Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody perfumowane damskie

Sarah Jessica Parker Covet Pure Bloom EDP 

4,2 na 514 opinie
flame1 hit!
43% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4,2 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 43% osób
Nasi użytkownicy zostawili 14 opinii dla tego produktu. Przygotowaliśmy dla Ciebie krótkie podsumowanie na ich podstawie:

  • 11 marca 2020 o 15:55
    Zmysłowa tuberoza
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Ach co to jest za zapach. Kupiłam go w bardzo niskiej cenie, był wyprzedawany. Już jedno psiknięcie przywołało taką masę wspomnień z okresu przedszkolnego, że mimo, iż nie jest to do końca mój typ na co dzień nie zastanawiałam się długo. Jestem pewna, że musiał mieć odpowiednik na początku lat 90 i używały tego kobiety w moim otoczeniu. Mam pojemność 100 ml, butelka jest zaokrąglonym kwadratem, dosyć ciężko użyć jedną ręką. Nakrętka to nakładany kwiat, urocze. Zapach to zdecydowanie głównie i mocno kwiaty. Nie kwiatuszki czy kwiatki, tylko takie "dorosłe" kwiaty kojarzące się z kobietą w sile wieku. Lubię użyć ich na wyjście, zwłaszcza biznesowe, bo dodaje mi pewności siebie, nie dodaje za to lekkości, ani typowej słodyczy, więc może przytłoczyć i nie jest dla każdego. Tuberoza wiedzie prym, przynajmniej dla mojego nosa, ale coś jest dodatkowo, co wzmaga zmysłowość, wierzę, że to może być ten kokos wymieniony w nutach. Nie czuję go bezpośrednio, ale zwłaszcza przy cieplejszej pogodzie kwiaty są lekko podduszone czymś kremowym, kosmetycznym. Na mnie utrzymuje się dobre parę godzin. Jest ogon, ale raczej jak woal, krótko za nami, niż przytłaczająca moc, gdy wchodzimy do pomieszczenia. Dla mnie ucieleśnienie kobiecości, uzależnia.
    Zalety:
    • Trwałość
    • Lekki ogon
    • Uosabia kobiecość
    Wady:
    • Butelka jest spora i w nieporęcznym kształcie
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • w3nus
    w3nus
    4 / 5
    3 października 2019 o 20:12
    Kwiatowa bomba
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Pure Bloom to zupełnie inna bajka niż zielony Covet. Jest mocno kwiatowo, z naciskiem na mocno. W pierwszym momencie zdecydowanie czuć specyficzny ton papierowej tuberozy z akcentem zielonej skórki mandarynki. Po chwili natomiast dochodzi jaśmin ze swoim charakterystycznym wydźwiękiem rodem z Aliena. Oczywiście jego siła w tym wydaniu jest zredukowana do minimum, ale jednak zdecydowanie czuć nawiązanie do Obcego. Już na wstępie akord białego kwiecia jest tak intensywny, że ciężko go czymkolwiek przyćmić, dlatego też ciągnie się już praktycznie do końca projekcji. Mimo że z czasem zapach osiada na skórze to i tak jest w jakiś sposób chłodno i przejrzyście, ale ciągle z powerem! Dość szybko, bo po około 15 minutach robi się jakby lekko mydlano z kremowym baldachimem. Ciężko mi opisać ten etap, ponieważ w zależności od dnia i temperatury aromat potrafi ułożyć się na mojej skórze w sposób podgniłych kwiatów i odbieram go jako niezbyt udane połączenie kwiatu pomarańczy (mimo że nie wymieniano go w składzie), śliwki i piżma. Podkreślam, że nie zawsze ta faza występuje, a jeśli już to znika po 30 minutach. Zauważyłam, że sytuacja cześciej ma miejsce w cieplejszej aurze. Im szerzej rozwija się bukiet, tym bardziej rozkwita jaśmin, mocno spacyfikowany drzewną podstawą i przyodziany w kokosowe mleczko. Ta część bez wątpienia jest moją ulubioną :). Koniec to nic innego subtelna i ocieplona piżmem mgiełka. Bez wątpienia to bardzo ciekawa pozycja w swoim dziale. Wąchając Pure Bloom totalnie nie ma się wrażenia, że są to perfumy celebryckie, wręcz przeciwnie. Sarah Jessica Parker trzyma poziom, ponieważ przypominam, że oryginalny Covet postawił ją wysoko! Zapach budzi zainteresowanie otoczenia przez co osoba je nosząca często zbiera komplementy. Jest kobieco i wdzięcznie, ale jednocześnie ekspresyjnie i stanowczo, wielowymiarowo i zmiennie. Zachęcam do testów wielbicieli kwiatowców :)
    Zalety:
    • mocno kwiatowy zapach
    • wyraźne nuty tuberozy i jaśminu na początku trwania zapachu
    • wysokiej jakości składniki
    • niezła trwałość jak na kwiatową kategorię - około 5-6 godzin
    Wady:
    • nadmiar psików przytłacza i szybko męczy
    • wielbiciele słodkich woni raczej się w nim nie odnajdą
    • w ciepłych temperaturach potrafi wydać z siebie "podgniły" aromat, więc nadaje się na okres wiosna-jesień
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W perfumerii
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 7 lipca 2018 o 0:55
    Ładna wersja SJP, duża projekcja
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:miesiąc
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Z zamiarem kupna perfumowanej wody nosiłam się od chwili, gdy tylko pierwszy raz widziałam wzmiankę o tym zapachu. SJP Covet Pure Bloom to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ zapach w niczym nie przypomina mi poprzedników. Na niekorzyść jest niewątpliwie kwestia trwałości - po zaledwie dwóch, trzech godzinach znika cały zapach wcześniej naniesiony na skórę. Szkoda... ponieważ zapach jest naprawdę ładny, delikatny, nienachalny. Bardzo kwiatowy, ultrakobiecy i nietuzinkowy. Flakonik ładny, nieco mniej poręczny, jednakże ma w sobie to coś, co sprawia, że na półce z perfumami przyciąga uwagę. Dobrze mi się go 'używa', ale stanowczo zbyt szybko się 'zużywa' - ciągłe wietrzenie zapachu sprawia, że co dwie godziny muszę "psiknąć" się ponownie. Cieszę się, że uzupełniłam moją kolekcję zapachów SJP, jednakże do loży najbardziej imponujących mi zapachów nie mogę go zaliczyć. Trwałość zadecydowała o tym, że wolę sięgać po inne zapachy SJP.
    Zalety:
    • zapach (kwiatowy, ładny).
    Wady:
    • trwałość.
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W perfumerii
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Twitter
    Twitter
    3 / 5
    2 października 2011 o 15:34
    Delikatne, ładne, nieinwazyjne, niezaskakujące
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Biorąc pod uwagę, że są to perfumy sygnowane nazwiskiem gwiazdy (co nie wzbudza mojego przesadnie uzasadnionego zaufania) a do tego, jest to wariacja na temat pierwowzoru, to nie jest źle ;) W odniesieniu do klasycznego Covet, Pure Bloom ma się nijak, ponieważ są to dwa zupełnie różne zapachy. Pure Bloom jest wdzięczny, delikatny, kwiatowy, łagodny, niewinny. Ma w sobie kompozycję białych kwiatów (ładny jaśmin i delikatna tuberoza), ale nie w wersji killer, tylko w wersji zupełnie niewinnej, nieinwazyjnej. Jeśli jest tu śliwka, to bardzo sprytnie się przede mną ukryła - nie znalazłam jej. Zapach delikatnie ewoluuje, po jakimś czasie przysiada na skórze w towarzystwie ambry. Pure Bloom pasuje mi do wieku niewinności, ciepłego, wiosennego dnia, pola usianego kwieciem i hasającego wśród tego kwiecia dziewczęcia w kwiecistej sukience. Kwiatki, ale nie do końca sratki, myślę, że niekoniecznie spodoba się całej populacji. Jaśmin z Pure Bloom jest łudząco podobny do jaśminu zawartego w Scarlett Cacharel, z tym, że tu jest odrobinę słodziej. Trwałość dobra, flakonik w odcieniu fioletowym, taki sam jak pierwowzór, oryginalny, szczególnie korek. Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: 50 ml
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • louv
    louv
    3 / 5
    5 lipca 2011 o 20:52
    Parker i Beckham na ring!
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Jest udany, całkiem ładny, nawet seksowny, nie przeszkadza mi i dobrze się w nim czuję po ok 30 min. od aplikacji. Na początku jest zbyt intensywny i krzykliwy w taki hmm "bazarowy" sposób. Bardziej odpowiada mi poprzednia wersja z czekoladowo-ostrym kadzidłem, ale nie oto się rozchodzi... Po spryskaniu nadgarstka odniosłam wrażenie, że ZNAM ten zapach - niemożliwe! pomyślałam, przecież to pierwsza moja próbka SJP - jednak nie mogłam pozbyć się tej myśli, która z uporem się we mnie zakorzeniała... Po przemierzeniu wielu długości pokoju, i przerzuceniu stosu zapachowych stop-klatek w mojej zapachowej kolekcji wspomnieniowej wyłoniła się odpowiedź - Signature Story by Victoria Beckham! Proponuję by Panie Sarah i Victoria rozstrzygnęły to między sobą, a firma Coty niech sama siebie pozwie za plagiat! Używam tego produktu od: test Ilość zużytych opakowań: mam jedną próbkę
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Zobacz także inne Wody perfumowane damskie

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.