Guerlain Eau de Shalimar EDT 

Piękny zapach, w moim subiektywnym odczuciu bardzo wiosenny - w otwarciu wyczuwalne są przede wszystkim cytrusy podszyte jakby puchatą wanilią i irysem, dzięki czemu dają wrażenie zapachu eleganckiego mimo apetycznych konotacji z cytrynowym ciastem :) Eau de Shalimar mają wydźwięk nieco drzewny mimo braku nut drzewnych wśród tych wymienionych. Bardzo je lubię, wręcz z biegiem lat coraz bardziej. Dziś właśnie tak chcę pachnieć...Jak szkoda, że zapach jest już niedostępny!

Eau de Shalimar ma naprawdę parszywy początek. Pachnie jak cytrynowy aromat do ciasta - mimo nut cytrusowych wydaje się ciężki i męczący. Potem robi sie ładniejszy, zaczyna być bardziej podobny do klasyka, trzyma się blisko skóry i pachnie troszeczkę jak Vibovit (jak ten stary Vibovit, okolice rocznika 80 :). Jestem na nie, paskudny początek dominuje i psuje przyjemność z miłej końcówki. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testey

Perfumy poznalam na lotnisku w Tunezji gdy wracalám do domu. Zwrocilam uwage na przepiekny flakon, reklamowany dodatkowo jako lzejsza wersja na lato. Psiknelam na nadgarstek i sie zakochalam :love: Cudowna won Shalimara, zlagodzona cytrusami. Zdobylam probke, potem odlewke, az w koncu flakon, niestety tester, bez korka. Czuje go na sobie caly dzien. Idealny na wiosne i lato. Używam tego produktu od: wrzesien 2010 Ilość zużytych opakowań: probka, odlewka i flakonik w trakcie

Eau de Shalimar to moim zdaniem rewelacyjna wariacja klasycznego Shalimara na wiosnę i lato. Jest lżejsza, bardziej świetlista ale twórcom udało się zachować powiew Orientu. Na wejściu czuć różę i bergamotkę, po chwili dochodzi jaśmin w otoczeniu cudownej , delikatnej wanilii. Eau de Shalimar nie bije od razu po nosie jak klasyk, ale miękko otula. Trwałość jak na EDT świetna,daleko do niej niektórym perfumom, na mnie do 5 godzin. Zapach do pokochania. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: próbki

Niestety nie mam porównania z zapachem Shalimar Light/Legere - jakoś się nie złożyło żeby stanął na mojej drodze w podróży jaką jest niewątpliwie testowanie perfum ;) A żałuję... Mniejsza z tym. Shalimar EDT poza tym, że jest to prawdziwy kawał historii to jednocześnie prawdziwy poemat na temat zmysłowości, kobiecości ... To po prostu zapach tak niesamowity, że na noszenie go nie może sobie pozwolić każda kobieta. Czymże na tym tle okazuje się być Eau de Shalimar? Hm. To zdecydowanie odmłodzony zapach i jednocześnie próba zmodernizowania legendy, taka próba modernizacji i liftingu czegoś, co nigdy nie powinno być poddane jakiemukolwiek "ulepszeniu". To inny zapach. Ta jego inność polega na tym, że jest uniwersalny, niespecjalnie kontrowersyjny i niewzbudzający drżenia serca. Nosić go może każda kobieta - a to chyba coś najgorszego, co możnaby powiedzieć o zapachu :o Zapach jest bardzo ładny, ale w odróżnieniu od pierwowzoru sprzed 83 lat żadną siłą nie da się go podciągnąć pod szyld zapachu z gatunku upłynnionej esencji kobiecości. A Shalimar EDP i EDT dałoby się bez trudu. Kończę moje rozterki wewnętrzne i zabieram się za relację z tego co wącham ;) Zapach jest słodkawy - za sprawą wanilii obecnej w każdej fazie rozwoju zapachu, ale jednoznacznie słodki nie jest. Początek jest soczysty, cytrynowo - limonkowy, bardzo żywy i wyrazisty. Zdecydowanie mniej w nim seksownego, cudownie nieprzesadzonego i niewalącego obuchem w głowę orientu (za który bardzo lubię Shalimar) a o wiele, wiele więcej światła i cytrusów. Kwiatowa faza jest ładna, trochę wilgotna akordy pudrowe typowo guerlainowskie. Jednak całokształt nie zachwyca tak jak powinien. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: ...