Secret Key Snail Repairing Gel Cream Odżywczy krem ze śluzem ślimaka

Krem zakupiłam w prezencie dla mojej mamy, która uwielbia kosmetyki koreańskie. Udało mi się go dorwać stacjonarnie na promocji w drogerii Hebe za około 35zł. Niestety jej nie przypasował przez lepką warstewkę, która pozostawia po użyciu i tak krem ten wpadł w moje łapki. Żel zamknięty jest w uroczym plastikowym opakowaniu z nakrętką w środku dodatkowo zabezpieczonym. Ma konsystencję gęstego, intensywnie pachnącego perfumami żelu. Łatwo się rozprowadza na twarzy i bardzo szybko wchłania pozostawiając lekką warstwę ochronną. W zasadzie z plusów to tyle. Przez miesiąc stosowania rano lub wieczorem nie zauważyłam większej różnicy na skórze, wręcz miałam wrażenie, że produkt nic nie robi a moja skóra zachowywała się tak jakbym zapominała codziennie o dawce porannego nawilżania. Raczej nie kupię ponownie tego produktu, a pozostałości wykończę na dekolt

Krem to typowy zwyklak, nie szkodzi nie pomaga. Nie zauważyłam żadnej różnicy podczas stosowania go, a zuzylam juz prawie całe opakowanie. Męczę go i wykończę na dekolt. Nie nawilża zbytnio, podkład się bardziej ściera w okolicy T po nim. Lekka konsystencja

Krem o konsystencji żelu. Ani nie nawilża ani nie daje uczucia lekkości na twarzy. Po nałożeniu skóra jest lepka i nagle znika ze skóry. Średnio radzi sobie jako baza pod makijaż, chyba że na boki twarzy. Nałożony na strefę T powoduje, że podkład szybciej się ściera. Patrzac pod względem pielęgnacyjnym, to też nie ma rewelacji. W dodatku kosmetyk jest niewydajny. Nie zauważyłam żadnej poprawy w stanie skóry. Żel nie radzi sobie z krostkami czy zaczerwieniem na twarzy. Natomiast o dziwo dobrze sprawdza się na otarcia stóp.

Kosmetyki ze śluzem ślimaka zbierają coraz większą popularność. O ile na początku było jedno wielkie "ble!", tak teraz wiele z nich jest totalnym hitem. Niestety w tym kremie potencjał nie został wykorzystany. Jedyne, co zasługuje na pochwałę, to konsystencja, która jest żelowa, lekka. Na pewno nie będzie obciążał skóry. Jednak przy mojej dość wrażliwej cerze wystąpiły liczne podrażnienia, zaczerwienienia. Mam cerę mieszaną, wydaje mi się, że po jego aplikacji makijaż trzymał się gorzej, a moja strefa T bardzo się świeciła. Krem jakoś nawilża, jednak poziom tego nawilżenia jest niestety znikomy. Skład produktu jest bardzo ciekawy, wszystko razem powinno zdziałać cuda, niestety tak się nie stało. Stosuję go dopiero 2 tygodnie i myślę, że dam mu jeszcze szansę, jednak na razie robię przerwę, ponieważ moja skóra nie jest w najlepszej kondycji - niestety podejrzewam, że stało się tak właśnie za sprawą tego kremu. :( Może lepiej sprawdzi się u kogoś z mniej wrażliwą i mniej wymagającą cerą. Na pewno nie polecam posiadaczką cery suchej, bo krem nawilża bardzo krótkotrało.