Clarins Pore Control, Pore Minimizing Serum Serum zmniejszające widoczność porów

Serum jest kremowe ale zadziwiajaco szybko sie wchlania. Nie ma zapachu. Zostawia cere bardzo gladka, poprawia tez kolor, przynajmniej na mojej tworzy (mam zaczerwieniona w centrum (nos, bruzdy przy ustach)). Swietnie nadaje sie pod makijaz. Na serum nakladam jeszcze baze porefessional w strefie T, razem te produkty czynia cuda (z baza TONYMOLY tez dobrze wspolgra). Nie zapychaja porow. Podklad (double wear) zostaje na miejscu, nie rozwarstwia sie, nie wazy. Twarz jak najbardziej swieci sie po kilklu h ale jest to zdorwy blask.

Dostałam próbkę, także cieszę się, że nie są to zmarnowane pieniądze na pelne opakowanie. Zaskórniki zaczęły mi powstawać po pierwszym użyciu. Trochę matuje. Nie bluruje porów. Silikon na drugim miejscu w składzie. Omijajcie proszę z daleka, jeżeli macie tendencje do tworzenia się zaskórników, wystarczy że ja będę się leczyć przez dwa tygodnie z tych zaskórników. Zapach mocno perfumowany, czego również nie lubię w kosmatykachdo twarzy.

Używałam kilka dni próbki i szybko zakupiłam pełnowymiarowe opakowanie. Serum jest lekkie, dobrze nakłada się na nie podkład. Idealnie matuje nawet bardzo tłustą cerę. Potrzebuję jednej poprawki po 3-4h, a normalnie świeciłam się jak lusterko. Co prawda taki sam efekt daje olej konopny, jednak ten drugi mnie strasznie wysuszył. Serum nie nadaje się w okolice oczu, ponieważ podkreśla zmarszczki mimiczne. Idealne jest jednak dla strefy T. Całkiem wydajne - słoiczek-próbka z Sephory wystarczył na kilka dni. W promocji można je dostać za 200zł. Co bardzo ważne, jest to kosmetyk matujący, który nie wysusza. Pory faktycznie są mniej widoczne, choć tu nie spodziewałabym się cudów.