Bielenda Botanic Spa Rituals, Masło do ciała `Len zwyczajny + rozmaryn` 

Produkt jest bardzo fajny, dobrze nawilża i łatwo się rozsmarowuje. Masło do ciała ładnie pachnie, szybko się wchłania. Zapach długo utrzymuje się na skórze. Chętnie kupię ten produkt ponownie.

Cała ta seria z Bielendy to cudo!!!! zapach tego masła jest mega, szybko sie wchłania, bardzo wydajny. Jestem od niego uzależniona ;p Teraz jeszcze musze zabrać sie za odżywkę do włosów.

Próbki dostałam gratis, szybciej takich masełek do ciała nie używałam. Masełko nawilża skórę jest bardzo miękka w dotyku i odżywiona. Balsam bardzo szybko wchłania się do ciała. Posiada naturalne składniki i nawet tak sobie pachnie. Napewno z czasem kupię te masełko, pozytywnie jestem zachwycona. Zalety: -skład -wydajna -odżywienie -nawilżenie

Bardzo fajny kosmetyk powiedziałabym że wręcz uniwersalny. Robi to co ma robić czyli bardzo fajnie nawilża skórę. Tego właśnie oczekuje od kosmetyków po kąpieli które mają zadbać o moją skórę. Cena bardzo przystępna jak do takiej jakości.

Och Panie, jakie to jest dobro! Cudna konsystencja masełka, mega przyjemny zapach, super efekty pielęgnacyjne. Mogłabym śmiało kupować w litrowych słojach i nie miałabym dość. Masło fajnie się rozprowadza na skórze, świetnie odżywia i nawilża. Zapach czuć nawet rano, gdy posmaruję się na wieczór. Polecano na maxa!

Bardzo lubię całą serię Botanic Spa Rituals. Masło do ciała również mnie nie zawiodło. Daje super efekt nawilżenia, skóra po zastosowaniu jest miękka i odżywiona. Balsam dość szybko się wchłania, nie lepi się. Dodatkowo taka forma opakowania daje możliwość wykorzystania produktu do końca. Zapach może nie jest bardzo porywający, ale liczy się dla mnie to, że zastosowane są tutaj w większości naturalne składniki

No masełko bardzo dobre nawet można napisać. Kupiłam je z ciekawości w Rossmanie, bo dużo o tym słyszałam. :) . Używam je codziennie od miesiąca, jestem bardzo zadowolona. Skóra po użyciu jest miękka i nawilżona, dobrze się wchłania. Dobry skład, ładny zapach no i jest wydajny. Polecam jak najbardziej

Dwie próbki masła do ciała dostałam do przetestowania z Rossmanna. Ciężko mi ocenić opakowanie produktu, gdyż nie miałam go w rękach. Jednak sprawdziłam jak ono wygląda w internecie. Jest to plastikowe, odkręcane pudełeczko. Wizualnie wygląda całkiem zachęcająco. Skład masła do ciała jest naturalny, według producenta- 100% składników jest pochodzenia naturalnego. Konsystencja produktu nie jest zbyt gęsta, bardziej przypomina balsam do ciała niż masło. Produkt szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu. Zapach- dość intensywny, nie czuję co prawda rozmarynu ani lnu, tylko raczej coś sztucznego. Ten zapach nie do końca przypadł mi do gustu. Po produkcie naturalnym, spodziewałam się mniej intensywnego zapachu. Wydaje mi się jednak, że nie utrzymuje się za długo na ciele. Działanie nawilżające jest zdecydowane. Po aplikacji preparatu przed snem, rano czułam znaczą różnicę w nawilżeniu skóry. Skóra była bardziej miękka i lekko napięta. Efekt nawilżenia utrzymywał się naprawdę długo. Wydaje mi się, że jest za to odpowiedzialny składnik- len zwyczajny.

Używam za kazdym razem po kąpieli. Swietnie sie rozprowadza i w miare szybko sie wchłania. Skóra pozostaje jedwabiście gładka i miękka. Piękny zapach długi czas pozostaje na skórze. Cena jest w miare przystępna.

Bardzo lubię ten produkt. Uwielbiam jego zapach. To że dobrze się nakłada na skórę, dobrze myje, delikatnie pieni. Jest taki odświeżający. Jedyny minus jest taki że jest mało wydajny.. Dość szybko go skończyłam..

Polubiłam linię Botanic Spa Rituals od Bielendy, ma bardzo fajny skład i jest dobrze oceniana. To masło również przypadło mi do gustu, dobrze się rozprowadza po skórze, nie jest bardzo tłuste, nie podrażnia. I przede wszystkim dobrze nawilża nawet skórę przesuszoną, taką jak moja! Podoba mi się szata graficzna i funkcjonalny słoiczek, który można później wykorzystać jeszcze np. do tworzenia peelingów domowych. Cena naprawdę spoko zwłaszcza patrząc na świetny skład!

Jak to brzmi...dobry z Bielendy. Nie sądziłam, że kupię jeszcze coś z tej marki, a tu proszę, fajna, naturalna (prawie) seria. Można? Można. Masełko jest świetne, podobnie jak pozostałe masełka z linii. Genialnie nawilża, wygładza, pozostawia na skórze aksamitny film, nietłusty. Zostawia satynowy blask zdrowej skóry. Dość konkretne, ale jednocześnie nie jest tłuściochem. Dobrze się wchłania. Najlepsza propozycja w tej cenie. Bez dwóch zdań mój ulubieniec do ciała. Nie widzę sensu kupowania droższych produktów. Bielenda, brawo!

Masło do ciała Bielendy dostałam w formie próbki podczas zakupów w drogerii i jestem nim pozytywnie zaskoczona. Konsystencja masła jest gęsta, ale dobrze się rozprowadza po ciele i całkiem szybko wchłania. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze, ale czuć, że jest. Jednak najważniejsze, że świetnie nawilża i łagodzi, a skóra staję się miękka i przyjemnie pachnąca ziołami. Wystarczyła jedna próbka kosmetyku, aby ukoić podrażnienie i swędzenie skóry, które odczuwam zawsze po wyjściu spod prysznica.

Seria kosmetyków Botanic Spa Rituals od Bielendy spodobała mi się od samej premiery. Niestety, produkty do pielęgnacji twarzy nie polubiły się z moją cerą, za to te do ciała działają na mnie rewelacyjnie :) Jakiś czas temu stosowałam mleczko do ciała "Len zwyczajny + rozmaryn" i byłam zadowolona, więc chciałam porównać sobie go z masłem z tej serii. Masło zapakowane jest w plastikowy słoik o pojemności 250 ml. Pachnie tak samo jak mleczko i ja bardzo lubię ten delikatny, trochę słodkawy, trochę ziołowy zapach. Charakteryzuje się białym kolorem i konsystencją gęstej śmietany. Generalnie, myślałam że skoro to masło, to będzie miało bardziej "zbitą" konsystencję. Jednak formuła jest dość treściwa, lekko tłustawa, więc działa całkiem ok. Kosmetyk super rozprowadza się po skórze i szybko wchłania. Jest, właśnie taki jakby troszeczkę tłustawy i bezpośrednio po zastosowaniu, pozostawia na skórze film. Ciało wygląda na odrobinę natłuszczone, skóra jest miękka, gładka i taka świetlista (nie aż tak świecąca i tlusta jak po czystych olejkach). Jednak po pewnym czasie ten film znika, chociaż masło nie brudzi ubrań czy pościeli. Ja mam suchą skórę, skłonna do mocnego przesuszenia i czegoś mi w tym masełku brakuje. Fakt, dość dobrze nawilża, ale prawdziwy efekt wow jest bezpośrednio po nałożeniu, a z czasem skóra jest poprostu gładka. Spodziewałam się, że masło będzie mocno i intensywnie nawilżać i regenerować skórę na cały dzień. Jednak jego efekt jest dobry, ale nie jakiś intensywny. Co do jego właściwości ujędrniających to są raczej subtelne. Masło delikatnie napina skórę i to chyba tyle. Jego wydajność jest średnia, przy mojej intensywności smarowania, słoik starczy na około 3 tyg. Podsumowując, masło "Len zwyczajny + rozmaryn" jest na pewno godne polecenia ze względu na bardzo dobry skład. Działa dobrze, ale bez wielkiego woow. Najlepiej stosować go regularnie, wtedy da się zaobserwować delikatne napięcie skóry, zwłaszcza na udach. Biorąc pod uwagę jego cenę i łatwą dostępność, napewno jeszcze do niego wrócę.

Pewnego sobotniego poranka skończył mi się balsam, a że musiałam być mocno roztargniona, nie zadbałam wcześniej o żadnego następce. Moja skóra jest bardzo sucha i nie wchodzi w grę, żebym chociaż jednego wieczoru pominęła balsamowanie, a co dopiero przez cały weekend! Zamówienie z internetu nie wchodziło w grę, a że mieszkam w małym miasteczku nie było dużego wyboru drogerii stacjonarnych. Wybrałam się zatem do Rossmanna z teoretycznie prostym założeniem - chciałam kupić balsam, który nie będzie miał na drugim miejscu gliceryny ani parafiny (moja skóra nie przepada za żadną z tych substancji) oraz nie będzie miał w składzie fenoksyetanolu. Ze zdziwieniem na miejscu stwierdziłam, że moje kryteria przekreśliły większość produktów, których i tak porywająco dużo nie było - pamiętajmy, że mówimy tu o małym miasteczku, to i asortyment sklepu niewielki. Zdecydowałam się na masło Bielendy ponieważ miało dobry skład i słyszałam pozytywne opinie na temat tej serii więc czemu by nie przetestować. Wersja len+rozmaryn była jedyną dostępną z tej linii. Masło ma konsystencję gęstego balsamu oraz bardzo przyjemny słodki zapach. Obawiałam się, że woń będzie bardziej ziołowa i mój partner będzie narzekał, ale na szczęście tak nie było. Masło jest łatwe do rozsmarowania i szybko się wchłania pozostawiając skórę przyjemnie nawilżoną. Jeśli chodzi o działanie to produkt spełnia wszystkie zapewnienia producent - nawilża, regeneruje, koi. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam też, że faktycznie skóra jest nieco bardziej napięta i elastyczna, co zapewne jest wynikiem odpowiedniego nawilżenia. Muszę przyznać, że działanie w połączenia z zapachem produktu zauroczyło mnie do tego stopnia, że początkowo używałam go dwa razy dziennie. Jest to chyba pierwszy produkt, który tak dobrze się do tego nadawał. Na ogół preferuję cięższy kosmetyk stosowany wieczorami i lżejszy porankami. To masełko zapewnia nawilżenie na równi z bardzo bogatymi balsamami ale jednocześnie na tyle szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkiej warstwy, że spokojnie mogę się zaraz po aplikacji ubrać i brać do roboty. Produkt zamknięty jest w plastikowym słoiczku zabezpieczonym od nowości, więc kupując go mamy pewność, że kosmetyk jest świeży. Podsumowując - nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Masełko na tyle mi przypasowało, że obecnie jestem już w połowie drugiego opakowania i myślę, że będę do niego z chęcią wracać, zwłaszcza, że jest to prawdopodobnie najlepszy produkt, który mogę kupić stacjonarnie. W porywie zachwytu kupiłam też mleczko z tej serii ale nie dorasta ono, niestety, masełku do pięt...

Uwielbiam kosmetyki marki Bielenda głównie za naturalne składniki. I tym razem się nie zawiodłam. Masło do ciała z lnem zwyczajnym i rozmarynem ujęło mnie od pierwszego użycia. Po pierwsze opakowanie jest mistrzowsko zrobione - wiem, że to czysty marketing, ale mimo wszystko przyjemniej się używa. Sam kosmetyk zawiera 100% naturalnych składników aktywnych, co przy stosunkowo niewielkiej cenie jest oszałamiające. Jak na masło do ciała przystało ma właściwości raczej natłuszczające niż nawilżające. Podczas używania zauważyłam nieznaczną poprawę kondycji skóry. Niestety, pozostała ona odrobinę przesuszona.

To masło wypatrzyłam na promocji w Rossmannie i był to strzał w dziesiątkę. Masło jest zapakowane w estetyczny plastikowy słoiczek z aluminiową nakrętką. W środku znajduje się przyjemnie pachnący kosmetyk o lekkiej, a jednocześnie treściwej konsystencji. Masło jest wydajne, niewiele go trzeba żeby posmarować całe ciało, dobrze nawilża i natłuszcza skórę. Nie jestem ekspertką od składów kosmetyków, ale naturalne składniki znajdują się bardzo wysoko na liście, więc kosmetyk jest jak najbardziej wart zakupu nawet wtedy gdy nie jest w promocji.

Od niedawna jestem mocno zainteresowana produktami Bielendy do ciała. Jakiś czas temu otrzymałam kilkanaście próbek tego produktu i jestem z niego bardzo zadowolona. Masło wygładza i nawilża, a do tego pięknie pachnie. Dużym plusem jest konsystencja oraz to, że szybko się wchłania i nie jest tłusty, dzięki czemu nie odbija się na ubraniu czy meblach zaraz po nałożeniu. Używam go głównie po goleniu nóg, które są zawsze jak papier ścierny, a masło idealnie je nawilża.