Karl Lagerfeld Karl Lagerfeld + ModelCo, Custom Lipstick Shade & Sculpt Duo Pomadka do ust

Uwielbiam bawić się makijażem i niekoniecznie używać monotonnych róży, zwłaszcza w wakacje, kiedy można naprawdę zaszaleć! Jestem posiadaczką dwóch (a właściwie to czterech) kolorów, zakupionych w TK-Maxx naprawdę bardzo okazyjnie, bo za 17 zł. Jedna z nich to Elle&Lily-przepięknie napigmentowana czerwień, a z drugiej strony...złoto w czystej postaci. Druga to Sienna&Bella Brąz przełamany odrobinę fioletem, a druga końcówka to jakiś księżycowy obłęd-kolor podobny do kamienia księżycowego, którego jeszcze nigdy nie spotkałam w pomadkach. Pomadki "bazy" są na pewno nawilżające, lekkie, nieobciążające ust, praktycznie ich nie czuć. Nie wiem, czy zgodziłabym się z określeniem "matowe", bo to raczej półmat, a po nałożeniu topu jest błysk i satyna. Łatwo ją poprawić, niekoniecznie potrzeba kredki, ale chyba byłoby z nią łatwiej, unikając poślizgu. Klasyczne, głębokie, eleganckie kolory w jednym momencie, za jednym pociągnięciem topu nabierają zupełnie innego wyglądu. Złoto jest przepiękne, drobinek jest pełno, ale nie są nachalne i tandetne, przepięknie się świecą i komponują z pomadką. To jednak księżycowy top zyskał moje serce, bo zamienia pomadkę w zupełnie inny kolor-brąz zamienił się w fiolet, który mienił się na niebieski, róż i biel-kosmos! Kupując jedną pomadkę ma się tak naprawdę 3 kolory do wyboru,a topy używam też do innych swoich pomadek i świetnie się z nimi łączą i efekt jest za każdym razem-wow. Trwałość nie jest powalająca, ale nie ma też aż takiej tragedii, na pewno nie jest to trwałość, do której przyzwyczajają nas pomadki matowe. Cena-tyle, ile życzą sobie drogerie-nigdy bym nie dała. To po prostu fajny gadżet, ale w tej cenie można dostać dużo lepsze i trwalsze pomadki.

To nie jest zwykła pomadka... Ani codzienna :) Pomysł połączenia bardzo mi się spodobał. Kupiłam połączenie głębokiej, płomiennej czerwieni z złotym, metalicznym utrwalaczem. Nawilżająca, matująca pomadka jest naprawdę nawilżająca i matująca, chociaż może nie tak nawilżająca i matująca jak Laura Mercier:) Za to intensywność koloru... szokująca. Naprawdę jest to najbardziej intensywna pomadka z jaką miałam do czynienia. Bardzo dobrze jest również z trwałością produktu. Sama pomadka jest mniejsza od standardowych produktów tego typu ale nadrabia wydajnością i intensywnością koloru. Ze względu na tą intensywność wymaga precyzji w aplikacji. Za to metaliczny utrwalacz daje niecodzienny efekt... Nie miesza się z pomadką na ustach a tworzy ciekawą, połyskliwą powłokę. Jedyną okazją, jaka przychodzi mi do głowy dla tego duetu to bal sylwestrowy;)