Oriflame The ONE, 5-in-1 Wonder Lash XXL Mascara Tusz do rzęs

Zawsze lubiłam tusze od oriflame, ale ten mnie mocno zawiódł. On wcale nie maluje ani od razu po otwarciu, ani po tygodniu, ani po miesiącu czy dwóch, ani w ogóle. Kupiłam dodatkowo taką bazę białą pod tusz i to trochę pomogło, ale problemem tego tuszu jest to , że szczoteczka nie zostawia produktu na rzęsach, mimo, że wygląda obiecująco. Tusz kupiłam przez internet, był nowy i zafoliowany. Sądzę, że to wina formuły samego tuszu. Namachamy się, stracimy mnóstwo czasu a efekt mizerny lub wręcz totalnie go nie ma. Nie wiem czy to nie był mój ostatni zakup w tej marce.

Tusze z serii Wonderlash znam i używam od dawna. Tę wersję kupiłam kilka miesięcy temu i, o dziwo, nadal jest w pełni świeża ( używam zazwyczaj kilku maskar na zmianę ). Ale to cecha tuszy z tej serii, że pozostają dłużej świeże niż inne marki. Tusz jest wszechstronny - pięknie rozdziela rzęsy, podnosi je, pogrubia i wydłuża. Już po dwóch warstwach mamy firaneczkę podkreślonych, idealnie rozdzielonych rzęs. Dziś akurat mam 3 warstwy, a rzęsy nadal wyglądają lekko, nie są nadmiernie obciążone tuszem, zero sklejonych rzęs itp. Trwałość również bez zarzutu, nic się nie kruszy, nie rozmazuje. Szczoteczka bardzo wygodna, idealnie rozdziela rzęsy. Jestem zadowolona.

Nie jestem wymagająca, jeżeli chodzi o zakup tuszu do rzęs. Moje rzęsy są mocne i dlugie, a ten kosmetyk sprawia, że stają się nagle rzadkie i sklejone. Nie podkreśla ich długości. Na plus jedynie ładne opakowanie...

Uwielbiam tradycyjną mascarę Wonder Lash od Oriflame, jednak pewnego razu zachęcona dużą promocją skusiłam się na tą, czyli Wonder Lash5w1 XXL. Byłam ciawa, czym się różni od swojej siostry w cidemniejszym opakowaniu :) Z ciekawością przeszłam do testowania. Super sprawa, że zamawiając otrzymujemy produkt zafoliowany przez produkcenta. Dzięki temu mam pewność, że nikt przede mną nie otworzył produktu, chociażby w celu sprawdzenia szczoteczki. Sama szczoteczka jest genialna. Doskonale wyprofilowana, dosyć elastyczna, włosków jest dużo, z jednej strony są krótsze, natomiast z drugiej dłuższe. Malowanie rzęs jest dzięki temu proste i przyjemne....a jakie efetowne! Konsystencja mascary od samego poczatku jest idealna. Nie za rzadka, nie za gęsta. Czerń intensywana. Bardzo łatwo i szybko można tym tuszem wyczarować mega gęste, czarne i super wydłużone rzęsy. Tusz ten nie skleja w ogóle rzęs, nawet w pierwszych dniach krótko po otwarciu nie ma tego problemu. Silikonowa szczoteczka jest delikatnie wygięta, co pozowala podreślić każdą nawet najmniejszą rzęskę. Tusz na oku jest bardzo wytrzymały, nic się nie kruszy, nie rozmazuje. Makijaż zostaje w idealnym stanie do wieczora. Tusz ten nie podrażnia wrażliwych oczu, nigdy nie spowodował u mnie łazawienia, nawet w słoneczne dni. Zauważyłam też, że ta maskara jest o wiele bardziej wydajna niż inne tusze znanych marek. Wonder Lash zawsze wystarcza mi na kilka miesięcy. Jestem bardzo zadowolona i z pewnością zaupię ponownie. Tym bardziej, że tusz ten idzie dostać w rewelacyjnej cenie 12-15 zł! Jakość w tej cenie jest najlepsza.

Z natury mam rzęsy krótkie, ale gęste. Uważam że maskara super wydłuża rzęsy oraz precyzyjnie rozdziela. Kupiłam na promocji za około 16 zł, więc za taką cenę efekt super. Nie skleja rzęs oraz nie odbija się na powiekach, dodatkowo nie kruszy się podczas dnia. Jest dostępne tylko w Oriflame, ale często jest w katalogach, bez problemu można go dostać w dobrej cenie. Zużyłam kilka i myślę że będę często do niego wracać. Jedynym minusem jest to że szybko się skończył ☺

Zużyłam już nie pierszy pojemniczek tuszy. Uważam że jakośc jest naprawde dobra za umiarkowaną wartośc. Dobrze nakłada się na rzęsy, nie rozmazuje się w ciagu dnia, nie zostawia po sobie czarnych kresek na skórze. Dośc prosty także demakijaż.

Używam jej od dawna, w zasadzie już od kilku lat. Jestem bardzo zadowolona! Maskara bardzo dobrze się rozprowadza na rzęsach, nie skleja ich, nie obsypuje się praktycznie w ogóle. Co więcej, bardzo dużo tuszy robią mi tzw. Pieczątki pod brwiami a ten w ogóle się nie odbija. Nie ma problemu również z demakijażem. Jakieś pół roku temu kupiłam sobie tusz Max Factor, pomyślałam ze może coś zmienię, i niestety szybko pomalowałam. Nowy, był dużo gorszy od tego z Oriflame.

Powiem prosto, w takiej cenie spodziewałam się lepszych efektów. Oczywiście mascara jest dobra, ale mogła być lepsza. Mądrze wyprofilowana szczoteczka ułatwia nakładanie kosmetyku i podkręcanie rzęs. Sam tusz jest w porządku, długo się trzyma, nie kruszy się ani nie lepi. Efekt końcowy jest zadowalający, ponieważ oczy wydają się być szerzej otwarte i podkreślone, ale nie widzę żadnego wow.

u mnie ten tusz daje efekt wow, nigdy nie lubiłam silikonowych szczoteczek, a po przygodach z tymi dużymi klepsydrami eveline, to już totalnie staciłam do nich przekonanie, ale tusz oriflame odczarował silikon w aplikacji tuszu, moje rzęsy "na odżywkach" stały się mega gęste i długie, choć proste jak drut, dlatego w naturalnej wersji nie zwracają specjalnie uwagi, ale to co robi ten tusz to dla mnie magia, idealnie rozdziela rzęsy, a jak je podkręca, nie sądziłam, że naturalne rzęsy mogą dać taki spektakularny efekt, chociaż faktem jest, że są mocno podrasowane przez bardzo dobre specyfiki na ich wzrost i zagęszczenie, lubię formuły tuszy oriflame, nie są ani za gęste ani za rzadkie, takie w sam raz, łatwo rozprowadzają sie na włoskach, a przy tym ich nie sklejają, szczoteczką dobrze się operuje, jest stabilna i dociera do wszystkich rzęs, nawet tych splątanych w kącikach, tusz kupiłam w promocja za 10zł, ale myślę, że za ten efekt zapłaciłabym regularną cenę

I mam kolejny dobry tusz , który jest w mojej kosmetyczce. Zacznę od tego ,że jestem maniaczką tuszy do rzęs i co po chwilę jakiś nowy kupuję ,a potem wracam do swoich ulubieńców :). Mam już kilka tuszy z Orfilame za sobą i nawet mam wśród nich Hit, a teraz następny:). Tusz dostałam w prezencie ,więc co do ceny to się nie wypowiem. Mam wersję świąteczną ( zdjęcie) ,piękne ciemno zielone/niebieskie opakownie z drobinkami brokatu. Szczoteczka oczywiście silikonowa :) , dobrze wyprofilowana, dobrze rozczesuje rzęsy, rozdziela ,dociera nawet do najmniejszych i nie nabiera za dużo produktu , co powoduje idelane pogrubienie, wydłużenie i podkręcenie rzęs. Plus za folię na tuszu, wiemy, że nie był otwierany:). Konsystencja tuszu idelana, od początku nie za rzadka, dobrze pokrywająca rzęsy, nie krusząca się :). Kolor na plus intensywna czerń z drobinkami brokatu, które idzie zauważyć przy zmywaniu tuszu , wacik pokryty jest świecącymi drobinami ( zdjęcie). Nie wiem czy drobinki są też w wersji klasycznej , ale jak tak to na pewno ten tusz jeszcze kupię:) .

Dostałam ten tusz jako prezent. Myślę, że jak na produkt z Oriflame jest to produkt bardzo fajny. Wydłuża rzęsy nawet te najkrótsze. Delikatnie je podkręca. Produkt był bardzo trwały i wytrzymywał cały dzień. Nie sklejał rzęs. Szczoteczka ma małe włoski, które znajdują te krótsze rzęski. Jedyny minus to tusz rzęs bardzo szybko się skończył, w porównaniu z innymi tuszami.

Moje rzęsy (długie i proste, ale podkręcane u kosmetyczki i dość rzadkie) dodatkowo wydłużył i rozczesał. Faktycznie, daje wrażenie naturalności, ale nie po to stosuję tusz, aby otrzymać niewielką różnicę, niemniej komuś innemu może to podpasować. Tusz ani nie pogrubił ani nie zagęścił optycznie rzęs.

Tusz The One 5-in zakupiłam jak koleżanka poniżej w zestawie. W sumie od dłuższego czasu byłam nim zaciekawiona, ponieważ widziałam dobre opinie na wizażu. O opakowaniu nie będę się rozpisywać, ponieważ jest standardowe a szata graficzna ładna, przyjemna dla oka. Tusz posiada szczotkę silikonową, która wygląda profesjonalnie. Sama konsystencja tuszu jest odpowiednia, ponieważ nawet przy pierwszym użyciu nie wydostaje się go za dużo i nie powoduje sklejania rzęs. Tusz jest dobrze czarny. Powracając do szczoteczki jest ona precyzyjna i bardzo dobrze rozczesuje rzęsy, wręcz je wyczesuje, ale niestety brakuje mi w tym kosmetyku efektu spektakularnego. Dobrze się nadaje do makijażu dziennego, ale z wieczorowym nie poradziłby sobie. Słabo wydłuża i pogrubia, przez co wygląda bardzo naturalnie. Wcale to nie jest wada bo wiem, że niektóre z Was, a zwłaszcza posiadaczki długich gęstych rzęs lubi tusze, które nadają naturalny look, ale niestety dla mnie to za mało. Jedyną wadą jaką również zauważyłam to to, że szczoteczka jakoś podrażnia mi powieki, to znaczy że wydaje mi się że jest twarda i przy nakładaniu tuszu czuję dyskomfort.

Kupiłam go jako część zestawu za 20 zł (korektor,kredka i tusz) *Opakowanie bardzo poręczne i ładne w kolorze ciemnej morskiej zieleni Dodatkowo złote elementy przyciągają wzrok. Zabezpieczone folią przez co wiem że nikt go przed mną nie otwierał-jak to często ma miejsce w drogeriach *Szczoteczka silikonowa, raczej prosta z gęsto usianymi wypustkami. Pachnie bardzo neutralnie-mam takie zboczenie że często wącham maskary :) Moje rzęsy są raczej średniej długości ale dość rzadkie. Szukam maskary która da mi teatralny efekt na oku coś jak sztuczne rzęsy. Tusz z Oriflame jest 5 w 1 ale bardziej wydłużają aniżeli pogrubia a ja wolę właśnie ten drugi rodzaj. Kupiłam go bo był w promocji a ja nie znam za bardzo produktów tej marki więc chciałam wypróbować. *Kolor jest mocny , czarny i nadaje głębie spojrzeniu. Rzęsy są ładnie rozdzielone, nie posklejane i wydłużone. Pogrubia na takim dziennym poziomie więc dla mnie to troszkę za mało. *Nie podrażnia oczu, nie powoduje ich łzawienia. *Konsystencja jest raczej rzadka więc nie skleja rzęs ale tez nie daje im mocnej objętości Plusy -wygodna szczoteczka -cena promocyjna -mocna czerń -nie rozmazuje się i nie robi pandy -wydłuża -łatwo się zmywa płynem micelarnym -opakowanie minusy słabo pogrubia daje naturalny look

Tusz ma eleganckie opakowanie i wygodną, silikonową szczoteczkę, która równomiernie rozprowadza kosmetyk na rzęsach. Nie skleja i nie tworzy teatralnego efektu. Podkreśla, lekko wydłuża i pogrubia. Troszkę się zawiodłam, ponieważ oczekiwałam mocnego wydłużenia i pogrubienia rzęs (w końcu nazwa XXL do czegoś zobowiązuje). Niemniej tusz nie kruszy się, nie rozmazuje. Polecam osobom, które nie potrzebują tuszu do zadań specjalnych, a chcą po prostu nadać spojrzeniu głębi.

Maskarę dostałam od koleżanki. Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to gęsta sililonowa szczoteczka z gatunku takich, które lubię. Opakowanie ma dużą pojemność, więc starcza na długi czas (biorąc pod uwagę, że i tak po pewnym czasie tusz będzie zbyt suchy i nie zużyje się go do końca). To jest mój pierwszy tusz z Oriflame i mogę go podsumować stwierdzeniem: jest OK. Czerń jest intensywna, rzęsy są dobrze rozdzielone i wydłużone ( to ostatnie nie jest akurat dla mnie zaletą, bo noszę okulary ;)). Szczoteczka chwyta nawet małe włoski. Nie zauważyłam sklejenia rzęs, konsystencja jest optymalna (dość wodnista). Tusz łatwo się zmywa, nie podrażnia oczu. Daje naturalny efekt, więc będzie idealny na co dzień. W ciągu dnia delikatnie się osypuje, ale generalnie jest trwały. Niestety, nie dostrzegłam obiecanego zwiększenia objętości, tusz nie pogrubił mi rzęs.

Dostałam ten tusz w prezencie. Miałam już kilka innych wariantów z Oriflame ale ten przebił wszystkie. Ma wszystko to czego szukałam w tuszu. Mam krótkie i rzadkie rzęsy więc potrzebuję je bardzo" podrasować" żeby były widoczne. Ta mascara nie tylko pogrubia i wydłuża ale też podkręca rzęsy . Jest odpowiednio czarna, nie oblepia i nie skleja a silikonowa, cienka szczoteczka ładnie rozdziela każdą rzęskę. Nie uczula i caly dzień ładnie się trzyma na swoim miejscu. Świetnie się sprawdza do codziennego makijażu, oko wygląda bardzo naturalnie.

muszę powiedzieć ,że lubię ten tusz- ładnie wydłuża , rozdziela i podoba mi się ta czerń , nie jest to jakiś mocarz ale na codzień do lżejszego makijażu się nadaje :) nie odbija się i nie kruszy w dodatku ma fajną szczoteczkę , która dociera do najmniejszych włosków także jak najbardziej spoko :)