Angel Schlesser Pour Elle EDP 

Przepis na ten zapach jest prosty: wrzuć do garnka sporą ilość czerwonych jagód pomieszanych tak, że nie sposób już zgadnąć jaka to mieszanka. Mocno posłodź białym cukrem, myślę, że 10 dużych szklanek wystarczy. Podgotuj, żeby owoce puściły sok, a cukier je oblepił i sam się rozpuścił. Następnie zdejmij z ognia i dorzuć wielką michę benzoiny i tonki. Aż chce się krzyknąć STOP! Za dużo tu tej słodyczy, bo jest ona dusząca, ciężka i niestrawna. Kremowość przeplata się z cukrem i balsamowatością tworząc mieszankę, której podoła jedynie wytrawny miłośnik słodkich zapachów inaczej ból głowy murowany.Niefajnie. Miało być chyba seksownie i zmysłowo( czemu te cechy zawsze musi obrazować słodki do obrzydzenia ulep?), a wyszło nieapetycznie i z wielką przesadą.

Angel Schlesser słynny hiszpański projektant który swoje produkty kierował do kobiet pracujących, lubiących elegancję i praktyczność. Jestem kobietą pracującą w dużej aglomeracji miejskiej, lubię praktyczne a zarazem eleganckie rzeczy, Pour Elle wyszukałam w internetowej drogerii, posiadam tester bez korka. Buteleczka prosta, klasyczna w kształcie pudełka jedynie dresing w podłużne prążki. Początkowe nuty to silne uderzenie syropu, słodkiego syropu aż ta słodycz zgrzyta w zębach. Ale to tylko kilka pierwszych chwil bo ta mieszanka rozwija się, uspokaja i gaśnie ta słodycz, pojawia się kwiatowo-owocowe serce zapachu z goryczką nagietka i cierpką żurawiną. Ta nuta wybrzmiewa na mojej skórze długo i intensywnie. Kwiaty i owoce przełamuje kremowa, ciepła, balsamiczna i bardzo zmysłowa nuta benzoensu wzmocniona duetem tonka z wanilią . Jest to zapach dla kobiet zdecydowanych, ceniących klasę i elegancję, pewnych siebie. Wszystkie te nuty współtworzą końcowy efekt który lubię gdy - stopniowo gaśnie w kierunku bardziej ciepłym, otulającym i intrygującym. Warto poczekać na wycieczkę w głąb tego zapachu.