Sarah Jessica Parker The Lovely Collection, Endless EDP 

Mam problem z tym zapachem.Ponieważ niby go lubię i są dni, że mi się podoba, a są takie momenty gdy nie mogę go znieść. Prawdą jest, że kupiłam go w ciemno, nawet bardzo. Nie było testera, a i wcześniej nic na temat tych perfum nie czytałam. Nie wiedziałam jakim zapachem jest Endless, jaką reprezentuje kategorię zapachową ani jakim powinien być. (Niedługo po zakupie Endless miałam sposobność do powąchania Dawni byłam bardzo szczęśliwa, że mam Endles. Dawn w ogóle nie przypadł mi do gustu). Pierwsze wrażanie było bardzo pozytywne - niby kwiaty, ale nie do końca. Takie... Ale spodobały mi się. Potem powoli zaczęłam zmieniać zdanie na temat tych perfum. Teraz gdy w moim flakonie jest mniej więcej jedno psiknięcie mam naprawdę mieszane uczucia. Dla mnie otwiera się drewnie w połączeniu z kwiatami. Potem rozwija się już kwiatowo, chyba różami. I tak jak napisałam na początku - zależy na jaki dzień trafiam. Raz zapach mi odpowiada, a czasami nie. Flakon jest bardzo prosty, przywodzi mi na myśl pachnidła męskie, bo to one zwykle są w tak prostych flakonach. Ale mnie się podoba.Zwykle celebryckie zapachy są w bardzo wymyślnych flaszkach, a tu Pani Parker postawiła na proste linie. Ale lubię Endless. Na pewno jest to zapach interesujący, nie spodziewałam się tego po nim gdy otworzyłam po raz pierwszy kartonik. Nie jest typowym gwiazdorskim zapachem. Na to jest ciut bardziej skomplikowany...

Cóż powiedzieć... Szukałam jakiś perfum na nadchodzącą wiosnę, urzekły mnie Lalique L\\\'amour, ale jak na nowość przystało, cena była powalająca... Szukając atrakcyjnych promocji na rossnecie tak oto natknęłam się na ten zapach w niebywale korzystnej promocji cenowej i w ciemno zupełnie, nie wiedząc na co się piszę; na podstawię kilku tylko (mało definiujących prawdziwą naturę zapachu recenzji) wniebowzięta szczerą chęcią zapragnęłam je mieć na własność i doprawdy wierzcie lub nie wprost doczekać się nie mogłam, kiedy przetestuję to "cudo". Opakowanie, flakon, recenzje jak również nuty zapachowe zasugerowały mojemu szóstemu zmysłowi subtelną iście magiczną wiosenną kwiatowo-owocową ucztę niezwykle uroczej, eterycznej Świtezianki... Nic bardziej mylnego. Perfumy pachną dla mnie wulgarnie i nachalnie, zapach kojarzy mi się z ekhem ... najstarszym zawodem świata w szykownym paryskim wydaniu - i to było by idealne określenie prawdziwej natury tegoż zapachu. Czego nie można powiedzieć to na pewno nie pachną tanio, kojarzą się mocno z zapachami Chanel, (chyba za sprawą wetiweru i mchu dębu właśnie ), ale to skojarzenie jest baaardzo dosłowne nie zaś jak to zwykle bywa - jedynie frywolną inwencją bliżej nieokreślonych twórców ;) Czyżby Sir Yann Vasnier celowo zakończywszy współpracę z paryskim domem mody, nieco na przekór postanowił zamknąć tą pożądaną, charakterystyczną i wyrafinowaną esencję legendarnych zapachów w wersji bardziej "dla ubogich"? Mają coś w sobie nie da się tego ukryć, niemniej jednak "to coś" zupełnie nie należy do mojego świata... Sądzę jednak, że mimo to będą doskonałą alternatywna na wieczór, zarezerwowane do kompletu sexownej bielizny, eleganckiej acz mocno prowokującej sukienki i oczywiście niebotycznie wysokich szpilek z charakterystyczną czerwoną podeszwą ;) Jest jeszcze coś - jest piekielnie trwały i intensywny, wystarczy odrobina w przeciwnym razie zamienia się w okropnie męczącego killera kompletnie nie do zniesienia! Reasumując: Jeśli jesteś fanką subtelności - szkoda Twojego czasu Kochana; jeśli natomiast intensywne zapachy nie kojarzą Ci się jako dość jednoznaczne i burdelove ponadto urzekła Cię Valentina i marzysz o Coco Noir - to bierz w ciemno, a z pewnością się nie zawiedziesz! :) Ponadto gwiazdki za flakon, opakowanie i nawiązanie do Chanel, choć to i tak nadto wiele z mojej strony w tym dość zaskakujacym przypadku. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: Nie całe

Cóż tu pisać: kocham ten zapach i już :). Dawn też jest niezły ale Endless jest bosskii. Uwielbiam go, jest bardzo kobiecy i bardzo trwały. Z nim dzień jest wspaniały :) Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 1 - 75 ml ale 2 mam w zapasie

Zapach - naprawdę urzekający. Niewiele się po nich spodziewałam - od razu 3 zapachy w serii, buteleczka bazarowa, różnie to bywa z perfumami celebrities ... Endless są po prostu piękne (oczywiście zastrzegam pełen subiektywizm). Sądzę że to, co mnie najbardziej w nich urzekło to fakt, że są dośc proste (wydaje mi się) w konstrukcji, nie mają tych wszytkich nut, które obecnie wyczuwam w 70% nowości rynkowych - kojarzą mi się z mieszanką 2-3 kwiatów, ogrodem na wsi, nie wyczuwam nut owocowych. Są raczej łagodne, kobiece, być może kompozycja nie jest na miarę Diora, ale mnie przynajmniej urzeka. Są dosyć trwałe. Sądzę, że je kupię, tzn. zrobię to co cała Republika Irlandzka, mianowicie totalnie zlekceważę lokalnego Debenhams i zaopatrzę się przy najbliższej bytności w strefie panowania funta szterlinga;) Praktyczna wskazówka: zakup 30 ml nie opłaca się zupełnie; następna pojemność 75 kosztuje zaledwie o 7 euro więcej.Używam tego produktu od:tygodnia, dwóch Ilość zużytych opakowań:testy, próbka, już własne 75 ml