Z serii Anti Pollution mam serum oraz krem na dzień, i całkiem dobrze mi się sprawdzają. Zdecydowałam się na zakup takiego zestawu na okres zimowy - mieszkam w Krakowie, gdzie wszelkie normy zanieczyszczeń są przekroczone przez większość zimowych miesięcy, pomyślałam więc, że na pewno nie zaszkodzi mojej skórze dodatkowa warstwa ochrony. Smog to zresztą problem dość ogólnopolski, więc kremy tego rodzaju są dobrym rozwiązaniem niezależnie od tego, gdzie mieszkamy.
Serum jest przezroczyste, o żelowej formule. W dotyku lekko lepkie, nie wchłania się zbyt szybko, ale po chwili, gdy trochę nad nim popracujemy, już dobrze wnika w skórę. Zwykle nakładam niewielką ilość i wklepuję dociskając - od czasu gdy poznałam ten sposób aplikacji kremów (z rozcieraniem produktu w dłoniach i bardzo dokładnym dociskaniem do twarzy miejsce po miejscu), nie potrafiłabym chyba nakładać inaczej, wcierając czy tylko wklepując.
Zapachu nie wyczuwam, chyba jest całkowicie neutralny.
Co robi to serum? Nawilża - ale w stopniu umiarkowanym, moja cera wymaga jednak bardziej solidnego nawilżenia. Wcześniej pod krem stosowałam esencję Perfecty z linii Hydra Magnetic (która jest re-we-la-cyj-na!!) i nawilżała skórę bez porównania mocniej. Mogłam ją nosić także bez kremu i i tak miałam pełne nawilżenie skóry. To serum natomiast wymaga już nałożenia kremu, samo w sobie nie nawilża aż tak skutecznie.
Niemniej, skóra wygląda ładnie w czasie, kiedy go używam: jest gładka, wygląda zdrowo, świetliście. Makijaż dobrze się trzyma (serum po wchłonięciu nie zostawia wyczuwalnej warstwy i nie jest przeszkodą w wykonaniu potem makijażu, także z warstwą kremu nałożoną po serum). Cera po prostu wygląda dobrze, nie sposób się przyczepić. Nie jest przesuszona, ma odpowiednią elastyczność, wygląda na wypoczętą.
Działanie ochronne i antyoksydacyjne - trudno to ocenić, bo niby jak? Pozostaje wierzyć, że serum faktycznie wykazuje takie właściwości i minimalizuje skutki przebywania w zanieczyszczonym środowisku, zapobiega starzeniu się skóry. Mnie osobiście brakuje tu jednego, czyli filtra UV (przynajmniej nigdzie nie widzę informacji, by się tu znajdował). To naprawdę spore niedopatrzenie w przypadku kosmetyku, który ma działać ochronnie i zapobiegać oksydacji. Oczywiście, możemy potem nałożyć krem z filtrem, no ale jednak fajnie by było, gdyby serum też choćby średni filtr zawierało.
Duży plus za świetny skład: w INCI już na początku znajdują się wyciągi roślinne (mamy m.in. algi, wyciąg z pietruszki, morwy, brzozy; w mniejszej proporcji złoto koloidalne i mocznik). Taki skład sprawia, że można wierzyć w rzeczywiście skuteczne działanie kosmetyku.
Opakowanie - bardzo ładne, estetyczne: przezroczysta, niewielka butelka z pompką, nieprzytłoczona zbędnymi grafikami i napisami. Utrzymana w jednolitej, biało - niebieskiej szacie graficznej. Pompka bezawaryjna, dozuje produkt w odpowiedniej ilości (jedna pompka może wystarczyć, w razie potrzeby można dołożyć, ale nie wyrzuca naraz za dużej ilości, która się zmarnuje).
Cena - rozsądna (dodam, że serum jest bardzo wydajne, będę zużywać je całe miesiące) ;)
Myślę, że mogę polecić tym z Was, które lubią stosować pod krem dodatkowe wspomaganie - u mnie sprawdza się dobrze, jest to udany kosmetyk. Może nie taki, który trzeba mieć, ale jak na razie chętnie po niego sięgam.
(moja cera: normalna w kierunku suchej)
Zalety:
- nadaje się pod makijaż, poprawia stan skóry, świetny skład (dużo naturalnych składników), wydajność, ładne i funkcjonalne opakowanie
Wady:
- brak filtra UV, umiarkowane nawilżenie (jestem przyzwyczajona do mocniej nawilżających ser czy esencji)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie