Missha Pure Source, Cell Sheet Mask Aloe Maseczka w płachcie z wyciągiem z aloesu

Maseczki przechodzą przez moje ręce w ilościach ogromnych. Od jakiegoś czasu wyjątkowo cenię sobie maseczki w płachcie, głównie ze względu na efekt oraz wygodę. Maseczek w płachcie jest na rynku mnóstwo i wybór mamy ogromny. Dla mnie jednak niewiele jest takich, które rozmiarowo pasują na moją twarz. Nie chodzi tylko o wielkość (choć to też jest istotne), ale także o dobre wykrojenie otworów na oczy i usta. Kształt płacht Misshy jest dla mnie prawie idealny. Dzięki temu nie muszę nic przycinać, ani zawijać, co bardzo oszczędza czas. Mam też pewność że cała twarz jest przykryta płachtą. Maseczkę aloesową stosuję głównie jako zabieg łagodzący i nawilżający, w momencie kiedy moja skóra jest podrażniona np. po depilacji lub po zabiegach z kwasami. Aloes wtedy sprawdza się idealnie. Działanie tej maseczki jest bardzo dobre. Jak już wspomniałam płachta jest dobrze wykrojona, odpowiednio nawilżona tzn. nie kapie z niej po wyjęciu z opakowania, ale też nie wysycha po 10 minutach. Trzymałam na twarzy ok. 30 min. W tym czasie nic się nie odklejało, mogłam swobodnie biegać po domu czy pracować przy komputerze. Po zdjęciu maseczki skóra była bardzo nawilżona, uspokojona, zaczerwienienia mocno zmniejszone lub w ogóle zredukowane do zera. Z pewnością jeszcze się nie raz spotkamy.

Kupiłam ją na promocji. Skusił mnie aloes, a poza tym jestem miłośniczką maseczek w płachcie! Wiele testowałam (głównie ze Skin79). Po raz pierwszy spróbowałam wyrobu Misshy. Nie spodziewałam się wielkich rezultatów, maseczki jak to maseczki, cudów oczekiwać nie można. Nałożyłam ją wieczorem po kąpieli na oczyszczoną skórę twarzy. Tradycyjnie 15 -20 minut relaxu. Ściągnęłam, pozostałość wklepałam i położyłam się spać. Rano czekała mnie bardzo miła niespodzianka. Umyłam zwyczajowo twarz i podczas osuszania twarzy ... ZASKOCZENIE. Dlaczego? Otóż moja skóra chyba nigdy nie była taka miękka i nawilżona. Po prostu szczęśliwa! :D Kompletnie inna w dotyku. Suche skórki zniknęły, a ja nie mogę się powstrzymać od dotykania moich miękkich policzków. Jestem bardzo zadowolona z rezultatu i na pewno powtórzę zakup. Pragnę jeszcze zaznaczyć, że w mojej codziennej pielęgnacji nie brakuje kosmetyków nawilżających, a moja skóra nie jest przesadnie przesuszona. (cera mieszana - skłonności trądzikowe - stąd przesuszenia) Za to komfort jaki zyskała moja twarz jest niezaprzeczalny :D

Jak każda maseczka z Misshy tak samo i ta pięknie pachnie i bardzo fajnie nawilża skórę dając takie jakby uczucie wypełnienia jej, skóra odzyskuje blask i wygląda jakby promienniej, nie uczula, nie ściąga, jak za swoją cenę, często przeceniona jest w kontigo bardzo dobra maseczka :)