Piekielny Facebook... Kosmetyków do pielęgnacji twarzy każdego rodzaju mam zachomikowane całe masy i zawzięłam się, żeby nic więcej nie zamawiać. Marki Bydgoska Wytwórnia Mydła wcześniej nie znałam, ale oczywiście niezastąpiony Fb podpowiedział mi ich fan page'a, a że mieli akurat promocje na hydrolaty, to wzięłam ten szałwiowy. Oczywiście wraz z innymi kosmetykami...
Usprawiedliwiłam się tym, że toniki zużywam szybko. W końcu używam ich rano i wieczorem, a nierzadko i w ciągu dnia dla odświeżenia. Tonizacji twarzy nigdy nie pomijam. To istotny dla mnie krok i widzę różnicę w stanie cery w porównaniu do okresu, kiedy w ogóle nie używałam tego typu produktów.
Lubię naturalną pielęgnację, dlatego hydrolaty często u mnie goszczą, bo i tak już wystarczająco jesteśmy napakowani zbędną chemią. Poza tym po prostu idealnie się sprawdzają.
Cerę mam mieszaną w kierunku tłustej, ze skłonnością do stanów zapalnych i niedoskonałości, dlatego wybór szałwiowego hydrolatu był wyborem idealnym. Postanowiłam używać go rano i tak też robiłam przez ostatnie tygodnie.
Tytułpwy hydrolat, to bezbarwny płyn o konsystencji wody i naprawdę ładnym zapachu. Nastawiałam się na ostry, ziołowy aromat szałwi, ale byłam zaskoczona, kiedy poczułam delikatny i kojący zapach kwiatowy, lekko słodki. Zdecydowanie uprzyjemnia on stosowanie kosmetyku.
Jestem zwolenniczką tradycyjnego aplikowania toniku zwilżonym płatkiem kosmetycznym i tak zamierzałam robić i w tym przypadku. Jednak nie jest to produkt wypełniony całą masą substancji ułatwiających używanie, więc sporo hydrolatu musiałabym wylać na wacik, żeby nie trzeć sucharem po twarzy.
Dlatego też niejako z musu spryskiwałam nim skórę i o dziwo bardzo tą metodę polubiłam. Wcześniej miałam obiekcję, ponieważ próbowałam tak aplikować np. tonik z Evree, który podrażniał moje wrażliwe oczy. Ale tutaj mamy samą naturę, więc z oczami nic się nie działo. Hydrolat szałwiowy jest bardzo delikatny dla oczu i skóry.
Jeśli chodzi o działanie na cerę, to również jestem na tak. Hydrolat cudownie nawilżał i przywracał równowagę skórze po myciu żelem lub mydłem (również z Bydgoskiej Wytwórni Mydła). Cera mimo wczesnego wstawania promieniała i była ładnie rozświetlona. Hydrolat niweluje uczucie ściągnięcia po myciu aż do nałożenia kremu.
Wydzielania sebum i powstawania niedoskonałości nie ograniczył, ale mam wrażenie, że te powstałe szybciej się goiły. Jednak doskonale zdaje sobię sprawę, że w przypadku takich problemów działanie musi być wielotorowe, bo sam tonik/hydrolat nie zastąpi nam całej pielęgnacji, a w przypadku stanów zapalnych również i sposobu odżywiania, a ja ostatnio przeginałam ze słodkim.
W skład tego produktu wchodzi jeden jedyny składnik, czyli hydrolat szałwiowy, więc nie ma co się rozpisywać w tej kwestii.
Hydrolat zapakowany został w buteleczkę z ciemnego, granatowego szkła, którego zadaniem jest chronić produkt przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.
Ponadto wyposażony został w atomizer, który ułatwia aplikację i równomierną i delikatną mgiełką zrasza twarz. Działa bez zarzutu od początku do końca. Mi wystarczyły 4 psiknięcia dla dobrego zwilżenia cery. Hydrolat jest bardzo wydajny, ponieważ używam go od sierpnia raz dziennie i dopiero teraz dobił dna.
Cena za 50 ml nie jest wcale taka mała, ale biorę pod uwagę fakt, że hydrolat kupuję od małej manufaktury, dostaję w 100% naturalny produkt w szklanej butelce. To musi kosztować. Żałuję, że nie ma opcji w większej pojemności.
Do kupienia w sklepie internetowym mydlarni, na targach eko i pewnie w ich siedzibie. Ja zamawiałam przez internet, więc zrobiłam większe zamówienie, żeby koszty przesyłki jakoś się rozłożyły.
Generalnie polecam, bo naprawdę daje świetny efekt nawilżonej, rozświetlonej i wypoczętej cery. Ja będę wracać.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie