Stopniowo wygładza skórę, dobry dla mieszanej skóry z pierwszymi zmarszczkami.
Jego cena powala, to fakt, ale na szczęście to olej wydajny i małą fiolka 10 ml starcza mi na prawie dwa miesiące używania. Do tej pory nie zdecydowałam się na większą pojemność, ale przemyśle temat, jeżeli nadal moja skóra będzie tak dobrze na niego reagować.
W przypadku mojej skóry, mieszanej, po 30stce z pierwszymi zmarszczkami sprawdza się na dzień, nie jest mocno treściwym olejem, a na noc głównie pod oczy (wspomaga działanie mojego kremu pod oczy). Niekiedy odstawiam inny olej, który stosuje na noc i używam tylko jego.
Nie używam zbyt często podkładów dlatego na dzień używam około 3 kropli olejku, dwie na twarz, jedna pod oczy. Wklepuje go delikatnie po użyciu serum i kremu, spryskuje jeszcze twarz hydrolatem. Wchłania się, ale daje taki satynowy połysk, bardzo zdrowo wyglądający, który sprawia, że cera wygląda młodo i świeżo.
W przypadku używania podkładu i pudru zmniejszam ilość do 2,jak nie jednej kropli i odczekuje trochę żeby je nałożyć, czasem matuje jeszcze strefę T bibułkami. Nie mam z tym zbyt dużego problemu, a trwałość tych kosmetyków i ich efekt jest jakby lepszy, mniej uwidaczniają wady skóry.
Moja cera jest wymagająca, szybko się odwadnia, wymaga ciągłej regeneracji, także takie kosmetyki przyjmuje bardzo dobrze, wręcz je zasysa. Stosuje w okresie jesienno- zimowym retinol i tonik z kwasem fitowym także skóra wymaga dodatkowego dopieszczania.
Olej z opuncji nie wzmaga produkcji sebum, nie zapycha, nie zauważyłam żeby mnie podrażniał.
Jak na olej pierwsze efekty pojawiają się dość szybko, jak wspominałam skóra po jego użyciu wygląda bardziej świeżo, jest gładsza, z dnia na dzień poprawia się też jej jędrność, rzeczywiście coś w tym jest, że to taki naturalny botoks. Oczywiście zmiany w jędrności nie następują momentalnie i co za tym idzie wpływie na zmarszczki, są subtelne, ale robiąc sobie codziennie zdjęcie, od kilku miesięcy widzę różnicę ( jestem przy trzeciej butelce 10ml),używam tego oleju ponad cztery miesiące z przerwami,mniej więcej od sierpnia.
Retinol, który na pewno tez w znacznym stopniu wpływa na prasowanie zmarszczek zaczęłam używać późną jesienią (też nie codziennie),na dzień peptydy, mam wrażenie, że olej z opuncji nie dość ,że wspomaga ich działanie to dobrze regeneruje twarz po retinolu i zmniejsza ściągnięcie po peptydach, których używam.
Nie zastąpiłam nim kremu, nie jestem już zwolennikiem takich praktyk, myślę, że nawilżające serum plus krem w moim wieku to mus (no chyba, że znajdę krem idealny i odstawie serum lub olejek, kto wie), póki co mam problem żeby znaleźć krem, który na noc spełni oczekiwania mojej skóry (szczególnie zimą).
Kremy Fitokosmetik np są super, ale widzę, że zimą na noc już dla mnie niewystarczające, Gift of Nature, Avebio Macadamia, AA z resweratolem, Soraya Kombucha, Bielenda Hydroboost, oraz krem Ordinary też. Lista jest w sumie dłuższa, ale też nie imponująca bo ja dość ostrożnie dobieram kremy, doceniam składy bez zapychaczy o ciekawych substancjach aktywnych. Sporo odrzucam z marszu z racji niezbyt atrakcyjnego składu lub wygórowanej ceny do zawartości oraz oczywiście opinii na wizaż ;). Kiedyś lubiłam półtłusty dermosan, ale obecnie nie używam go zbyt często, koliduje z innymi substancjami aktywnymi, które stosuje.
Wracając do oleju z opuncji, podoba mi się jego działanie, zapach jest intensywny i ciężko go określić, ale szybko się ulatnia.
Łatwo się go rozprowadza, mój ma zielony odcień, nie jest ciężki.
Dobrze wpływa na drobne zmarszczki, nadaje promienny wygląd, stopniowo poprawia stan skóry, regeneruje i odżywia. Oczywiście nie od razu, naturalne produkty są dla cierpliwych.
To 100% oleju. Najważniejszy minus, to oczywiście cena.
Zapakowany w małą, szklaną fiolkę z pipetą, aplikuje tyle ile mi potrzebne.
Ma u mnie 5-.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie