoje mam jakieś 4 lata, powoli zaczynają gęstnieć, ale mają już do tego prawo. O Suzi Mio oraz Berlin There Done That to piękne kolory solo, ale też można z ich połączenia stworzyć ciekawy manikiur. Keeping Suzi At Bay, nie wiem co z nim zrobić, praktycznie nie używam, bo nie uśmiecha mi się malowanie paznokci co drugi dzień.
Ciężko mi ocenić te lakiery, ponieważ to taka loteria, w zależności od koloru dostaniemy różną jakość, jednakże przeważają u mnie te lepsze to mogłabym do nich powrócić. Szybko schną, utrzymują się standardowo na paznokciach, ale ta regularna cena, z pewnością nie warto tyle płacić, ewentualnie polować w internecie.

Mam 2 miniaturki, więc moja recenzja może nie do końca być zgodna z doświadczeniami osób, które miały dużą butelkę. Przede wszystkim, pędzelek jest bardzo cienki i nie zawsze ogarnę 3 ruchami cały paznokieć. Po 2, otwór w butelce jest wąski, zakrętka przy wyjmowaniu ciągle "chaczy" i obciera z pędzelka nabrany lakier. Poza tym lakier zasycha na wylocie butelki i kruszy się do środka.
Krycie - chyba bardzo nierówne. Na moje 2 lakiery jeden kryje wspaniale i na krótkich paznokciach nawet 1 warstwa wygląda dobrze, a drugi jest jak woda i po 2 warstwach są smugi i prześwity.
Schnięcie bardzo długie, ja po 1 użyciu bez utwardzacza przyspieszającego schnięcie się poddałam, po 2 godzinach lakier się odgniatał.
Trwałość - przeciętna, 3 dni. Używam koloru ciemnozielonego, więc wszystkie obtracia i odpryski są od razu widoczne.
Nie podoba mi się też efekt, po wyschnięciu kolor - piękna ciemna zieleń z drobinkami, robi się mało błyszczący, bez topu na wierzchu wyglądałby brzydko.
Małe buteleczki są fajne, idealna pojemność żeby móc zużyć. Duże wg mnie są w zabójczej cenie i nie do zużycia.

Jak dla mnie to jeden z gorszych lakierów do paznokci, nie rozumiem fenomenu, jeszcze za takie pieniądze...

Po pierwsze, lakier schnie latami. Wcale nie przesadzam, no może minimalnie :) po 2 godzinach mam wrażenie, że jeszcze jest lepki. Jeśli maluję panokcie około 15, przez noc, na bank poodbija się pościel. Nawet pomimo utwardzacza czy wysuszacza.

Lakier nie jest ani trochę ładny. Miałam kilka kolorów, wszystkie były brzydko matowe. Za grosz połysku.

Po trzecie, jest nietrwały. Szybko odpryskuje, ściera się. W zasadzie przy pierwszym myciu naczyń.

Na plus, bardzo duży wybór kolorów, dobre krycie przy dwóch warstwach, a nawet przy jednej, w zależności od koloru. Duża pojemność.

Niestety, cena jest nieadekwatna do jakości. A to schnięcie, to jest przegięcie. Bez kitu, za to z rymem :)

O ile uwielbiam pordukty opi takie jak pilniczki, polerki, kremy, balsamy, oliwki, to zwykle lakiery czy hybrydy zdecydowanie nie.
Lakier dosc plynnej konsystencji i nawet wprawiona kosmetyczna reka czasem zaleje skórki, choc w innych formach nie ma to miejsca. Bardzo dlugo schną, nawet jesli na wierzch zaaplikuje sie preparat wysuszajacy. czasem nakladalam lakiek, siedzialam 2h z rekoma nieruchomymi a i po 2 h okazalo sie ze cos sie odcusnelo. wielkie nie

OPI ma za dużo lakierów, żeby zbiorczo ocenić ich jakość - podobnie jak w Essie. Wypuszczane na rynek są lakiery o różnych wykończeniach, które różnią się formułą i efektem - kupowanie tych lakierów to trochę loteria. Cena ich jest dość wysoka jak na polski rynej, a zdarzają się słabe kolory.
Ski Teal We Drop - lakier z Swiss Collection, ciemny, kremowy bez żadnych drobinek kolor morski, mocno niebieski. Średniogęsty, o mocnej pigmentacji, połysk jest delikatny. Niestety, warstwa koloru jest miękka - łatwo sobie coś odbić czy odgnieść, warto wspomóc się utwardzaczem. Plus za pigmentację - jedna warstwa wystarczy.
Light My Sapphire z Bright Night Collection - nie wiem dlaczego dużo osób piszę że to niebieski, u mnie jest fioletowy :) Połyskuje się srebrzystą perłą, ale bardzo subtelną. O wiele mniej napigmentowany niż ten powyżej, ale maluje jednolicie bez prześwitów. Trzyma się też średnio - trwałość to nie jest najlepsza cecha tych lakierów.
Turquoise Aesthetic z kolekcji Color Paints - morska farbka akwarelowa do paznokci, którą można blendować, robić maziajki, używać jako top coatu. Ten OPI jest moim ulubionym. Lubię nakładać jedną warstwę solo - nie robi prześwitów, żeby mieć na paznokciu efekt lekko przeźroczystego szkła z mocnym połyskiem.

Najgorszy kolor "peel here". Nie dość że uwidacznia bruzdy na paznokciach to jeszcze nie kryje. Paskudztwo... Za taką kasę to fajnie by było oznaczyć, że nie kryje... 3 warstwy i nadal niemal przezroczysty paznokieć!!!!

Posiadam kolor Coconut Over.
Dzięki temu lakierowi polubiłam malować paznokcie. Zawsze to była dla mnie katorga, bo efekty wychodziły jakby dać się dziecku pobawić mazakiem. Ten lakier tworzy jednolitą, gładką powłokę, nieważne jak beznadziejnie ten lakier nałożysz pędzelkiem, to on jakoś tak się rozpłynie, że będzie wyglądał nieskazitelnie. Mam jednie problem z tym, że przynajmniej mój kolor jest trochę rzadki, albo pędzelek nabiera zbyt dużo produktu i ciężko znaleźć złoty środek pomiędzy zbyt mało produktu na pędzelku i nie starcza na pokrycie paznokcia, a zbyt dużo i zbiera się na bokach. 2 warstwy tworzą piękny efekt jak prosto od kosmetyczki. Dziś mam go 6 dzień i dopiero zaczął mi się delikatnie odpryskiwać czy "ścierać" na przodzie. Zdecydowanie kupię jeszcze inne kolory, bo używanie tego lakieru to sama przyjemność