Chodził za mną ten krem już od dawna. I tak kusił i chodził, ale nie mogłam się zdecydować. Kupić czy nie… A jeśli Mahomet nie przyszedł do góry to… Redakcja Wizaż umieściła w pudełku kosmetyk i wysłała do mnie jako nagroda za recenzentkę miesiąca i z całego serca jestem za to wdzięczna Redakcji oraz wszystkim Wizażankom.
Byłam bardzo ciekawa działania produktu, jednak zastanawiałam się czy moja odwodniona, przetłuszczająca się cera będzie zadowolona. Odpowiednie podejście spowodowało, że jestem zadowolona z działania kremu.
- OPAKOWANIE: To plastikowy, biały, spłaszczony słoiczek z różowymi naklejkami. Schowany jest w tekturowe pudełko przepasane różową papierową przepaską, na której umieszczone są wszelkie informacje o kosmetyku. Plastikowy słoiczek jest wygodny w użyciu i rozkosznie wygląda, a jednocześnie estetycznie i nie infantylnie. Wręcz przeciwnie, będzie pasował i nastolatce i dojrzałej kobiecie, w której przecież wciąż żyje dziewczęca iskierka.
- KONSYSTENCJA: Biały krem posiada lekką w odczuciu konsystencję, ale po aplikacji na skórę twarzy czuć bogactwo składników. Nabierając produkt palcem krem „przykleja się” do niego i kiedy podnoszę dłoń w górę tworzy się lejący dzióbek. Krem jednak nie ucieka, nie spływa. Rozsmarowując go na skórze twarzy tworzy film, który z jednej strony jest wyczuwalny, ale paradoksalnie nie obciąża cery, a pozostawia satynowe wykończenie, bez nieestetycznego błysku nawet na mojej przetłuszczającej się twarzy. Jestem pod wrażeniem. W ciągi dnia cera nie jest umęczona tym „ciężarem”, nie wydziela dodatkowo serum i dobrze trzyma makijaż.
- ZAPACH: Najbardziej kojarzy mi się z gumą balonową o smaku czerwonych owoców, a jednocześnie nie jest męczący i nie towarzyszy mi wiele godzin, co również zapisuję na plus, bo uprzyjemnia aplikację, ale nie męczy po pewnym czasie.
- DZIAŁANIE: Musiałam troszkę popracować na tym, jak nakładać krem na moją skórę ponieważ standardowe kroki, czyli serum i krem, powodowały, że pielęgnacja była niewystarczająca i czułam niedosyt. Warstwa samego kremu (bez serum) to stanowczo za mało, ale już dwie warstwy… tak, tu odtrąbiłam sukces, może to i dziwne, ale co mam zrobić skoro działa. Dwie warstwy kosmetyku spowodowały, że moja odwodniona skóra poczuła się komfortowo. Odpowiednio nawilżona i chroniona przed utratą wilgoci, zmiękczona, bez uczucia ściągnięcia i podrażnienia oraz wygładzona, co odpowiada obietnicom producenta. Wiem, że kosmetyk nie jest dedykowanym skórom, które zmagają się z odwodnieniem, ale okazało się, że i tu dał radę.
Pozostawiony na powierzchni skóry film, o którym już wspomniałam, chroni moją skórę również przed niższymi temperaturami. Nie twierdzę, że zabezpiecza cerę przy mrozie, ale chłodne powietrze nie jest mi straszne. Jednakże najczęściej stosuję kosmetyk do nocnej pielęgnacji. Rano po przebudzeniu moja skóra jest przyjemnie miękka, wypoczęta, gładka i bez nadmiaru serum, czyli wyglądała jak w momencie aplikacji.
Byłam bardzo ciekawa tego kremu, obawiałam się go również czy nie zaszkodzi przetłuszczającej się i odwodnionej skórze, a on przyjemnie mnie zaskoczył. Chętnie sięgnę po niego znowu.
Trzeba pamiętać by zużyć kosmetyk w ciągu trzech miesięcy. Mnie się to nie udało, ale z produktem nic się nie stało, stosuję jednak resztkę na dekolt, tak na wszelki wypadek.
Zalety:
- konsystencja
- bogactwo składników
- wygodne opakowanie
- pozostawia ochronny, nieobciążający film na skórze
- odpowiednio nawilża (po nałożeniu dwóch warstw przy moim odowdnieniu)
- wygładza
- zmiękcza
- nie podrażnia
- nie przetłuszcza i nie wzmaga tego problemu
- nie zatyka porów
- przyjemny zapach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie