Paese All About You, Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Wydawało mi się, że kupując te paletkę będę miała możliwość wykonania za jej pomocą pełnego makijażu dziennego i wieczorowego. Niestety dużym problemem są niefortunnie dobrane odcienie. Mamy tu jeden neutralno-ciepły cień metaliczny (prosecco) w kolorze brzoskwini. Trzy typowe perły : ciepły , jasny beż (almond), jasny, neutralno-chłodny róż (princess dream), średni, ciepły łosoś (pomarańczowo-różowy) (wake me up). Jedna satyna: średnio-ciemny neutralny brąz (silk lingerie). Jeden cień nie do końca matowy z brokatem - czerń z drobinkami koloru fuksji i korala (night affair). Sześć matów: neutralny kremowo jasny (cotton), ciepły / ciepło-neutralny beż (don't forget), bardzo ciepły, pomarańczowy, jasny brąz (biscuit), neutralno-chłodny średni brąz (go to work), zimny, zgaszony fioletowo-szary (desert rose) i bardzo ciepły, ciemny brąz (chocolate - nazwa idealnie oddaje kolor). Cienie są średnio napigmentowane, mięciutkie, dość dobrze się blendują. Niestety nie są zbyt trwałe (max 8h), a prosseco roznosi się po całej powiece.

Paese umie w kolory. Żadna marka nie robi tak ładnie dopracowanych kolorystycznie palety. A ta to ideał. Ale co z tego jak jakość kiepska. Nie umiem się malować i potrzebuje cienie które ułatwiają te prace. Ta paleta tego nie robi. Miałam do niej wiele podejść ale ostatecznie ją odsprzedałam. Być może za parę lat wrócę do cieni tej firmy bo serio nikt ładniej nie dobiera kolorów jak ta marka ale muszą popracować nad formułą cieni

Paleta ma idealnie dobrane kolory i świetnie sprawdzi się zarówno w makijażach dziennych jak i wieczorowych. Matowe cienie mają dobrą pigmentacje i ładnie się blendują, a błyszczące nie są nachalne, nadają ładny blask. Palety użyłam podczas swojego ślubu i sprawdziła się bardzo dobrze. Cienie zostały na swoim miejscu mimo ponad 30 stopniowego upały i wielu godzin zabawy.

Myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić paletkę osobie, która szuka czegoś przyzwoitego do codziennego makijażu. Mnie totalnie urzekły 4 jasne cienie z dolnego rzędu, więc chociaż brązy początkowo nie zachwyciły, musiałam ją mieć. Pracuje mi się z nią bardzo dobrze. Gdy mam się spakować na wyjazd, ona mi w zupełności wystarczy. Cienie ładnie się blendują, nie osypują, zostają przez cały dzień na swoim miejscu... Zgadzam się z pozostałymi opiniami, że pigmentacja (głównie matów) mogłaby być lepsza, ale to co jest w zupełności na dzień wystarczy.

Zgadzam się z recenzjami, które czytałam/oglądałam przed zakupem własnego egzemplarza All About You. Jeśli szukacie czegoś do lekkich, nudziakowych makijaży dziennych, to jest strzał w dziesiątkę. Większość kolorów jest bardzo użytkowa, nawet te błyszczące, bo nie przytłaczają i nie dają po oczach tandetnym brokatem. Wszystko jest przygaszone, stonowane i z klasą. Mamy przekrój chłodnych beży, brązów i brudnych róży. Zestawienie idealne. Wbrew panującej modzie uważam, że chłodne cienie pasują większej części populacji. Moim ulubionym cieniem jest biscuits, lubię używać go nawet solo na całą powiekę. Również często sięgam po odcienie cotton, go to work, prosecco i princess dream. Do szybkiego, niezobowiązującego makijażu dziennego paleta sprawdza się znakomicie. Natomiast schody zaczynają się, jeśli chcemy wyczarować coś bardziej odjechanego na wieczór. Totalnie zgadzam się z recenzją na yt Agnieszki Szwarc, która mówi, że po makijażu wykonanym All About You nie widać, że włożyło się w niego dużo pracy. To prawda, efekt nie bardzo daję się stopniować i intensyfikować. Ciężko jest podbić pigment cieni, który jest typowo dzienny i raczej spokojny. Możemy machać i machać, ale nie liczyłabym na wystrzałowy, karnawałowy efekt. Ja takich makijaży nie wykonuję, więc jestem w pełni zadowolona z palety. Nie jest to jednak paleta na piątkę, bo taka powinna dawać radę w każdych okolicznościach. Jednak nie mam jej nic większego do zarzucenia- cienie na bazie są trwałe, nie osypują się, nie uczulają. Niestety paleta choć ładna, to strasznie szybko się brudzi. Plus za lusterko, które może nie jest super przejrzyste, ale nie zniekształca i da się przy nim wykonać cały makijaż. Dawno nie widziałam tak udanego, praktycznego zestawienia kolorystycznego bez dziwacznych, nieużytkowych kolorów. Jestem zadowolona i polecam stawiającym na "nudę" i klasykę w makijażu :)

Moją paletę kupiłam w dużej promocji, jednak bez promocji kosztuje ok. 100 zł, a to niemało. Bardzo spodobały mi się kolory, uwielbiam palety w chłodnych tonacjach, zwłaszcza w odcieniach różu. Ogólnie jest to dobra paleta. Ma lusterko, jest dobrze wykonana. Bardzo podoba mi się to, że mamy 3 cienie przejściowe, sięgam po nie codziennie, nawet gdy używam akurat innej palety. Dwa jasne odcienie są dobrze przemyślane, jeden jest matowy i idealnie nadaje się do zmatowienia przestrzeni pod łukiem brwiowym, drugi jest połyskujący i ładnie rozświetla wewnętrzny kącik. Paleta jest bardzo, bardzo dzienna. Nie jestem przekonana do pigmantacji ciemniejszych odcieni, chociaż nakładam je wklepując to i tak efekt końcowy jest marny. Przy paletach firmy Affect czy Nabla od razu otrzymujemy intensywny efekt, a tu musimy się napracować. Czarny cień to jak dla mnie póki co porażka, nie jestem w stanie go przenieść na powiekę. Mamy jesten cień foliowy w szampańskim kolorze, który jest śliczny i który bardzo przypomina cień z palety Affect Pure Passion (chociaż ten z Affect jest lepszy). Nakładam go na klej do brokatu z Nyx'a. Mamy dwa różowe połyskujące odcienie, ale wypadają one dosyć blado, nawet na kleju efekt jest marny, są praktycznie niewidoczne. Formuła cieni matowych jest bardzo przyjemna, dobrze się je blenduje, łatwo uzyskać nimi chmurkę koloru. Czy polecam? Nie wiem. Paleta jest w porządku, ale są lepsze - chociażby wspomniana wcześniej paleta Affect Pure Passion. Tutaj mamy kompozycję kolorów bardzo dzienną, neutralną, naturalną. Nie da się z nimi przesadzić, ale nie da się też poszaleć. Jeśli komuś podoba się taki dobór kolorystyczny i lubi delikatny makijaż to myślę, że będzie zadowolony.

Zakochałam się w tych odcieniach, gdy je zobaczyłam. W końcu, od dłuższego czasu były to chłodne kolory wśród przesytu czerwieni. Udało mi się kupić ja na promocji -30%, więc się ucieszyłam. Zaraz przystąpiłam do testów. Po zachwytach na temat jej ciepłej siostry, spodziewałam się wysokiej pigmentacji. Niestety nie jest ona chyba aż tak mocna. Cienie troche zanikają przy blendowaniu. Nie jest to jednak aż tak uciążliwe, da się je zbudować. Myslę, że owe zjawisko wynika też z tego, że kolory są dość jasne, dzienne, więc nie ma też się co spodziewać makijażu wieczorowego. Z czasem zaczęłąm stosować pod nie bazę z PaintPota z MACa i okazało się, że jest dużo lepiej, gdy przykleję cień na mokry jeszcze cień. Taką technikę polecam najbardziej. Jedyną folię w palecie przyklejam na Glitter Primer z NYXa i też daje radę. Mysle, że każdy musi sobie wypracować swoją metodę - ja mam taką. Cienie idealnie nadają mi się na makijaż dzienny. Nie przesadzimy, jeśli nas poniesie fantazja. Ciemne cienie trzeba rozcierać z uwagą, bo czasami mogę wypadać plamiście, ale to też kwestia wprawy. Cienie trochę się sypią, ale gdy porządnie je strzepniemy, nie będzie problemu. Jest to paleta specyficzna i nie jest najłatwiejsza w pracy, ale warto się trochę potrudzić, ponieważ jest naprawde piekna i makijaże nią są śliczne. Polecam mimo wszystko.

Paletkę dostałam w prezencie. Byłam zachwycona i w sumie nadal jestem. Idealna do ładnie rozświetlonych makijaży dziennych. Kolory są przepiękne. Czytałam, że dla niektórych te cienie wydają się za suche. Zupełnie nie miałam takiego wrażenia, może to kwestia bazy. Pigmentacja wg mnie dobra. Jednorazowe nałożenie koloru nie zostawia smugi, natężenie można ładnie budować. Najjaśniejszy błyszczący kolor to mój top do rozjaśniania wewnętrznego kącika oka. Na makijaż wieczorowy... też się nadają, ale sa lepsze paletki do tego celu. Jedną wadę jednak zauważyłam. Zdarzało im się rolować mi z załamaniach. Nie zawsze więc nie wiem od czego to zależy. Innego dnia cały dzień idealnie trzymały się na oku. Opakowanie solidne, nic mi się z nim nie działo, a ta paletka najczęściej ze mną podróżuje :)

Paletę kupiłam kilka miesięcy temu ponieważ uwielbiam firmę Paese. Używam pod nią bazy tej samej firmy i jestem zachwycona. Moge wykonać delikatny makijaż do pracy a także wieczorowy czy na różne okazje. Piękne połączenie dobrze napigmentowanych cieni w - jak dla mnie - niskiej cenie. Cienie są wydajne i różnorodne, można nimi zrobić naprawdę piękny makijaż. Wytrzymują mi na oczach cały dzień bez odbijania czy rolowania się. Są idealne także bez bazy - zrobiłam test jak będą się trzymać i stwierdzam, że równie świetnie ;)

Paletę kupiłam na kanwie chęci znalezienia cieni w chłodno-neutralnej tonacji z uwagi na przesyt zarówno na rynku jak i w mojej kosmetyczce ciepłych palet. Pierwsze wrażenie w sklepie Paese - no czad. Maty tak mega kremowe, że to jest nieprawdopodobne. Cienie błyszczące - dość subtelne, wiadomo nie ma tu blasku jak z turbopigmentów z glam shopu. Pierwsze użycie - coś strasznego. Myślałam, że się popłaczę. Maty aż zbyt kremowe i zbyt dobrze się rozcierają - na tyle się ze sobą łączą, że wychodzi jeden kolor. Ciężko nad nimi zapanować, poniósł mnie blend pod samą brew, wyglądałam jak kobita z podbitym okiem z lat 80. Drugie użycie - bo łatwo się nie poddaję - było średnie, trochę się starałam inaczej popracować, wyszło lepiej niż za pierwszym razem, ale skreśliłam ją i tak i miałam zamiar wystawić na olx za 1/3 ceny. Ale jeszcze raz na nią spojrzałam. Otworzyłam. Jest śliczna. Zrobiłam swatche. No fajne te cienie. Kremowe maty dzięki zawartości olejku arganowego jak to reklamował producent. Co robię nie tak...? Wzięłam ją, zaczęłam od najciemniejszego brązu w zewnętrznym kąciku na samą bazę bez pudrowania, bez matowego beżu. Potem rozblendowałam to jaśniejszym transferowym matem. W kąciki wewnętrzne błyszczący satynowy, na ruchomą powiekę na centralną część metaliczny złoty z gradientem z różowego złota. Na sam koniec na zewnętrzny kącik trochę tej fajnej czerni z drobinkami oraz na dolną powiekę. Makijaż wyszedł sztos! I robiłam go może jakieś 4 minuty. Od tego momentu ta paletka stała się moim totalnym ulubieńcem. Wiem że mogę na niej polegać, pięknie się rozetrze i zrobię makijaż raz, dwa jak nie mam czasu i będzie wyglądał naprawdę pięknie.. To nie jest paleta do szaleństw. Ale nie taki był jej zamysł. Ta paleta to wspaniała dzienna, neutralna paletka. Kocham ją absolutnie. Jak zrobimy makijaż tak się trzyma nawet i 16 godzin. Ogromnie się cieszę, że znalazłam na nią sposób i dałam jej więcej szans, niż jestem przyzwyczajona dawać. Bardzo polecam, bo warta wydania na nią pieniędzy.

Skusiłam się na nią, bo koloru niby oczywiste ale wśród modnych ceglanych brązów, czerwieni i mocnych pomarańczy naprawdę niełatwo o coś całkowicie neutralnego. Na pierwszy rzut kolory przepiękne. Opakowanie bardzo mi się podoba, ale też muszę przyznać, że bardzo się brudzi. Minus tych cieni- sypią się. Nie mają jakiejś ponadprzeciętnej pigmentacji, są na poziomie ok, ale to nawet dobrze... Bo to ostatnio moja ulubiona paleta dzienna. Ta pigmentacja jest całkiem ok, gdy robisz makijaż o 6 rano do pracy, zaspana i nie masz czasu na delikatne muśnięcia hiper pigmentem. Bardzo naturalnie, kobieco, codziennie. Fajnie, gdy pracuje się w biurze i raczej nie można sobie pozwolić na tęczowe oko lub mocne smokey ;) Choć cena mogłaby być troszkę niższa.. :)

Skusiłam się na tę paletę i żałuję. Dla mnie to strata pieniędzy, paleta nie należy do najtańszych, a jakość pozostawia wiele do życzenia. Cienie są bardzo suche, wręcz kredowe, gubią się na powiece podczas rozcierania. Najciemniejszy cień wypada bardzo jasno na oku i nic nie da się z tym zrobić. Nakładanie na mokro, sucho, nic nie działa. Cienie błyszczące są okay, ale też nie jest to nic specjalnego. Moim zdaniem już lepiej kupić cienie marki Make up Revolution, bo są tańsze i jakościowo lepsze, mimo, że też nie powalają (ale chociaż są połowę tańsze niż Paese). Szkoda, bo kolory są bardzo piękne, ale tylko w palecie. Nie polecam nikomu.

Kupiłam paletkę na promocji. Jest śliczna. Kolory nude. Inna od ostatnio modnych palet. Podoba mi się kolorystyka. Używam do makijaży dziennych, nieskomplikowanych. Mam wrażenie, że do tego została stworzona. Jeśli lubisz szaleć nakładać kilka cieni zamiast dwóch trzech to może być ona nudna i niewystarczająca.. Ja do podstawowego makijażu ją kocham i nie widzę w niej wad, Ma ładny zapach. Wykonana w Polsce. Nie narzekam na jakość - jest to ręczna robota a nie masowa produkcja w chińskiej fabryce. U mnie paletka jest wykonana bardzo dobrze. Cienie raczej z tych sypkich a nie kremowych. Osyp delikatny jest, ale do przeżycia.

Mam paletę już od kilku tygodni. Kupiłam ze względu na kolorystykę - idealna na dzienne makijaże, z możliwością podkręcenia na wieczór. Jednak cienie sa średniej jakości, błyszczące sa słabo napigmentowane przez co trudno wyciągnąć ten blask który widzimy w palecie - próbowałam nakładać na mokro i na klej z NYX - niestety nic nie wyciąga z nich tego połysku. Za to cenę (99 pln) można dostać o wiele lepsze palety - np Zoeva. Na 12 cieni w palecie, może 6 jest rzeczywiście dobrych, wartych uwagi. Mnie najbardziej do gustu przypadł najciemniejszy cień - do przyciemniania linii rzęs. Dodatkowo wykonanie palety jest bardzo słabe, cienie sa krzywo powklejane do kartonowego opakowania, przez co po zamknięciu dotykają lusterka. Lusterko jest duze, lecz ma szara barwę i nie widać w nim wystarczająco wyraźnie - tu znowu lepsze sa lusterka np w Zoeva.