Mam prawie 32 lata, pierwsze zmarszczki (na szczęście płytkie), retinol stosuję od co najmniej dwóch lat. Do tej pory najmocniejszym stężeniem było serum z 1% retinolu z TO, ale stwierdziłam, że to jest czas, że mogę spróbować większego stężenia. Do tej pory miałam kosmetyki z retinolem wyłącznie z TO i Nacomi, to moje pierwsze serum z retinolem z BasicLab
O ile się orientuję, to serum ma największe dopuszczalne bez recepty stężenie retinolu. Ale jeśli zaczynasz swoją przygodę z retinolem, nawet nie patrz na tę butelkę, bo skończy się poparzeniem. To jest serum wyłącznie dla osób, które tolerancję skóry na retinol zbudowały.
Serum jest drogie, ale nie ma wielkiego wyboru w z tym stężeniem. Poza tym zawiera tylko skwalan i koenzym Q10. Oczywiście, jest tłustawe, bo skwalan. Ale nie tak tłuste, jak to zwykle z serami z retinolem bywa. Dość szybko się wchłania. Ja zawsze stosowałam z kremem z ceramidami z BasicLab. Tak czy siak, trzeba to czymś zamknąć, i ceramidy wydają się tu spoko opcją.
Początkowo stosowałam co 2-3 dni, bo nie było problemów, ale potem czułam, że skóra jest za sucha, więc zaczęłam raz na 5 dni i stopniowo używałam częściej. Doszłam do tego, że mogłam je stosować codziennie, ale nie każdemu skóra na to pozwoli. Pierwszy raz w życiu czułam, że muszę je domknąć czymś cięzkim, bo lekki krem z ceramidami nie wystarczył i po prostu bolała mnie skóra. Na szczęście, nałożenie czegoś bardziej nawilżającego pomagało, a potem już nie było konieczne.
Stosowałam serum kilka miesięcy (około 5-6), więc rzutem na taśmę, ale udało mi się je wykorzystać przed upływem przydatności. Skóra jest bardziej rozświetlona, wszelkie zdziśki jeśli się pojawiają, to na moment i łatwo się goją, przebarwienia po nich znikają same. Drobne zmarszczki są wygładzone, tę jedną większą na czole widać mniej. Skóra jest faktycznie bardziej napięta i sprężysta - jak za czasów, kiedy maseczki w płachcie nakładałam co dwa dni, z tym że teraz robię to już rzadko.
Warto pamiętać o nawilżeniu twarzy przy okazji tego serum, bo bariera hydrolipidowa to coś, co łatwo zaburzyć.
Ja jestem bardzo zadowolona, na mojej twarzy już mało co robi efekt wow, a to serum tak działa przy długotrwałym stosowaniu. Może nie teraz, bo za chwilę lato, ale za kilka miesięcy kupię następną buteleczkę. I przy tym, że używa się go 5-6 miesięcy, nie wydaje się tak drogie.
Zalety:
- prosty skład
- największe dostępne stężenie retinolu (bez recepty)
- wielokierunkowe działanie - redukuje oznaki starzenia, niedoskonałości, przebarwienia, napina skórę
- działa dokładnie tak, jak producent obiecuje, że będzie
- opakowanie z ciężkiego szkła solidne i odporne na upadki (nie liczę już, ile razy to serum lądowało na podłodze)
Wady:
- tylko dla osób, które retinol stosują już długo, a i tak trzeba uważać
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie