Zdecydowałam się na zakup tego kosmetyku właściwie impulsywnie. Cena nie była jakaś specjalnie wysoka i potrzeba mi było czegoś, co będzie nawilżać skórę. Samo działanie peptydów to dodatkowy plus, aczkolwiek jest to inwestycja długoletnia, także nie wierzę, że u kogokolwiek pojawią się efekty po zużyciu jednej, czy nawet 2 buteleczek tego specyfiku.
Serum przychodzi do nas w butelce typowej dla całej serii The Ordinary, jest ładnie, 'aptecznie', ja tak lubię, ale nie wszystkim taka stylistyka może przypaść do gustu. Do czego jednak się przyczepię i to bardzo mocno, to to, że moje serum miało zepsutą pipetę, nie dało się jej dokręcić do końca i była przekrzywiona. Nie jest to pierwszy produkt z tej marki z wadliwą pipetą, miałam 2 inne, które też miały z tym problem i czytałam, że wiele osób ma z tym problem, więc tu ewidentnie wina leży po stronie producenta (tym bardziej, że używam takich butelek z innych marek od lat i pierwszy raz spotykam się z taką wadą pipety).
Kosmetyk nasz jest przezroczysto-mleczny, o konsystencji rzadkiego glutka. Nakładałam go na twarz w ten sposób, że z pipety aplikowałam trochę na czoło, na policzki i na brodę i całość rozsmarowywałam dłońmi. Całość na twarzy odczuwa się dość lepiąco, jednak to odczucie znika po chwili i mamy uczucie dość nawilżonej skóry. Osobiście nakładałam to serum na tonik i esencję, żeby dodać skórze jeszcze więcej nawilżenia, natomiast na Buffet nakładałam krem. Stosowałam je każdego wieczoru. Niestety schody polegały na tym, że peptydów nie można używać z wieloma substancjami aktywnymi, można je używać tylko z retinolem, więc jeśli ktoś np ma tonik kwasowy, to na to peptydy już nie bardzo, jeśli stosujecie wit C, to peptydy nie bardzo. W mojej pielęgnacji to dość duże ograniczenie wymagało użycia właśnie tylko na noce i tu już nie miało znaczenia, czy łączę je z kremem regenerującym, czy z retinolem, bo ze wszystkim łączyło się dobrze. Jeśli chodzi o efekty na skórze to jak wspomniałam peptydy są inwestycją na lata, rezultaty nie ukażą się od razu, a na pewno nie po zużyciu jednej całej butelki. Zauważyłam natomiast dobre nawilżenie skóry i to by było na tyle. Czy jednak mogłabym to serum zastąpić czymś innym dla uzyskania tego nawilżenia? Oczywiście, że tak.
Może gdyby moja pielęgnacja była bardzo minimalistyczna albo do używania tylko w noce z retinoidami to używanie tego kosmetyku miałoby dla mnie sens, natomiast jeśli dodatkowo używam witaminy C i kwasów od czasu do czasu, to jakoś zwyczajnie nie ma gdzie tego Buffetu 'wcisnąć', skoro z większościa z tych rzeczy nie można go połączyć.
Sama inicjatywa używania peptydów jest fajna, ale jak wspomniałam to może mieć jakieś rezultaty długofalowe, ale musiałabym używać tego ciągle przez lata, a właśnie zwracając uwagę na to, co napisałam powyżej, czyli niemożność łączenia peptydów z wieloma składnikami coś musi się wykruszyć, a nie wykruszę wit C i retinolu ani kwasów, ponieważ to one dają efekt szybciej, niż peptydy używane latami.
Nie jest to produkt zły, wierzę w jego długofalowe korzyści, konsystencję też ma fajną i nie robi krzywdy plus nawilża, chociaż pipeta jest całkowicie do poprawy, natomiast jak chyba każda z nas chciałabym efektów na 'już', a nie czekać na nie latami, dlatego peptydy jakoś mnie mocno nie porwały. Nie wykluczam powrotu do tego kosmetyku jeśli np zrezygnowałabym z wit C rano albo po prostu miała mniej aktywnych substancji w mojej pielęgnacji i zgodzę się z jedną z recenzji poniżej, że peptydy to taki dodatek w pielęgnacji, a nie jej podstawa, natomiast w moim przypadku już tego mam za dużo, także z 'dodatku', którego nie ma gdzie wcisnąć łatwiej jest po prostu zrezygnować :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie