Burberry Burberry for Men EDT 

Mój mąż lubi zapachy od Burberry i kiedyś sprawił sobie również ten. Ja z początku nie byłam do tego zapachu przekonana bo wydawał mi się mdły a zarazem ostry ale mojemu małżonkowi bardzo się spodobał, więc nie krytykowałam jego wyboru. Sam zapach nie jest zły. Tylko trochę męczący z początku. Raczej później robi się dość bezpieczny i przyjazny. Mnie na początku odrzuciła jakaś nuta. To pewnie lawenda i tymianek w otwarciu. Jednak gdy zapach trochę się ułoży a pierwsze cytrusowo miętowe orzeźwienie opadnie do głosu dochodzi jaśmin z drewniano leśnym podszyciem, co dodatkowo podbija gorycz geranium. Najbardziej podoba mi się baza zapachu - bardzo bezpieczne i przytulne połączenie piżma, wanilii i bursztynu. To zapach, który może się podobać, czego dowodem jest mój mąż. Ja lubię go najmniej z kolekcji Burberry.

Zapach bardzo energetyzujący. Świeży, kwiatowo-słodki. Jest bardzo ładny, ale.... mało męski. Niestety. Nie kojarzy mi się z mężczyzną. Z kobietą też nie. Być może pasuje do młodego faceta w okolicach 20-stki. Wyczuwam w niej kwiatki, za dużo kwiatków jak na wodę męską, co nie znaczy, że ogólnie zapach jest brzydki. Jeszcze pozmieniać parę nut i byłby zapach dla kobiet - w sam raz dla mnie;) Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: niepełne 100 ml

Burberry for Men powstał w 1995 r, dwa lata po słynnym Platinum Egoiste Chanel. Czuję wyraźne podobieństwo między tymi dwoma zapachami, o czym jeszcze wspomnę. Zasadniczo kompozycja jest drzewno-kwiatowo-ziołowa, jednak dla mnie pachnie jak aromatyczne fougere. Zdecydowanie czuję lawendę i geranium, które są wspólnymi składnikami obydwu zapachów. Oczywiście, Burberry jest mniej "metaliczne", ale ten element wg mnie także się tutaj pojawia. Trwałość jest poprawna, BfM wytrzymuje na mnie 8 h i ładnie przy tym projektuje. Być może podobieństwo występuje tylko na mojej skórze, aczkolwiek myślę, że możnaby spróbować potraktować Burberry for Men jako zamiennik dla zapachu Chanel, który ok. 4 lata temu przeszedł reformulację.... Używam tego produktu od: Miesiąc Ilość zużytych opakowań: Testy w perfumerii

Zakup tych perfum mogę zaliczyć do totalnego strzału w ciemno. Szukałam odpowiednika męskiego do zapachu JS Fancy love a ponieważ jest to zapach zbliżony do Burberry Original for Women - pomyślałam, że zaryzykuję. Po samych nutach zapachowych trudno dojść jaki to mógłby być zapach. Oboje z mężem jesteśmy mile zaskoczeni. Burberry to prawdziwie męski zapach, z nutami drzewnymi, które delikatnie otulają oraz z bergamotką i mietą, które orzeźwiają. Nie wyczuwam lawendy, której nie lubię w kosmetykach. Mech ? Na pewno czuć echo lasu. Ale zapach nie jest typowo sportowy. To elegancja i klasa sama w sobie. Nie dla chłopaka, tylko dla faceta + 25. Niekoniecznie do garnituru, ale tez nie do dresów. Zapach miły dla nosa, nikt nie przejdzie obok niego obojętnie, nie jakiś tam zwyklak, czuć szlachetne nuty które przywodzą na myśl takie marki jak Givenchy, Guerlain. Dodatek bób tonki wydobywa z zapachu piękną słodycz, ale nie ulepkowatą, tylko wyważoną. Trwałość wielogodzinna; zapach jest wyczuwalny dla otoczenia (typ ogoniasty a nie bliskoskórny) Flakonik klasyczny i o ciekawym kształcie. Cena regularna dość wysoka, ale można trafić na promocje - ja zapłaciłam 23 funty (115 zł) za 100 ml Używam tego produktu od: mąż używa od kilku dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100 ml

Jest cudowny,nie nachalny a jednoczesnie na tyle mocny, zeby noszący go mężczyzna nie pozostał niezauważony. POŁĄCZENIE NUT DRZEWNYCH PRZEZ KTÓRE PRZEBIJA JAKAŚ ŚWIEŻOSC. Współgra z zapachem męskiej skóry , wyczuwam w nim jakieś kawowo -tytoniowe nuty. To bardzo męskie:)uwielbiam zapach moich ubran po wieczorze spędzonym w "jego "towarzystwie. Do tego wiąże się u mnie z miłymi wspomnieniami,dlatego czesto jest moim podarunkiem dla TŻ.

YYY nie podoba mi się niestety, myślałem, że przekonam się do niego. Jest nużący i mdlacy. Niby świeżak, ale drażni swą świeżością. Bardzo przypomina Carolinę Herrerę for MEN tylko jest bardziej "do noszenia", ale i tak jest męcząco. Czuję tylko kwiatuszki-a kwiatki są dla pań wiec nie wiem czy on taki męski. Podanego w składzie cedru czy drzewa sandałowego nie wyczuwam wcale. Zapach zamiast dezodorantu pod pachy dla młodych. Nic specjalnego. Jedynie wanilia troszke łagodzi rozdrażnienie. Ja go nie kupię ale amatorzy napewno się znajdą. Używam tego produktu od:tygodnia Ilość zużytych opakowań:fiolka

Bardzo męski zapach. Nie jest to zapach z gatunku słodkich, ani świeżych zapachów, które są obecnie popularne. Drzewny, aromatyczny, raczej dla dojrzałych mężczyzn, którzy cenią sobie klasykę i nienaganny styl. Obok Very Wang for Men i Givenchy Xeryus Rogue jeden z moich ulubionych zapachów. Jeżeli nudzą cię landrynkowe, słodkie zapachy (a mnie tak :)) to jest to jeden z zapachów, które polecam. Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: kilka

Zapach jest według mnie boski, sexowny, męski. Ale to zapach dla pewnego siebie mężczyzny, najlepiej do garnituru, taki nienaganny angielski look :) Jak powąchałam go pierwszy raz to oniemiałam.....i wtedy postanowiłam go sprawić mojemu mężczyźnie, na szczęście zachwycił i jego. To piękna, kompozycja zapachowa i nie jakaś udziwniona, na zasadzie kontrastów, tu piekno tkwi w prostocie !!! Kocham ten zapach !!!! Mam nadzieję, że już zawsze będzie na półce mojego faceta :) Są zastrzeżenia do flakonu ale ja lubię prostotę, i według mnie opakowanie współgra z zawartością. Tak pachnie rasowy facet!!! Są bardzo trwałe :) POLECAM wszystkim znudzonym nowinkami zapachowymi :) Używam tego produktu od:1 opak. Ilość zużytych opakowań: w trakcie

Wybrałam ten zapach dla męża ( co nie znaczy, ze on nie miał nic do powiedzenia ;)). Jesli brać pod uwagę męzowski konserwatyzm - fakt, ze na jego półce Burberry staneło obok wiecznego Allure - mówi wiele... Zapach jest elegancki, stonowany, czyli nie ciągnie sie smuga woni, ale trzyma przy skórze. Wyczuwalny po dośc długim czasie. Seksowny, bardzo męski, choc może nie nowatorski. Nie świezy w wersji oceanicznej czy lesnej, ale też nie słodki, nazbyt pizmowy. Raczej spokojny, nie ekstrawagancki. Taki do garnituru i flanelowej koszuli ( w dobrym stylu!), na wyjście - i na romantyczny wieczór. Dokładnie taki, jakim powienien pachniec męzczyzna, do którego chcemy sie przytulić... Opakowanie proste, nie zachwyca mnie, ale mąz nie traktuje wody toaletowej jako ozdoby łazienki ;)Używam tego produktu od:2 tygodni mąż Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1 100 ml

Zapach bardzo ciepły, zmysłowy. Pachnie bardzo męsko. Nie jest słodki i ma to coś. Przypomina mi mają ulubioną Carolinę Herrerę for Men. Właśnie ten zapach będzie towarzyszył mi tej jesieni i zimy. Zapach jest trwały i otulający. Firma nie jest u nas bardzo popularna więc niewielu będzie go miało. Używam tego produktu od: dopiero go kupię Ilość zużytych opakowań: zobaczymy ;)

Kupilam ten zapach dla meza.To byly moje pierwsze perfumy ktore wybralam osobiscie dla niego.Ogolnie nie lubie perfum(wszystkie mi smierdza i glowa mnie boli) ale te mi sie spodobaly i lubie je wachac na mezu :) Ladny zapach ,taki meski ale nie slodki i duszacy.Taki swiezy :)

Kupilam ten zapach troche orzez przypadek-jako prezent na imieniny dla taty.Ten produkt oczarowal mnie zmyslowymi nutami,pieknie sie rozwija.Ma w sobie cos co maja wszystkie zapachy Burrberry charakterystcznego.Bardzo ladny flakon-kasyczny jednak z subtelnym akcentem(oplywowe ksztalty).Bardzo uadana kompozycja. ilość zużytych opakowań: Tata zaczal uzywac 100ml

Dla mnie to jeden z najpiękniejszych zapachów męskich :). Wybrał go mój chłopak, jako alternatywę dla fahrenhaita, którego uważa za zbyt tandetny i płaski zapach (a przede wszystkim - zbyt popularny), ale mimo to ceni diorową kompozycję. Szukaliśmy, szukaliśmy i znaleźliśmy - Burberry ma zbliżone tło, podobno pochodzące od zgniecionych pestek jabłek (nie mam pojęcia, skąd taka teoria, ale faktycznie, cos w tym jest) :)Zapach jest niesamowicie seksowny, słodki, ale też nieco tytoniowy, baaardzo męski i romantyczny, ale z charakterem. Jego stonowana elegancja świetnie się komponuje z nieco buduarowym, zmysłowym charakterem. Dla mnie - piękny po prostu...