Oriflame On The Edge EDT 

Fajny zapach, kwiatowy z nutą słodyczy, bardzo kobiecy, właśnie takie lubię . Utrzymuje się kilka godzin, zapach nie należy do super trwałych . Fajnie , że jest wydajny i przystępny cenowo, ale w takiej cenie można znaleźć lepsze propozycje . Na pewno nie jest to mój hit , ale jest okej i chętnie go zużyję

Wybiję się tutaj swoją recenzją i podwyższę tym perfumom ocenę. Osobiście lubię ten zapach. Spodobał mi się szczególnie jego flakon, lubię takie nieco "rockowe" designy. Jednak zapach nieco odbiega od takowych klimatów, jest raczej taki słodki. Co do trwałości, może nie jest powalająca, ale ja go czuję przez długi czas od spsikania się. Ale już raczej nie powtórzę z nim przygody, nie urzekł mnie aż tak bardzo, choć go polubiłam.

Z Oriflame miałam w życiu tylko jeden zapach i nie są to miłe wspomnienia. Kupiłam go wtedy na wyprzedaży za ok. 20 zł więc był z tej tańszej półki -o ile pamiętam to był żółty z serii Memories. Jakoś z perfumami tej firmy mi nie po drodze , częściej kupuje z Avonu. Kupiłam teraz kilka próbek aby móc się zapoznać przez zakupem i nie trafić na bubel który tylko na perfumowanej kartce w katalogu pachnie ładnie . Flakonu nie mam z wiadomych względów ale na grafice wygląda prosto, zwyczajnie, bez szału. On The Edge pachnie tanio jak perfumy dla dziewczynek .Jest słodki nawet za bardzo i na dłuższą chwilę męczą Powiedziałabym że jest dość ciężki tylko dla amatorek takich nut zapachowych i bardziej na chłodne jesienne wieczory. Szybko się ulatnia po godzinie już nic nie czuję W życiu nie dałabym za niego więcej niż 15 zł (pomijając fakt że znając zapach nigdy bym go nie kupiła) a tu na stronie podana cena to 80 zł.

Czytając opis tych perfum, byłam przekonana, że będzie dla mnie idealny i byłby, gdyby nie to, że znika bardzo szybko... Nuty orientalno-kwiatowe, na początku czuć ostry zapach, a później przechodzi w lekką słodycz.

Wodę dostałam w prezencie. I niestety był jest to zupełnie nietrafiony prezent. Lubie słodkie zapachy i to nawet bardzo. Jednak ten zapach jest bardzo ciężki, intensywny, męczący. Do tego zapach okazał się nietrwały. Po dwóch godzinach nie był już wyczuwalny. Rzadko zdarza sie bym komuś oddała perfumę ale w tym przypadku tak było. Nie polecam.

Wzorowany na LVEB od Lancome, tyle że jest to o wiele marniejsza i plytsza wersja wspomnianego wcześniej zapachu. W pierwszych sekundach, zaraz po rozpyleniu wody na nadgarstku można mieć skojarzenia z tym kultowym już dziełem Lancome,ktore jednak szybko znika. W sumie tak szybko jak On the edge że skóry :) Dla mnie to słodki, lekko pudrowy ulep. Nie rozwija się na skórze, gdyż bardzo szybko z niej znika. Parametry wody, co tu dużo pisać - marne. Przyprawia trochę o mdłości, gdy dłużej przytrzyma nos przy nadgarstku na którym został aplikowany. Kojarzy mi się raczej z zapachami dla dziewczynek niż kobiet. Generalnie lubię zapachy Oriflame, znalazłam wśród nich i swoich ulubieńców, recenzowany natomiast się do nich absolutnie nie zalicza.

Bardzo lubię nowości katalogowe od Oriflame, tą jednak odradzam. zapach mimo tego,że bogaty, to szalenie przeciętny i w każdej drogerii można znaleźć coś podobnego do tego. Kompozycja kwiatowo - owocowa, coś około bergamotki z truskawką jest słabiutka niestety. Zapach bardziej dla dziewczynek niż kobiet.

Zapach jest nieziemski! trochę słodki, lecz nie ciężki. Są to nuty zapachowe, które podkreślają kobiecość ;) Zapach zbliżony do jednych z droższych produktów , LANCÔME La vie est belle. Jedna gwiazdka mniej za to, że perfumy słabo się utrzymują. Po 3/4h ich już nie ma.