Skin UP Face Mask, Maska do twarzy na tkaninie intensywnie nawilżająca 

Zacznę od opakowania, pudełeczko wygląda bardzo elegancko, minimalistycznie, w środku kartonika jest jeszcze saszetka z maską. Całość sprawia dla mnie wrażenie jakiegoś ekskluzywnego produktu. :P Chociaż szukając informacji o tej maseczce sprawdziłam też cenę i nie odbiega ona od innych maseczek w płacie, można nawet powiedzieć że jest dość niska. Kosztuje ok 9 zł, zawiera jeden płat maseczki i służy do jednokrotnego użytku. Co ciekawe maseczka ma duży płat z częścią przeznaczoną również na szyję. Pierwszy raz spotykam się z taką maseczką, aż musiałam zrobić zdjęcie płatu po użyciu. Po otwarciu opakowania uderzył mnie mocny zapach maski, niestety dla mnie okropnie nieprzyjemny :( Miałam duże oczekiwania co do tego kosmetyku i bardzo mnie ten zapach rozczarował. Szczerze mówiąc miałam wręcz problemy żeby wytrzymać zalecane przez producenta 10 minut z płatem na twarzy. Zapach przez cały czas był mocno wyczuwalny i mi przeszkadzał. Jak dla mnie to ogromny minus maseczki, oczywiście to moje subiektywne odczucie i może dla innych okaże się przyjemny. Ja jednak na pewno nie sięgnę już ponownie po tą maskę. Sam płat jest dość duży, otwory są dobrze wycięte, posiada też rozcięcia po bokach ułatwiające jego ułożenie na twarzy. Po nałożeniu trochę zjeżdżał mi z czoła i ta część na szyję się odklejała ale całą aplikację przeprowadzałam na siedząco. Pewnie dużo wygodniej byłoby się położyć podczas nakładania maski. Płat był dobrze nawilżony ale esencji nie było specjalnie dużo. W opakowaniu praktycznie jej nie zostało, co mi akurat w tym wypadku było obojętne. Ze względu na zapach i tak bym jej nie wykorzystała. Po zdjęciu maseczki moja skóra była całkiem nieźle nawilżona i lekko rozjaśniona, mniejsze niedoskonałości stały się praktycznie niewidoczne. Więc jeśli chodzi o działanie to nie mam do niej zastrzeżeń ;)