Paleta jest na prawdę świetna. Może opakowanie nie jest tak wyszukane jak innych palet Jeffree Star Cosmetics, ale za to zajmuje mało miejsca. W pierwszym rzędzie znajdują się ładne ciepłe maty: PARCHED to jasny beżowy odcień, fajny nawet dla bladych osób, TASTE BUDS to ładna brzoskwinka, BIIIITCH! - neonowy koral, KUMQUAT to pomarańczowy karmel, który pięknie się komponuje z STROKE - nieco ciemniejszym i bardziej ceglanym odcieniem. W drugim rzędzie mamy błyski. Nie są to zwyczajne błyski, lecz cudowne, niepowtarzalne odcienie. DIVINE - sreberko, które tworzy cudowną błyszczącą taflę, FILTHY RICH - jeden z moich ulubieńców, piękne, jasne złoto z widocznymi drobinkami brokatu, LICK to drobno zmielony metalik, intensywnie miedziany, SNATCHED - cień który przypadnie do gustu większości, rose gold o metalicznej bazie z drobnym brokatem, przypomina płynne cienie marki Stila, PLUNGE jest nieco ciemniejszy i brązowawy. W trzecim rzędzie znów mamy wspaniałe, drobno zmielone maty, nie za suche, nie za mokre, SUBTLE to czekoladowy brązik, nie za ciepły, nie za zimny, taki w punkt, QUENCH - fajna, słoneczna żółć, dość dobrze napigmentowana, SUBMERGE to intensywny błękit, bardzo odważny, SPLASH - okrutnie napigmentowany turkus, na końcu DRIZZLE - ładny brązik, mógłby być jednak ciemniejszy. Podsumowując: paletka jest na prawdę godna polecenia, praca z nią jest przyjemna, podoba mi się jej color story - jest taka soczysta i mocno wakacyjna, chociaż dzienniaczek też bez problemu da się stworzyć. Jak gdzieś dorwiecie to kupujcie w ciemno :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie