Juliette Has a Gun Citizen Queen EDP 

CUDEŃKO. Kobiecość zamknięta w niepozornym, srebrnym flakonie. Mamma mia - toż to skarb, który należy zamykać w sejfie. Nie wszystkie zapachy oceniam, te zupełnie nijakie postanowiłam ignorować. Skupiam się na wyróżnionych i niegodnych polecenia. Citizen Queen to coś co wymyka się dzisiejszemu perfumiarstwu. Gdzieś w oddali pojawia się nuta retro, ale retro nie oznacza Chanel No 5. Ten niewspółczesny sznyt to trwałość, gęstość i kobieca aura. Coś co karze wodzić nosem za kobietą w aurze Citizen Queen. Moje pierwsze doświadczenie to maleńka próbka, którą raczyłam się kilka razy na wielkie okazje. Im częściej sięgałam po fiolkę tym bardziej rosło we mnie pożądanie. JHaG ma niesamowitą moc, trwałość i wyjątkową kompozycję popularnych składników. Wolę jeden flakon JHaG niż kilka "pachnideł" z listy Top Ten:D Citizen Queen jest dla Królowej Balu - takiej co przyjmuje pokłony od wielbicieli, ale nie wysyła żadnego namolnego amanta na ścięcie. Gdzieś tam w tle pojawia się łagodność damy z klasą - ladacznicom mówimy dobranoc. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 100 ml

Zapach nieprzecietnej urody - gesty, seksowny, aksamitnie pudrowy, pieknie sie rozwijajacy. Mam skojarzenia z wielkim pudlem dobrych czekoladek, stojacym obok kosztownego bukietu dyskretnie pachnacych kwiatow. Rzeczywiscie, Citizen Queen ma w sobie staroswieckie nutki - ale to tylko dodaje mu wyrafinowania. Calosc ciekawa i naprawde warta poznania - i wprawdzie sie w Citizen Queen nie zakochalam, ale testy byly dla mnie duza przyjemnoscia, wiec polecam :-). Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: probki

Jest duszny,to fakt.Na początku czuć go tandetnym perfumikiem marki prl.Ale jest w nim coś szlachetnego.Po chwili roztacza się zapach jakby mydlany,jakby ziołowy. Jestem zwolenniczką zapachów niepowtarzalnych.Takich,które wyławiam z tłumu.Które rozpoznam od razu.Moi faworyci to,Dior Midnight Poison,Clinique Simply,obecnie używam Versace Cristal Noire.Konczy mi się butelka i już chciałam powrócić do mojego ukochanego Clinique Simply,bo już się za nim stęksniłam ,gdy natrafiłam na Juliette Citizen Queen...i przepadłam...jest mój.Mówcie co chcecie.Ale jest cudny,niepowtarzalny.Nie powinno uzywać się go zbyt dużo,bo może powodować bło głowy osób przebywających blisko nas.I to właśnie w nim lubie.Wystarczy mi na długo.:) To nie jest zapach dla młodych dziewcząt,ale dla kobiet dojrzałych,które lubia niepowtarzalne zapachy. Używam tego produktu od: 3 dni Ilość zużytych opakowań: 100 ml

Odlewkę zakupiłam w ciemno- szybka decyzja po zapoznaniu się z nutami na KWC. I to była dobra decyzja. Zapach \"mój\", czyli dość ciężki, pudrowy, wyczuwalnie (ale nie banalnie) słodki. Cieszę się z tego bardzo, bo- nie znając innych zapachów Juliette Has a Gun- obawiałam się, że trafię na banalnego, kwiatowego świeżaka. W tych perfumach jest róża, a i owszem, ale w odpowiedniej dla mnie oprawie. Citizen Queen to nie są perfumy, którymi można pachnieć, nosząc sportowe ciuchy- myślę, że to przez jego pudrowość. Jest bardzo apetyczny, choć to przecież nic jadalnego. Kojarzy mi się mega seksualnie. Zapach nadaje się na dzień i na wieczór. Jest trwały- po paru godzinach od testowych psików, gdy sama już go nie czułam, zapytano mnie, co tak ładnie pachnie. :) Czy skuszę się na całą butelkę? Nie, ale tylko dlatego, że mam jeszcze sporo niezaspokojonych, zapachowych pragnień, które muszę zrealizować w odlewkach, inaczej zbankrutuję. :D Używam tego produktu od: niedawna Ilość zużytych opakowań: W trakcie odlewki 5 ml.

Zapach poznalam niedawno. Ale wiedzialam juz ze bedzie to moj ulubiony zapach. Pierwsze chwile wydaja sie byc ciezkie, wrecz podchodza pod "toaletke" z kiosku. Zapach uwalnia sie powoli, ale efekt jak dla mnie zniewalajacy. Dlugo utrzymuje sie na skorze. I co rownie wazne..moj maz go kocha:-) Używam tego produktu od:4miesiecy Ilość zużytych opakowań:1

To zapach zdecydowanie wart przetestowania. Pierwsze chwile z nim nie są zbyt przyjemne, ale po chwili ustala sie równowaga między nutami róży, irysa, skóry ... Perfumy zaczynaja pachnieć jak czysta, umyta skóra - oczywiście ludzka, a właściwie kobieca, jak pokąpielowa aura czystości. Nuty są zrównoważone, nie wybija się na pierwszy plan na mnie ani irys, ani róża, ani skóra. To zapach dla kobiet od pewnego wieku, nastolatkom na pewno się nie spodoba. Ma w sobie coś wyniosłego i dojrzałego podobnego do Prady oraz jakieś nieco starodziadkowe nuty, które tu pachną dziwnie szlachetnie. Wydaje mi się bardzo sexy i chwilami zachwycał mnie, ale ciągle nie jestem pewna, czy dobrze bym się w nim czuła. Na pewno powrócę do testów i zapoznanie się z tym zapachem serdecznie polecam. EDIT: Powrót do testów przyniósł jednoznaczną decyzję - muszę mieć! Teraz nie czuję już nic nieprzyjemnego w pierwszej fazie, wszystkie nuty komponują mi się w piękny, unikalny, subtelny i pudrowy, ale wyrazisty zapach. Uwielbiam. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:testy

Zdecydowanie nie jestem Citizen Queen ;) Patrząc na skład nie spodziewalam się pieknego różanego zapachu ale raczej czegoś skorzano-alehydowo-różanego. I tak rzeczywiscie jest. Citizen Queen to zapach, w ktorym róża nie dominuje, niestety. Jest tłem dla ciężkich nut ziołowych, aldehydowych i metalicznych... Jednym słowem dziwactwo. Zdecydowanie nieładne. Trwałość kiepska, flakon najbrzydszy z serii. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Widac, ze ten producent ma wyjatkowe upodobania do kwiatkow rozyczke, a dla mnie to juz nie zbyt dobrze, bo nie lubie tego kwiatu. Tak, jak przy innych kompozycjach mamy tutaj duzo rozy bułgarskiej wymieszanej z innymi skladnikami, ale dla mnie sa one ciezko do zydenfikowania, bo na pierwszy plan wychodzi głownie roza. Po kilku godzinach perfumy ewoluja i roza ustepuje rysowi i ambrze powodujac, ze z checia go wacham. Całosc w klimatach ciezkich i nie moich. No coz nie polubie zapachow tej firmy. Trwalosc bardzo dobra. Buteleczka ładna. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:...