Ziaja Pielęgnacyjny przysmak, Bąbelkowa pianka myjąca do ciała i dłoni `Okrutnie cytrynowy - Lemon Cake` 

Ziaja Pielęgnacyjny Przysmak, Bąbelkowa pianka myjąca do ciała i dłoni „Okrutnie cytrynowy – Lemon Cake” przyciąga uwagę zabawną nazwą i obietnicą świeżego, cytrynowego aromatu. W praktyce zapach wypada jednak dość sztucznie, co może nieco rozczarować fanów naturalnych, subtelnych nut. Mimo to sama pianka sprawdza się całkiem dobrze jako produkt myjący. Rzeczywiście przyjemnie się pieni, a jej konsystencja jest lekka i puszysta, co umila codzienną pielęgnację. Skóra po użyciu jest czysta i odświeżona, a pianka nie powoduje przesuszenia. Dla osób, które lubią orzeźwiające, cytrusowe klimaty i nie przeszkadza im nieco chemiczny aromat, może to być przyjemny dodatek w łazience. Jeśli jednak szukasz w pełni naturalnego zapachu, warto mieć na uwadze, że ta propozycja od Ziai raczej Cię nie zachwyci.

Wzięłam pod lupę piankę do mycia z Ziaji i nie za bardzo rozumiem, aż tak złe opinie o tym kosmetyku. Mam skórę rąk bardzo skłonną do przesuszania się i alergii. W składzie mamy łagodne środki powierzchniowo-czynne, które nie przesuszają a delikatnie myją oraz wygładzająco-nawilżający pantenol. Produkt dokładnie tak działa. Uwielbiam formę puszystej pianki, która jest bardzo przyjemna w użyciu. Opakowanie z dozującą pompką jest również na plus. Zapach pianki nie jest może aż obłędnie cytrynowy, jak nam obiecuje producent, ale cytrynę i wanilię czuć, która w działaniu również orzeźwia skórę. Ze względu na bardzo delikatne mycie oraz zapach z chęcią kupię ją ponownie, jak i wypróbuję inne wersje. Dla mnie ta pianka ma same plusy.

Pianka niby „okrutnie cytrynowa” a jednak mało w niej cytryny. Zapach słodki, brakuje tego przełamania orzeźwiającą cytryną. Opakowanie wygodne, pianka dość rzadka, ale puszysta. Nie doświadczyłam uczucia jakiegoś nadmiernego przesuszenia. Jak dla mnie 4 gwiazdeczki.

Kupiłam wszystkie pianki myjące (4 zapachy) i ta jest na 3-cim miejscu jeśli chodzi o zapach. Jakoś mi nie podszedł, bo miał być cytrynowy/limonkowy, a jednak jest bardzo słodki i ma taką samą nutę co zapach pralinkowy, który lubię, ale liczyłam na coś przyjemnego i odświeżającego, a ten jest strasznie słodki i zupełnie nie cytrynowy. Sama pianka ma ten "lepszy" skład bez alergenów, ale zauważyłam zależność: truskawkowa marshmallow oraz lemon cake, obie które nie zachwyciły mnie zapachem mają takie same składy bez Limonene, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal jak ma mój ulubiony zapach dyniowy oraz bez samego limonene, który jest w składzie pianki czekoladowej. Dlatego uważam, że Ziaja powinna ulepszyć i reformulować obie problematyczne pianki: truskawkową i tę ocenianą teraz cytrynową . Nie zaszkodziłoby też dodać jakiejś nawilżającej glicerynki albo innego ekstraktu dla większego nawilżenia. Akurat ten zapach jest średni i nie polecam jakoś bardzo tej pianki.

Moja ponowna fascynacja Ziają trwa już ponad 2 miesiące. Choć kiedyś produkty Ziaja lubiłam to na długo miałam od nich przerwę. Teraz powróciły szturmem do mojej łazienki i z wieloma z nich się bardzo polubiłam. Z tym no cóż, źle nie jest ale love story ani wow to tu nie ma. Wcześniejsze bąbelkowe mydła zrobiły na mnie super wrażenie, nie dość, że zapach jak na mydełko był na prawdę jadalny, smakowity i porywający i nie mogłam się nim nacieszyć tak tutaj, cieszę się, że po miesiącu pianka dobiła dna bo pod koniec już byłam nią zmęczona a moje dłonie mogą odetchnąć. Zaczynając od początku. Opakowanie z wygodnym dozownikiem, pompką. Jest praktyczne i tego typu rozwiązania zawsze na plus. Mamy tu bardzo estetyczne opakowanie jeśli chodzi o grafikę, jest minimalistycznie i na temat. Nie mam zastrzeżeń. Pojemność 250ml starczyła mi i mężowi na miesiąc codziennego, kilkukrotnego w ciągu dnia, użytkowania. Jeśli chodzi o formułę pianki, jest okej. Jest trochę mokra z dużymi bąblami, jednak podczas dozowania nie pluje nam ciapa tylko pianka i to się liczy. Jeśli chodzi o zapach, czuję się rozczarowana i zdania nie zmienię. Nazwa 'okrutnie cytrynowy' moim zdaniem zobowiązuje i oczekiwałam słodko-kwaśnego cytrynowego cukierniczego miszmaszu, ale ani cytryny ani kwaskowości tu nie znajdziemy. Pianka ma bardzo przeciętny zapach, sprawia, że wszystkie inne zapachy z serii pielęgnacyjny przysmak wydają mi się o niebo cudowniejsze niż ten co sprawia, że nie spełnił moich oczekiwań. Pianka pachnie bardzo waniliowo w mdłej otoczce, w tle czuć gdzieś jakaś rozmemłaną zagubioną mikro cytrynkę, ale tylko wtedy gdy przycisnę nos do dłoni. No zapach mnie nie powalił, tyle w temacie. Jeśli ktoś jest zbzikowany na punkcie zapachów kosmetyków w tym aromatów jadalnych to lepiej pominąć ten egzemplarz. Jeśli chodzi o właściwości, tutaj bez zmian. Tak jak w poprzednich bąbelkowych mydełkach pianka dobrze oczyszcza dłonie. Czasem jak nie miałam kuchennego mydła pod ręką musiałam użyć tego, to dobrze radziła sobie z domywaniem kuchennych przypraw, zapachów i wgl zabrudzeń. O ile pianka mi się sprawdziła w doczyszczaniu dłoni choć przyznam do oczyszczania ciała nie odważyłam się jej użyć - to zauważyłam, że powoduje nieprzyjemne ściągnięcie i dyskomfort i tym bardziej zrezygnowałam testowania jej do mycia ciała, jak również nie myłam nią rączek mojego synka, który jest atopikiem i uczuleniowcem z bardzo suchą skórą. Podsumowując pianka spełniła swoje zadanie - dobrze oczyszczała, odświeżała skórę dłoni podczas codziennego użytkowania była pod tym względem skuteczna. Jednak na dłuższą metę wysuszyła mi skórę dłoni, czasem dyskomfort i uczucie suchości po myciu się nasilało. Pianka nie powaliła mnie zapachem, nie jest zły ale jest przeciwieństwem tego co obiecuje nam producent. Nie polecam pianki dla osób ze skłonnościami do suchej skóry, oraz podrażnień.

Ziaja rozpieszcza swoimi zapachami :) Krem do rąk i piankę do mycia z serii LEMON CAKE dostałam w prezencie. Zapach jest świetny, jednocześnie słodki i świeży :D Ale dość intensywny i nie wiem czy każdemu to się podoba. Pianka ma bardzo lekką konsystencję. Łagodnie myje, nie podrażnia skóry, nie wysusza. Skład wygląda przyzwoicie. Moje dziecko uwielbia pianki do mycia rąk, polecamy innym rodzicom. Produkt dla całej rodziny, ku radości najmłodszych :)

Po kosmetyki Ziaji sięgam zawsze z ogromną przyjemnością i w sumie towarzysza mi od kiedy pamietam. Dlatego wkładając to mydło do koszyka nie zastanawiałam się długo i nie poświęciłam nawet sekundy na przeczytanie opinii o nim. I byłam zaskoczona, ale tym razem negatywnie. Sam pojemnik jest bardzo wygodny w aplikacji. Szanuję wszystko co ma pompkę. Ale już potem było tylko gorzej. Obiecana konsystencja pianki jest. I dobrze, byłam świadoma tego co kupuje. Ale już sam zapach był dość odrzucający. W żaden sposób nie sprawił mi przyjemności. I jeszcze nie byłoby tak źle, gdyby nie działanie mydła, bo, po pierwsze: nieważne ile użyłam go do mycia rąk, i tak miałam wrażenie niedomycia. A po drugie: jak on mi wysuszył dłonie! Po każdym myciu były suche i nieprzyjemne w dotyku jak papier ścierny. Nie jestem fanką kremów do rąk, ale tym razem musiałam się zaopatrzyć w jeden żeby dłonie nie wyschły mi na wiór. No i kolejna rzecz: pomimo niedużej pojemności, mydło jest niesamowicie wydajne. Błagałam żeby się już skończyło. Wystarczyło mi na ponad trzy tygodnie.

Zgadzam się z recenzentką o nicku bladatwarz, rzeczywiście cytryny tutaj jak na lekarstwo, za to producent uraczył nas aromatem babki piaskowej. Przyzwyczaiłam się, że Ziaja często niezbyt wiernie odwzorowuje zapachy, więc nie jestem bardzo zła. Zapach jest przyjemny, taki świąteczno-ciastowy, trochę mulący, ale sympatyczny. Pianka jest puchata od początku opakowania do samego końca. Pompka działa bez zarzutu. Lubię konsystencje piankowe, są takie satysfakcjonujące :) Pianka nie wysusza i nie podrażnia mojej skłonnej do atopii skóry. Nawet jeśli zapomnę o balsamie (co zdarza mi się nagminnie). Zaczęłam ją stosować, kiedy moja atopia była nasilona i skóra mocno przesuszona, miejscami wręcz łuszcząca się i pianka nie pogorszyła jej stanu, wręcz przeciwnie. Z pewnością wypróbuję inne warianty zapachowe.

Pianka pachnie mocno biszkoptem/babką piaskową (?). W pierwszej chwili jest to zabawne, ale szybko ten mdły aromat zaczyna męczyć (kulinarnie: zapychać). Przydałaby się faktycznie cytryna do odświeżenia, ale jej brak, nie wiem dlaczego producent wmawia nam cytrynowe ciasto. Skład dobry, bez drażniących siarczanów. Przez ich brak kosmetyk słabo pieni się i trzeba nabrać sporo zbyt lekkiej pianki do rozsmarowania po ciele. Opakowanie z pompką ładne i praktyczne, zawartość jednak kulinarnie mnie rozczarowałą.

Kupiłam 13 listopada 2019 r. w firmowym sklepie Ziaja za 10,90 zł. Pojemność 250 ml. Butelka i pompka wyglądają tak samo jak pianki do higieny intymnej. W zapachu dominuje cytryna z lekką nutą wanilii. Pianka szybko znika ze skóry. Używałam do rąk i ciała, czasami do włosów. Pomyślałam, że może zastąpić piankę do golenia ale jednak nie wyszło :D

Jeden z produktów z tej serii mnie zdecydowanie nie zachwycił ale na szczęście cytrynowa pianka zdecydowanie zachwyciła. Produkt znajduje się we w miarę wygodnym opakowaniu z pompką, nie jest bardzo duży i nie należy do najbardziej wydajnych (zużyłam go w niecały miesiąc) ale jest uroczy. Zapach przypomina idealnie cytrynowe kruche ciasteczka, nie jest najtrwalszy ale przy produktach pod prysznic jest to dla mnie plus. Pianka jest bardzo puszysta ale w kontakcie z wodą błyskawicznie znika. Łagodnie myje, nie wysusza, nie podrażnia. Zapach zdecydowanie rekompensuje mi inne problemy tego produktu.