Inglot Jennifer Lopez x Inglot, Lipstick Pomadka do ust

Posiadam kolor J205, bardzo długo chodził mi po głowie, powstrzymywałam się przed jego kupnem bo przecież mam już tyle szminek, błyszczyków itp. Trafiłam na promocję i już moja silna wola się ugięła. Pomadka urzekła mnie swoim kolorem, jest przepiękny, osobiście nie widziałam takiego koloru ale teraz mam nadzieję, że znajdę. Jest to nudziakowy beżo róż w ciepłych tonach. Uważam, że zarówno blondynką jak i szatynką będzie pasował. Niestety poza pięknym kolorem ta szminka jest fatalnej jakości. Jest to pierwszy produkt Inglota na którym się zawiodłam. Szczerze mówiąc kupując pomadkę nawet przez myśl mi nie przeszło, że jakość będzie zła. Ja pomadkę nakładam pędzelkiem ponieważ tym sztyftem nie potrafię tego zrobić precyzyjnie. Pomadka jesf kremowa, nie wysusza na szczęście ust. Niestety ale przede wszystkim jest strasznie nietrwała. Na moich ustach wytrzymuje ok 1 h,do tego bardzo brzydko schodzi. Nie ma mowy o poprawce, trzeba ją wytrzeć z ust i od nowa bo się ciastkuje. Oczywiście nie wytrzymuje jakiegokolwiek jedzenia czy picia, o tym możemy zapomnieć. Niestety ale moim zdaniem to bubel i naprawdę ciężko mi uwierzyć, że Inglot może mieć tak słabą jakość. Tylko ten kolor..... Mam nadzieję, że uda mi się go znaleźć w pomadce innej firmy.

Nie jest to wybitna pomadka, ale na pewno przyzwoita. Kremowa konsystencja nie wysusza ust, ma ładne kolory. Nie jest bardzo trwała, więc nie polecam wybierać najmocniejszego czerwonego koloru, bo gdy się zetrze będzie to bardzo widoczne, przy jaśniejszych odcieniach tego nie widać. Opakowanie mogłoby być lepszej jakości, niestety łatwo się rysuje, a złote napisy ścierają.

Te pomadki można kupić w wersji matowej albo takiej...ani kremowej, ani satynowej, sama nie wiem :) To coś pomiędzy. Tu oceniam właśnie te drugie, nie zdecydowałam się na żadną z matowych, bo odcienie były dla mnie zbyt cieliste, za bardzo podobne do siebie, a ten mat był koszmarnie kredowy. Kupiłam pomadkę w odcieniu dolce, z karmelowym podtonem. Konsystencją najbardziej przypomina mi pomadki Mac o wykończeniu cremesheen-jest trochę kremowa, ma delikatnie gorszą trwałość od satynowych, ale wciąż sporo lepszą od tych typowo kremowych. Nie wysusza ust, utrzymuje się całkiem nieźle jak na pomadki o takim wykończeniu, cena nie jest zła, a opakowanie ładne i wygodne. Ładnie się zjada, dość równo. Ogólnie jestem zadowolona, ale też nie czuję, żeby to była pomadka jaką trzeba mieć. Jest po prostu ok, jakość zadowalająca. Nie wiem czy kupiłabym jeszcze raz albo jeszcze jedną, te kolory do mnie nie mówią.