Mydlarnia Cztery Szpaki Serum do włosów wysokoporowatych 

Nie zauważyłam większej zmiany, w sumie to żadnej zmiany nie zauważyłam. Ani, nie jest lepiej ani gorzej jeśli chodzi o kondycję moich włosów. Mam włosy kręcone, potrzebuję dobrego nawilżenia włosów, by się ładnie kręciły. Po tym serum nie jest lepiej. Włosy się może odrobinę mniej puszą ale nie widzę więcej żadnych plusów oprócz dobrego składu. Efektów brak.

Pierwszy nieudany zakup. Wlosy sa matowe, suche, sianowate, elektryzuja sie, ciagle musze je wiazac, bo wygladaja bardzo zle, nie zostalo nic z naturalnego skretu lokow. 1 gwiazdka za bardzo ladny zapach i druga za sklad, efektow brak.

Pierwsze wrażenie - wow! Świetnie ujarzmia i odżywia włosy, zwłaszcza te kręcone. Jednak przy częstszym stosowaniu obciąża włosy. Minusem jest też intensywny zapach, który nie każdemu przypadnie do gustu, oraz mała wydajność.

Już od 2-3 lat olejuję włosy różnymi olejami dostosowanymi do mojej porowatości. Przerabiałam pojedyńcze oleje, mieszanki, sama łączyłam oleje, które moje włosy lubią. Jednak ten olejek to jakaś magia! I duża ulga, bo nie muszę kupować masy różnych olejków. Nieduża ilość wystarcza by w pełni odciążyć, nawilżyć i zregenerować włosy. Po zemulgowaniu i umyciu delikatnym szamponem włosy są dociążone, sypkie, błyszczące i wyglądają na zdrowsze. Swietnie sprawdza się w celu zabezpieczenia końcówek, lepiej niż niejeden oleje silikonowy. Malutka kropelka wystarcza w tym celu. W związku z tym serum jest bardzo wydajne. 1-2 krople swietnie sprawdza się w celu wzbogacenia maski, ratuje wszelkie buble :) to serum będzie mi towarzyszyć na pewno na bardzo długo!

Tej olejowej mieszanki używam codziennie do zabezpieczenia końcówek. Serum te pięknie wygładzało końcówki, bez efektu obciążenia. Włosy nie są po nim matowo. Ma bardzo przyjemny zapach.

Pomijam zapach, jest naprawdę mocny i może drażnić. Ja znoszę go bez problemu, więc przejdę od razu do działania. Moje włosy zdecydowanie wola olejowanie na nawilżający podkład i tu również przed nałożeniem serum nakładam żel aloesowy na włosy. Olej zostawiam na całą noc, lub stosuję na godzinę przed myciem. W obu wypadkach efekt jest podobny. Włosy zdecydowanie zyskują na wyglądzie, nie puszą się, stają się bardziej gładkie i lejące. Stosowałam wcześniej kilka mieszanek olei, olei z wyciągami ziołowymi jak i tymi bardziej dostępnymi do włosów wysokoporowatych. Ta mieszanka przypadła moim włosom najbardziej do gustu.

Olejku użyłam tylko raz i na pewno do niego nie wrócę. Już przy nakładaniu uderzył mnie BARDZO mocny zapach geranium i lawendy, ale miałam nadzieję, że się wywietrzy. Olejuję włosy na noc, więc położyłam się spać. Po kilku godzinach koszmarów, w których próbowałam odsunąć się od własnych włosów, obudziłam się z bólem głowy, mdłościami i spuchniętą twarzą i w środku nocy pobiegłam zmyć olejek. Rano obudziłam się maksymalnie zmęczona, ale z bardzo ładnymi włosami, za co przyznaję dwie gwiazdki, ponieważ mieszanka samych olejów jest bardzo fajnie skomponowana. Trzy gwiazdki za to odejmuję za cierpienia, jakich przysporzył mi solidny chlust olejków eterycznych, które nie dodają żadnych wartości pielęgnacyjnych, za to zupełnie nie nadają się do cery atopowej(taką mam, ale dotąd nie miałam problemu z niewielkim dodatkiem olejków) i dla wrażliwych nosów. Natomiast jeśli ktoś kocha olejek geraniowy i nie ma z nim problemów, prawdopodobnie będzie zachwycony.