Sesderma Hidraderm TRX, Liposomal serum Serum liposomowe (nowa wersja)

Kupiłam to serum przez przypadek, miało być serum z vit C Sesdermy (które uwielbiam) ale zmyliło mnie podobieństwo buteleczek. Ale, że zmagałam się w tym czasie z mocno przesuszoną skórą, iszczególnie w okolicy skrzydełek nosa i poczytałam pozytywne opinie, postanowiłam je zostawić, oczekując , że tak dobra marka mnie nie zawiedzie. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Serum na mojej skórze nie robi tak naprawdę nic, nie mam po jego użyciu uczucia mniej spiętej skóry, suche skórki jak były tak zostały (mam skóre przetłusczająca się z tendencją do przesuszania, po użyciu różnych kwasów i antybiotyków na trądzik). Próbowałam je stosowac na wiele sposobów, na lekko wilgotną skórę i z dodatkiem olejków, niestety, oprócz lekkiego wygładzenia i uczucia miękkiej skóry, jak dla mnie , efektu nawilżenia nie odczułam. Dodatkowo, konsystencja śmietanki, która sama w sobie jest super, bo przyjemnie się wchłania i ładnie rozprowadza na skórze, utrudnia wydobycie serum z buteleczki za pomocą pipety, pipeta słabo zaciąga taką konsystencję. No niestety, dla mnie kosmetyk, jak za tą cenę, kompletnie nietrafiony.

Kolejny produkt marki, który bardzo dobrze radził sobie na mojej skórze. Kupiłam serum w zestawie z kremem z serii C-Vit z myślą o mojej odwodnionej cerze. Było to jednak zanim zaczęłam stawiać na preparaty nie testowane na zwierzętach. A ponieważ marka nie kwapi się by zadeklarować jasno swoje stanowisko, budzi to moje wątpliwości. Dlatego mimo dużej skuteczności kosmetyków tej marki, na razie do niej nie wrócę, a szkoda, bo jakość produktów jest wysoka i stoją za nimi nowe technologie, co lubię. - OPAKOWANIE: serum zamknięte jest w buteleczce wykonanej z ciemnego szkła o prostej szacie graficznej, która ogranicza się do niezbędnych napisów. Pipeta, którą aplikujemy kosmetyk miała trochę problemu z pobraniem kosmetyku z wewnątrz, więc różnie to bywało a pod koniec użytkowania nie sięgała po preparat spoczywający na dnie, więc po prostu go wytrząsałam. Jest więc estetycznie, ale niepraktycznie. - KONSYSTENCJA: produkt posiada lekką formułę mleczka, która przyjemnie rozprowadzała się po skórze i szybko wchłaniała nie pozostawiając warstwy na powierzchni cery i nie stanowiąc przeszkody dla kolejnych kosmetyków, które na serum nakładałam. - ZAPACH: naprawdę bardzo delikatny, subtelny o świeżej nucie, ale szybko ulatniający się. Nie jest to dla mnie kluczowa sprawa, byle by aromat mnie nie drażnił. Tu jest w porządku. - DZIAŁANIE: w moim przypadku przy odwodnionej cerze stawiam na mocne nawilżenie, które wprowadzam właśnie poprzez serum. Tutaj również liczyłam na to, że kosmetyk zaspokoi potrzeby mojej cery pod tym kątem i się nie zawiodłam. Marka stosuje nowoczesne technologie przenikania substancji aktywnych i w tym wypadku mamy liposomy w formie kapsułek, które transportują głębiej substancje w skórę. Cera po zastosowaniu kosmetyku była odpowiednio nawilżona, nawet jak na moje wymagania i owo nawilżenie nie ustępowało z biegiem czasu. Skóra była miękka, bardziej sprężysta, przyjemna w dotyku, miękka. Zamykałam pielęgnację kremem, nakładałam lekki makijaż (czyli u mnie puder sypki) i przez cały dzień czułam komfort. Nie zapominałam nigdy o filtrze SPF (zresztą jak zawsze). Trzeba pamiętać, że mamy tu też substancje zwalczające przebarwienia. Ale trudno mi się odnieść do tej kwestii i skuteczności serum ponieważ stosuję retinol i kwasy w innych preparatach, więc trudno mi ocenić efekty stosowania serum w tym aspekcie. Marzy mi się, by marka już dziś ogłosiła, że jest wolna od okrucieństwa bo kosmetyki mają niezwykle skuteczne i spełniają obietnice. Jednak ze względów etycznych na ten moment rezygnuję.

Serum liposomowe HIDRADERM zakupiłam wraz z innymi kosmetykami tej marki głównie ze względu na pozbycie się moich przebarwień na twarzy. W zestawie kosztowało ok 80 zł za sztukę. Był to pierwszy produkt tej marki, który poszedł na pierwszy ogień.. Według zapewnień producenta serum zapewnia intensywne i wielowarstwowe nawilżenie. Kompletna formuła ze składnikami rozjaśniającymi, antyoksydacyjnymi oraz regenerującymi wzmacnia funkcję barierową skóry, ujednolica koloryt i pomaga ograniczyć intensywność przebarwień. W jego składzie oprócz retinolu i retinaldehydu (w niskich stężeniach) znajdziemy liposomowy kwas hialuronowy, kwas traneksamowy, kurkuminę, lecytynę, witaminę E oraz niacynamid. Każda seria kosmetyków marki Sesderma posiada kolor dostosowany do rodzaju i potrzeby skóry. Serum dostajemy w kartonowym opakowaniu w niebieskim kolorze, dodatkowo kartonik zabezpieczony jest przezroczystą filią. Serum znajduje się w szklanej, przyciemnianej buteleczce o pojemności 30 ml. Do produktu została dołączona wygodna pipetą, która dobrze dozuje produkt, niestety pipeta jest zbyt krótka i nie sięgała do spodu buteleczki przez co wydobycie końcówki produktu było w moim przypadku utrudnione. Zapach serum jest bardzo delikatny ale przyjemny, jeszcze przez chwile czuć go na twarzy, pózniej niestety ulatnia się. Samo serum ma postać mleczka, przez co jest niesamowicie wydajne, ja na twarz dozowałam 3-4 krople. Jego kolor jest lekko beżowy. Produkt dobrze rozprowadza się na skórze, szybko wchłania , niestety pozostawia delikatny film, który łatwo można zniwelować kremem do twarzy. Serum dobrze nawilża, odżywia, sprawia że skóra jest bardzo miła i przyjemna w dotyku, bardziej promienna. Używając go nie doznałam żadnego podrażnienia czy łuszczenia skóry jakie miałam przy innych kosmetykach z retinolem. Oczywiście na dzień dla zwiększonej ochrony używałam obowiązkowo kremu z filtrem spf 50. Serum nie zapchało mnie, dobrze współpracowało z kremami, filtrami spf, nic się nie rolowało. Niestety jeśli chodzi o przebarwienia serum nie poradziło sobie z nimi, po stosowaniu produktu ponad miesiąc nie widzę znacznej poprawy. Mimo to bardzo chętnie sięgnę po nie ponownie, chociażby dla nawilżenia jakie daje mojej mieszanej skórze.

Serum marki Sesderma otrzymałam w prezencie. Sama chyba nie skusiłabym się na zakup z uwagi na dość wysoką cenę, choć czasem widuję ten produkt w promocyjnych zestawach, wtedy opłaca się zainwestować. Serum ma działanie rozjaśniające oraz nawilżające i przy regularnym stosowaniu bardzo  ładnie wyrównuje koloryt cery, rozjaśnia ewentualne przebarwienia i blizny potrądzikowe sprawiając, że cera jest jednolita. Nawilżenie jakie daje jest na wysokim poziomie i utrzymuje się przez długi czas. OPAKOWANIE Produkt zapakowany jest w kartonik, który jest ofoliowany i przed pierwszym otwarciem zrywamy z niego tą otoczkę mając gwarancję nowości produktu.  Szata graficzna jest prosta i składa się głównie z logo marki i napisów, a jedynym urozmaiceniem jest błękitna wstawka, która charakterystyczna jest dla tej serii. W kartoniku znajdziemy brązowe, szklane opakowanie z pipetą. To dla mnie higieniczne i praktyczne rozwiązanie, które pozwala na precyzyjną aplikację produktu i sprawdza się świetnie podczas rytuałów pielęgnacyjnych. Cenię sobie je za wygodę i praktyczność. Pipeta dozuje odpowiednią ilość produktu, dzięki czemu możemy dobrać idealną ilość do naszych potrzeb. W kartoniku znajduje się tez ulotka z najważniejszymi wskazówkami dotyczącymi stosowania. SERUM Produkt jest mieszanką konsystencji  żelowej i kremowej. Ma neutralny zapach i lekko beżową barwę, półprzezroczystą. Serum nakładam zarówno na noc jak i na dzień, na dzień stosuję jednak dodatkowo krem  z filtrem, o czym wspomina również producent i zaleca stosowanie ochrony przeciwsłonecznej. Serum zawiera kwasy takie jak hialuronowy i  traneksamowy. To istotna informacja pozwalająca na uniknięcie przebarwień. Stosując produkty rozjaśniające/wybielające musimy zadbać o ochronę UV. Produkt pozostawia na twarzy aksamitną warstwę ochronną, po aplikacji wchłania się dość szybko. Stosowany regularnie daje bardzo dobre efekty. Przede wszystkim świetnie nawilża, wygładza i rozjaśnia cerę, która zyskuje blask i zdrowy wygląd. Niweluje uczucie suchości i ściągnięcia, zapobiega powstawaniu suchych skórek, za co będą go cenić posiadaczki cer suchych  Mimo tego, że mam cerę mieszaną nie pogorszyło jej stanu, a wręcz przeciwnie moja skóra wygląda teraz o wiele lepiej niż przed rozpoczęciem kuracji tym serum. Przede wszystkim jej koloryt stał się równomierny i jednolity. Drobne p[przebarwienia i blizny potrądzikowe stały się zdecydowanie jaśniejsze. Co do regeneracji - trudno mi się tutaj wypowiedzieć, ale Buteleczka ma tylko 30 ml, na twarz i zużywałam całą pipetę tj. 4 krople (producent zaleca właśnie taką ilość). Produkt używałam 2 razy dziennie i taka buteleczka wystarczyła mi na miesiąc codziennego stosowania. Plusem niewątpliwie jest fakt, że serum może być stosowane przez cały rok, jednak należy pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej.  Nie wiem czy kupie ponownie z uwagi na wysoką cenę, jednak w korzystnej promocji niewykluczone, że się kiedyś jeszcze skuszę. PLUSY: + świetnie nawilża, wygładza i odżywia + nie zapycha + niweluje suche skórki i uczucie ściągnięcia + do stosowania na dzień i na noc + jest wydajny + ma praktyczne opakowanie MINUSY bardzo wysoka cena regularna

Dostałam próbkę serum, wiec moja opinia jest tylko na jej podstawie. Serum mocno intensywnie perfumowanie pachnie i to długi czas. Gdybym miała nakładać je na noc, nie mogłabym spać od intensywności zapachu. Ma konsystencję rzadkiego kremowego żelu, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, pozostawia jednak na skórze coś w rodzaju lepkiej maski, nie przepadam za czymś takim. Widzę efekt nawilżenia i tyle. Raczej na próbce poprzestanę.

Lubię bardzo kosmetyki Sesdermy, ale to serum ocenię jako bardzo średnie. Kupiłam je w zestawie z retinolem, jako nawilżacz uzupełniający kurację owym- no i ok, jakoś tam nawilża, całkiem znośnie nawet- ale nie zauważyłam by miało działanie wyrównujące przebarwienia. Jest dość wydajne, nie uczula i ładnie się wchłania, ale to samo robią o wiele tańsze preparaty. Plus za opakowanie- szklana buteleczka z pipetką, choć końcówkę kosmetyku ciężko wydobyć, pomagałam sobie jednorazowymi szpatułkami.